W środę szef ministerstwa obrony narodowej był „Gościem Wydarzeń”. Został zapytany przez Bogdana Rymanowskiego o kandydatów do Europarlamentu rządzącej koalicji. Prowadzący był zainteresowany przede wszystkim trzema politykami (z KO i Trzeciej Drogi): Bartłomiejem Sienkiewiczem, Marcinem Kierwińskim i Krzysztofem Hetmanem.
Kosiniak-Kamysz przewiduje słabą frekwencję w wyborach. Uratować sytuację mogą „rozpoznawalne nazwiska”
Wicepremier zwrócił uwagę na malejącą z wyborów na wybory frekwencję. Jak przyznał, spodziewa się, że będzie jeszcze niższa – mniejsza nawet niż 25 proc. (zwykle w wyborach europejskich oscyluje ona wokół 25-30 proc.). Z tego powodu więc na listach powinny znaleźć się „rozpoznawalne nazwiska”, by przyciągnąć ludzi do urn.
Wielu polityków Koalicji Obywatelskiej postanowiło wziąć odpowiedzialność za wynik i zaangażować w wybory. – Tutaj nie chodzi tylko o osobiste ambicje, czy chęci. To jest pewna strategia partii politycznych, którą musimy przyjąć, żeby uzyskać dobry wynik, bo to o niego chodzi, to on jest ważny na końcu – powiedział szef MON. Dodał, że część polityków mówi wprost, że wolałoby zostać i „pracować tutaj”, w polskim parlamencie, ale „jest też odpowiedzialność za całe środowisko polityczne, za naszą pozycję polityczną” – zaznaczył.
W kontekście Trzeciej Drogi wiadomo już, że do Europarlamentu kandydować ma minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman. Kosiniak-Kamysz powiedział, że już „wykonał misję” związaną z „uspokojeniem sytuacji gospodarczej”, co zostało doprowadzone niemal do końca. Jak przyznał prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, jeśli Herman trafi do PE, to jego zastępcę także wybierze PSL.
Kierwiński „otwiera” listę w Warszawie
W kontekście szefa ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, który również znalazł się na liście KO, Kosiniak-Kamysz powiedział, że jeszcze nie spotkał się z nim w tej sprawie. Zwrócił uwagę, że przez ostatnie miesiące Kierwiński wykonał bardzo dużo pracy, co wiązało się z bardzo dużym wysiłkiem zarówno psychicznym, jak i fizycznym.
Kosiniak-Kamysz powiedział też, że szef MSWiA „wypełnił już jakiś etap swojej misji”, ale niekoniecznie jest to powód obrania za cel Europarlamentu. To, co mogło przyczynić się do podjęcia decyzji, to jego cenne „doświadczenia z wielu lat, kiedy był na pierwszej linii politycznego frontu” – powiedział.
Przypomnijmy – jak ustalili dziennikarze TVN24, „jedynkami” KO w czerwcowych wyborach do PE mają być: w Warszawie – Marcin Kierwiński (minister spraw wewnętrznych), w województwie świętokrzyskim i małopolskim – Bartłomiej Sienkiewicz (minister kultury). Reporterka „Faktów” Arleta Zalewska podała nieoficjalnie, że z województwa wielkopolskiego wystartuje też – Krzysztof Hetman (szef resortu rozwoju i technologii).
Rekonstrukcja rządu
O planowanej rekonstrukcji rządu mówi się już od jakiegoś czasu. Na początku kwietnia – według źródeł „Rzeczpospolitej” – podawało, że Hetman wystartuje do europarlamentu i opuści rząd Donalda Tuska. Miał zrobić to także Bartłomiej Sienkiewicz. Największym zaskoczeniem jest jednak Kierwiński. Jak informuje Wirtualna Polska, istniała szansa, że szef MSWiA wystartuje z okręgu mazowieckiego – poza Warszawą – co podnoszono ponoć w trakcie negocjacji.