Karol Nawrocki miał w tej debacie za przeciwnika odmienionego Rafała Trzaskowskiego. Starli się jak zawodnicy kategorii najcięższej. Kandydat PiS wypadł bez błysku, ale bardzo solidnie. Mówił głównie do elektoratu skrajnej prawicy, którego głosy mogą przynieść mu zwycięstwo w II turze wyborów prezydenckich.
Tuż po przywitaniu Karol Nawrocki pozwolił sobie na złośliwość przykrytą życzliwością.
— Skoro o zdrowiu, to jak zdrowie, panie Rafale?
— Fantastycznie — odparł prezydent stolicy.
— Mam nadzieję, że zachowa je pan też po debacie — ukąsił złośliwie Nawrocki.
Nawrocki w ofensywie w sprawie służby zdrowia. Bo łatwo atakować każdą władzę
Potem kandydat PiS wbił szpilę Trzaskowskiemu za stan służby zdrowia w Warszawie, przytaczając terminy na wizyty u psychiatry dziecięcego w Warszawie. Wg Nawrockiego czasem trzeba czekać nawet do 2030 r.
W segmencie służby zdrowia widać było, że Karol Nawrocki nie jest znawcą tematu, był jednak przygotowany tego, jakie kluczowe problemy pod tym względem występują w stolicy. Wypominał, że kolejki do lekarzy są teraz najdłuższe od 12 lat.
Gdy jednak to Trzaskowski pytał o likwidowanie szpitali za rządów PiS, to Nawrocki umykał w mówienie o tym, że dokona największej reformy służby zdrowia po 1989 r. Starał się też przekonać, że Trzaskowski jest „królikiem doświadczalnym prywatyzacji służby zdrowia”. To słały element w narracji Nawrockiego: straszenie prywatyzacją służby zdrowia przez obóz władzy. Trzaskowski odpowiadał, że nie prywatyzuje szpitali.
W sprawie in vitro Nawrocki wybrnął tak, że nie będzie przeciwdziałał programom finansowania in vitro przez samorządy, ale też nie będzie — ze względu na swój światopogląd — składał projektów finansowania tej metody.
Okazja do odcinania się od polityki PiS
Trzaskowski, pytając Nawrockiego, czy rozliczy polityków PiS z działań w czasie pandemii COVID-19, trochę pomógł kandydatowi PiS. Bo Nawrocki odciął się od antycovidowej polityki PiS — a takie rzeczy są miłe dla ucha wyborców Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna. A to o ich głosy dziś przede wszystkim walczył w tej debacie.
W segmencie „zdrowie” Nawrocki wypadł sprawnie.
Polityka zagraniczna. Karol Nawrocki w swoim przekazie wisi na Donaldzie Trumpie
Polityka zagraniczna była dla Nawrockiego trudna. Bo to teren Trzaskowskiego. Kandydat PiS tradycyjnie zarzucił kontrkandydatowi, że jest finansowany przez Sorosa i Niemcy. Zarzucił mu, że kampania na rzecz Trzaskowskiego w mediach społecznościowych jest finansowana z zagranicy. A także uległość wobec szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen — to też stały element narracji Nawrockiego. Nawrocki uciekł od pytania o to, jakie koalicje należy budować, by coś zablokować w Unii Europejskiej. Nawrocki oczywiście powtarzał to, co zawsze: że wypowie pakt migracyjny UE, że chce centrów deportacji migrantów (zaczęto je otwierać za czasów rządów PiS), a nie ich integracji.
Nawrocki wyposażył się w cytaty z Jacka Saryusza-Wolskiego (byłego europosła PO, a potem PiS), który zarzuca Trzaskowskiemu „nieudolność”. Trzaskowski był lata temu asystentem Saryusza-Wolskiego — przez to kandydat PO nie chciał go krytykować. Nawrocki przekonywał, że Trzaskowski nie ma relacji w USA i z prezydentem Donaldem Trumpem — to też stały motyw w narracji kandydata PiS.
W sprawach gospodarczych Nawrocki musiał się bronić w odpowiedzi na pytanie, czy rozmawiał z Trumpem o zapowiedzianych 50-proc. amerykańskich cłach na towary z UE. Ale przekonywał, że rozmawiał z Trumpem o chipach do AI, a potem Trump pozwolił zdjął ograniczenia na ich eksport do Polski.
Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki
Foto: TVP
Znienawidzony Zielony Ład. To jeden z najważniejszych przekazów Nawrockiego w kampanii
Karol Nawrocki bardzo mocno akcentował Zielony Ład. To stały przekaz kandydata PiS: rozpisze referendum ws. jego odrzucenia. Wbił szpilę Trzaskowskiemu za to, że ten mówi, że nie ma już Zielonego Ładu, a tymczasem w traktacie polsko-francuskich rząd chce realizować cele klimatyczne.
Sztab PiS chciał, by atakował Trzaskowskiego wiekiem emerytalnym
Karol Nawrocki nadział się kąśliwą odpowiedź na proste — obliczone na wyborców Mentzena — pytanie o to, jakie podatki podniesie, jeśli wygra wybory. Trzaskowski wytknął Nawrockiemu, że był jak student u Mentzena, a PiS wprowadziło 22 nowe podatki. Ale w pytaniu o podatki chodziło Nawrockiemu tylko o to, aby mógł w ripoście powiedzieć: Trzaskowski lata temu głosował przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego. I żartował z prezydenta Warszawy, że „cóż szkodzi obiecać”.
Nawrocki ugodził Trzaskowskiego w sprawie wieku emerytalnego jeszcze raz. — Zgadza się panie wiceprzewodniczący, że głosował pan przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego kobietom i mężczyznom? Może pan skinąć głową? — powiedział.
— Tak, tak, tylko wie pan co było dalej — odparł nieco zaskoczony prezydent stolicy.
Broniąc się przed zarzutem, że nie będzie miał pieniędzy w budżecie państwa na realizację obietnic podatkowych, mówił, że — co brzmi nazbyt prosto — załata dziurę VAT-owską i pieniądze będą. Nawrocki wykorzystał tę okazję, by powiedzieć, że chce „niskich, prostych i prorodzinnych” podatków.
Ukłony w kierunku elektoratu Grzegorza Brauna
Pytanie o Grzegorza Brauna — czy Nawrocki obiecał mu ułaskawienie w zamian za poparcie w wyborach — paradoksalnie dało Nawrockiemu okazję, by mógł się zwrócić do wyborców skrajnej prawicy.
Nawrocki w tym momencie przytulił wyborców Brauna. Powiedział do kamery: — W mojej Polsce, drodzy państwo, będzie miejsce dla wszystkich, będzie miejsce dla tych, którzy mają inny światopogląd niż ja, ale chcą budować narodową wspólnotę.
To zwrócenie się do wyborców Brauna ma na celu pozyskanie 1,2 miliona wyborców Brauna z pierwszej tury.
Nawrocki starał się jednocześnie budować przekonanie, że kandydat PO to kandydat elit.
— Deweloperzy, bankierzy, milionerzy mają na krótkiej smyczy pana wiceprzewodniczącego Rafała Trzaskowskiego — mówił. Trzaskowski odparowywał, że na kampanię kandydata PiS wpłacają „tłuste PiS-owskie koty, które się utuczyły na Polsce” (miał na myśli m.in. Daniela Obajtka i Mateusza Morawieckiego).
Bójki kiboli. Nawrocki wije się w komiczny sposób
Nawrocki spodziewał się pytania o bójki w ustawkach kiboli. Jak ustalili dziennikarze, kandydat PiS uczestniczył w takich wydarzeniach. Trzaskowski pytał, czy podpisze ustawę zaostrzającą kary za przemoc wobec policjantów na stadionach. Nawrocki wyrecytował odpowiedź — powołując się na wspomnienia Michała Listkiewicza, że Donald Tusk też był w młodości twardym kibicem.
— Zawsze była to uczciwa rywalizacja niezależnie od formy, czy był to ring bokserski czy inne areny walk — owijał w bawełnę Nawrocki. I od razu starał się przekuć sprawę bijatyk w ustawkach w tezę, że Polska potrzebuje silnego prezydenta.
Nawrocki dostał łatwa piłkę ws. Ukrainy, by walczyć o elektorat Mentzena i Brauna
Paradoksalnie pytanie o to, dlaczego Nawrocki nie chce Ukrainy w NATO i UE, dało mu pole do walki o tych wyborców, na których mu zależy (Mentzena i Brauna, ludowców). Bo choć polską racją stanu jest silna Ukraina w strukturach Zachodu, to realne są zwłaszcza w potencjalnym elektoracie Nawrockiego bardzo antyukraińskie nastroje. — Ja mówię językiem Polek i Polaków. Jak prezydent Zełenski nas traktuje źle, to mamy prawo to powiedzieć. I miliony Polaków chciałyby to powiedzieć, a nie może, bo od razu pojawia się hasło „mówicie propagandą Putina” — stwierdził Nawrocki.
A potem jeszcze dodał: — My możemy mówić, drodzy Polacy, swoim głosem i w Izraelu, i na Ukrainie, w Niemczech i we Francji — mówił, puszczając oko do części elektoratu Brauna wiedzionego antysemityzmem.
Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, Trzaskowski się potknął
Trzaskowski trafił w Nawrockiego pytaniem o Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Co by w niej zmienił? Prezes IPN zaczął się chwalić tym, że ma sam budował poczucie wspólnoty narodowej, co jest elementem tej Strategii. Ogólnikowo jedynie powiedział, że fundamentem strategii jest NATO, siła własnej armii i budowanie narodowej tożsamości.
Co ciekawe, Trzaskowski sam się nadział na swoje pytanie, bo mówił, że nie ma nic w tej strategii o AI, o dronach i obronie cywilnej. Tymczasem — co wskazał serwis Demagog — Strategia jednak mówi o sztucznej inteligencji i dronach. Trzaskowski chcąc więc wykazać ignorancję Nawrockiemu, pokazał, że wcale nie jest lepszy w znajomości tego dokumentu.
Nawrocki chciał wykazać, że Trzaskowski mimo doświadczenia się wciąż myli. Wyrecytował: — Mylił się pan regularnie w polityce bezpieczeństwa. Mylił się pan w sprawie Ukrainy, mylił się pan ws. CPK, Nord Stream nazwał pan biznesowym porozumieniem. Polska nie będzie z panem bezpieczna.
Widać było, że taką pointę miał ją z góry przygotowaną i dążył do tego, aby móc ją wygłosić.
Spięcie o Brauna i o ustawki. Kto wygrał debatę Trzaskowski-Nawrocki?
Foto: Posty/RASP
Nawrocki z „prezentem” dla Trzaskowskiego: zdjęcie z pedofilem
Karol Nawrocki miał ze sobą prezent dla konkurenta. Gdy zadał mu pytanie o kibolskie ustawki, to Nawrocki podszedł i dał prezydentowi stolicy zdjęcie, a na nim: Trzaskowski i „pedofil z Targówka”, czyli Robert K. Sztab PiS już wiele razy wykorzystywał w tej kampanii to zdjęcie.
— Jak pan spojrzy policjantom w oczy, jak pan 400 tys. zł przekazał pan pedofilowi z Targówka, który męczył 14-letną dziewczynkę? — pytał Nawrocki. I dalej: Jeśli chodzi o gangsterów, to pomija pan pedofila z Targówka, którego pan finansował — mówi Nawrocki. To był cyniczny, ale efektowny cios.
Dla wyjaśnienia: chodzi o Roberta K., który prowadził w stolicy „Żywą wioskę archeologii”. W 2022 r. został aresztowany i sądzony za obcowanie płciowe z osobą poniżej 15. roku życia oraz podawanie środka odurzającego osobie małoletniej. Skazano go na dwa i pół roku więzienia.
— Ze mną robią sobie zdjęcia setki tysięcy ludzi, to nie są żadni moi znajomi. Natomiast pan Karol Nawrocki chwalił się znajomościami z ludźmi z półświatka, który popełniali przestępstwa, którzy umawiali się w lesie, żeby się tam bić z użyciem niebezpiecznych narzędzi — ripostował Trzaskowski.
Znów ukłon w kierunku Mentzena i Brauna: „nie” dla ustawy o mowie nienawiści
W bloku tematycznym „sprawy światopoglądowe” Nawrocki przywołał ustawę o mowie nienawiści (nazwał ją „ustawą kagańcową”). Nie chodziło mu o uzyskanie jakiejś odpowiedzi, ale o to, żeby stanąć w jednym szeregu z wyborcami Mentzena i Brauna (oni tę ustawę uznają za kaganiec). Trzaskowski ripostował, że jest za wolnością słowa i bił w „ruską propagandę”, Telewizję Republikę i postulował o edukację i walkę z hejtem.
Kandydat PiS unikał absolutnie jednoznacznej deklaracji, czy będzie ułaskawiał polityków.
— Nie zamierzam ułaskawiać polityków, ale jest to rzecz, która wymaga zapoznania się z aktami, a przede wszystkim skazania tych polityków — pozostawiał sobie furtkę.
Kłopotliwe Ostatnie Pokolenie
Nawrocki trafił Trzaskowskiego Ostatnim Pokoleniem. Aktywiści tej organizacji walczącej o ochronę klimatu organizują w Warszawie blokady dróg, a warszawską Syrenkę oblało farbą. Działalność Ostatniego Pokolenia jest dla obozu rządzącego kłopotem.
— Jak łamią prawo, natychmiast będą rozliczani — mówił twardo Trzaskowski. Nawrocki miał na to przygotowany żart: — To się nie mieści w pale drogi panie Rafale. (…). Ostatnie Pokolenie zniszczyło symbol Warszawy, a pan wspomaga taka organizację — mówił.
— I dlatego zapłacą olbrzymie kary finansowe — odbijał prezydent Warszawy.
W odpowiedzi na pytanie — ostatnie już w tej debacie — o związki partnerskie, Nawrocki odparł, że jest za statusem osoby najbliższej. To tak jak PSL. — Wracając do Pana Jerzego. Gdybym miał status osoby najbliższej Pana Jerzego, to może nie udałoby się schować pana Jerzego pana koleżance w Gdańsku [Aleksandrze Dulkiewicz, prezydentce miasta — red.] i odciąć tego biednego porzuconego człowieka ode mnie — wtrącił Nawrocki.
Po co przywołał pana Jerzego? Trudno to zrozumieć. Tylko dał powód Trzaskowskiemu, by znów w niego uderzył za sprawę przejęcia mieszkania od tego człowieka.
Na koniec przekaz o „kontrolowaniu rządu”
Karol Nawrocki miał dość dobre oświadczenie na koniec debaty. — Polska potrzebuje zmiany — mówił. Postraszył odebraniem przez Trzaskowskiego „zdobyczy socjalnych”. Obiecywał wielkie inwestycje jak CPK. Straszył jednowładztwem Donalda Tuska. — Ja skontroluję polski rząd w imieniu was wszystkich. Będę waszym głosem w Pałacu Prezydenckim. Będę mówił regularnie: po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy. (…) Niech żyje Polska — mówił.
Na odchodne — to znów złośliwość — Nawrocki rzucił do Trzaskowskiego: — Zdrowia życzę.
Co ciekawe, w trakcie debaty Nawrocki wykonał gest, jakby wciągał coś do ust bądź nosa, co wywołało falę domysłów w sieci. Potem szef sztabu Paweł Szefernaker tłumaczył: „Rozwiążę tę zagadkę: to był snus (sam Nawrocki nazywa to gumą nikotynową), by nie zasnąć podczas tyrad Rafała Trzaskowskiego. A tych, którzy mają jakieś niezdrowe sugestie, zapraszamy na otwarte testy wydolnościowe i zdrowotne”.
Cały występ Nawrockiego w debacie w TVP był solidny. Zrobił ogromny postęp przez pół roku. Nie błysnął w żadnym momencie, ale sprawnie przeszedł przed największe wyzwanie w całej tej kampanii — bezpośrednie starcie z największym rywalem. Nie uniknął słabszych momentów jak w sprawach strategii bezpieczeństwa państwa. Został też kilka razy celnie trafiony przez prezydenta Warszawy — a to w sprawie kibolskich ustawek, a to mieszkania od Jerzego Ż. Mówił jednak tak, aby dotrzeć przede wszystkim do wyborców Mentzena i Brauna.
Jak na tak krótki staż w polityce był dobrze przygotowany do tego starcia, nawet jeśli recytował zdania przygotowane przez sztabowców. W końcowym oświadczeniu — co może przypaść do gustu niezdecydowanym wyborcom — mówił, że będzie kontrolował rząd. W jego wypowiedział nie było zbyt dużo mowy-trawy. Wywody o silnych mężczyznach i sile mięśni mogą śmieszyć, ale akurat jego elektoratowi mogą się podobać.
Nawrocki pozostaje w grze o prezydenturę.
