To był prawdziwy pokaz siły mistrzów Polski. Jastrzębianie przystąpili do spotkania, jako ubiegłoroczny finalista rozgrywek. Śląski zespół w pamiętnym, polskim finale w Turynie, przegrał dopiero z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (2:3).
Mistrzowie Polski o krok od finału siatkarskiej Ligi Mistrzów
Turecka drużyna pomimo zasłony dymnej w postaci obecności Matthew Andersona w Polsce, ostatecznie musiała sobie radzić bez swojego słynnego lidera. Jak duża jest to wartość dla zespołu Ziraatu można się było przekonać praktycznie od samego początku spotkania. Dodajmy, po stronie gospodarzy zabrakło podstawowego zazwyczaj Rafała Szymury. Polskiego przyjmującego zastąpił bardzo dobrze Chorwat Marko Sedlacek.
Z przymrużeniem oka można by napisać, że jedynym problemem gospodarzy na początku spotkania był… brak hymnu Ligi Mistrzów, który ostatecznie nie wybrzmiał podczas oficjalnej prezentacji. Nie przeszkodziło to jednak Tomaszowi Fornalowi i spółce błyskawicznie narzucić swojego tempa, którego turecki przeciwnik nie był w stanie wytrzymać. Ziraat Bank Ankara w pierwszej i drugiej partii mógł właściwie tylko patrzeć, jaki będzie rozmiar porażki z polskim rywalem.
Po 18 minutach było 1:0 w setach, gospodarze wygrali 25:13. Bardzo dużo mistrzowie Polski zyskali przy ustawieniu z Sedlackiem na zagrywce, odskakując szybko na 12:5. Było nawet 21:9, trener gości starał się robić wszystko, żeby odmienić losy rywalizacji. Ale dało to bardzo niewiele, właściwie nic.
Druga partia? Tym razem 25:18 po 24 minutach. Trochę mniej błędów po stronie tureckiego rywala, ale nadal brak argumentów w postaci przyjęcia czy skutecznego ataku, co jest naturalną konsekwencją naporu przeciwnika. Partię świetnym blokiem zakończył Fornal, na Wouterze Ter Maat’cie. Trzeba przyznać, efektowne obchody meczu numer 200 w barwach jastrzębskiego klubu.
Najwięcej emocji było w trzeciej, ostatniej partii. Turcy byli na prowadzeniu, ale jasne było, że dowodzona świetnie przez Benjamina Toniuttiego maszyna, dogoni przeciwnika. Widać to było zarówno poprzez mowę ciała zespołów, jak i – przede wszystkim – siatkarskie argumenty. W decydującą fazę mistrzowie Polski weszli z prowadzeniem 21:17. Po kilku błędach zrobiło się niespodziewanie 25:24, 26:25, czy 27:26 dla zespołu z Turcji. Jastrzębianie mieli wcześniej piłki meczowe, ale zatracili skuteczność.
Kapitalnie uderzył (dosłownie) z zagrywki Norbert Huber (28:27), wyprowadzając asem na ponowne prowadzenie jastrzębian. Ostatecznie skończyło się na 30:28 i 3:0 dla mistrzów Polski. MVP spotkania został wybrany Jean Patry. Francuski atakujący zdobył 20 punktów, kończąc kluczowe akcje, zwłaszcza w tej (niepotrzebnie) nerwowej końcówce. Fornal dorzucił 19 punktów.
W rewanżu Jastrzębski Węgiel potrzebuje tylko dwóch setów do awansu do finału. Jeśli jednak nie zagra wspomniany Anderson, trudno sobie wyobrazić, żeby polski zespół nie wygrał również rewanżu w Turcji.
Kiedy rewanżowy mecz Ziraat Bank Ankara – Jastrzębski Węgiel?
Mistrzowie Polski rewanż w Turcji zagrają równo za tydzień, tj. 20 marca. Pojedynek w Ankarze rozpocznie się o 19:00 lokalnego czasu, czyli o 17:00 na polskich zegarkach. Spotkanie będzie transmitowane na antenie Polsatu Sport. Transmisja online to m.in. platforma Polsat Box Go.
W drugim półfinale LM włoski pojedynek. Cucine Lube Civitanova rywalizuje z Itasem Trentino. Faworytem wydają się być zawodnicy drugiej z wymienionych drużyn, świetnie spisując się m.in. w trakcie trwającego sezonu ligi na Półwyspie Apenińskim.