Komisja śledcza ds. Pegasusa planuje zakończyć prace w połowie roku – informuje „Rzeczpospolita”. Jak czytamy, została ona powołana do „do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych” podejmowanych, z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus m.in. przez członków rządu, służby specjalne, policję, ale tego celu nie udało się osiągnąć.

Komisji nie udało się wiele osiągnąć przez odmowę współpracy służb specjalnych z posłami komisji, obstrukcję kluczowych świadków po wyroku TK, długotrwałe sądowe batalie ze świadkami i ograniczenia archaicznej ustawy o komisji śledczej – twierdzi „Rz”. Miesięczny koszt komisji to 200 tys. zł, a za jak najszybszym zakończeniem prac tej komisji jest jej wiceszef Sławomir Ćwik z Polski 2050.

Przełom ws. komisji ds. Pegasusa? Zembaczyński o nowym świadku i „kamieniu milowym”

Witold Zembaczyński zapowiada, że jest nowy świadek, który chce zeznawać, a to, co powie, może być „kamieniem milowym”. – To osoba z CBA. Był zaangażowany bezpośrednio w prace nad konkretnymi figurantami inwigilowanymi Pegasusem – wyjaśnił poseł. Do przesłuchania ma dojść w marcu po ewentualnym zwolnieniu z tajemnicy przez szefową Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

W środę sąd miał zdecydować o zatrzymaniu i doprowadzeniu Zbigniewa Ziobry, ale ten złożył wniosek o wyłączenie referenta – sędzi Anny Ptaszek. W sądach tkwią inne wnioski komisji o ukaranie nieprzychodzących świadków m.in. byłych szefów CBA: Ernesta Bejdy i Grzegorza Ocieczka.

Ograniczenia archaicznej ustawy o komisji śledczej. To nie sąd

Komisja w piątek ma przesłuchać prezesa NIK Mariana Banasia. Na koniec komisja chciałaby przesłuchać Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Ćwik zaznacza jednak, że świadkowie nie muszą odpowiadać na pytania komisji jak w sądzie.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version