Starzenie się i starość to zjawiska, którym próbujemy aktywnie się przeciwstawiać. Wypieramy je i afirmujemy młodość, jakbyśmy bawili się ze śmiercią w ciuciubabkę. Może nas nie rozpozna i po nas nie przyjdzie?

Początek starości, w psychologii określanej jako okres późnej dorosłości, w zależności od źródła, wyznacza ukończenie 60. lub 65. roku życia.

Trudność w precyzyjnym ustaleniu progu starości wynika przede wszystkim z faktu, że proces starzenia determinują nie tylko czynniki biologiczne, ale również psychologiczne, społeczne i kulturowe.

Starość to stadium rozwoju, które cechuje indywidualizm, w którym zaznaczają się największe różnice osobowe w funkcjonowaniu. Każdy człowiek doświadcza starzenia się na swój sposób. Jego przebieg zależy w dużej mierze od tego, co działo się na wcześniejszych etapach życia, a także od przekonań na temat starości jako fazy życia i koncepcji siebie jako człowieka starego.

W odniesieniu do różnych zjawisk społecznych, psychologicznych i kulturowych funkcjonuje wiele mitów. Jeden z nich dotyczy niepełnej sprawności i wartości człowieka w starszym wieku. Przypisuje mu się etykiety: „słaby”, „chory”, „niedołężny”, „bezradny”, „infantylny”, „roszczeniowy”. Inny stereotyp odnosi się do osobowości człowieka starszego. Uwypukla on rzekomo charakterystyczne dla tego okresu cechy: negatywizm, upór, brak elastyczności w myśleniu i zachowaniu. Tymczasem bliższe prawdy jest stwierdzenie, że pewne cechy osobowości, ukształtowane wcześniej, wraz z wiekiem stają się bardziej wyraziste, ulegają nasileniu. Współczesna psychologia potwierdza to, co powiedział starożytny filozof Cyceron: „Zarzuca się, że ludzie dziwaczeją na starość, stają się zgryźliwi, podejrzliwi i uparci, a nawet, powiedzmy prawdę, skąpi. Są to jednak wady charakteru, nie wieku”. I jeszcze: „Ludzie są jak wino: nie wszyscy na starość kwaśnieją” („Katon Starszy o starości”).

W odbiorze społecznym starość to czas dojmujących utrat – atrakcyjności fizycznej, witalności oraz sprawności. Wiązana jest także z cierpieniem emocjonalnym, egzystencjalnym i bólem. Warto wspomnieć również o zjawisku podwójnego standardu starzenia się w odniesieniu do kobiet i mężczyzn. Zgodnie z nim, szczególnie w patriarchalnych społeczeństwach, mężczyznom przypisuje się takie atrybuty, jak życiowe doświadczenie, siła, autorytet, natomiast kobiety postrzegane są raczej przez pryzmat utraty atrakcyjności i seksualności. Są zatem podwójnie wykluczone z przestrzeni społecznej – ze względu na wiek i na płeć.

Uprzedzenia i praktyki dyskryminacyjne oparte na wieku określa angielski termin „ageism”. W odniesieniu do mechanizmów psychologicznych lęk przed ludźmi w starszym wieku (gerontofobia), a niekiedy również wrogość wobec nich, wynika z lęku przed własnym starzeniem się i starością (geraskofobia). W istocie jest to lęk przed degradacją fizyczną, psychiczną i społeczną. Przed koniecznością odgrywania arbitralnie wyznaczonych przez społeczeństwo ról: babci, dziadka czy emeryta. To wreszcie lęk przed rozpadem, śmiercią i niebytem.

Kolejny mit dotyczący starości wyraża się w przekonaniu, że obniżenie nastroju, doświadczanie smutku czy lęku, zamartwianie się to naturalne zjawiska w tym okresie życia. Tymczasem mogą wskazywać na początek choroby.

Depresja oraz zaburzenia lękowe występują u wielu osób po 60. roku życia, a ich przyczyny są zróżnicowane. Mogą być efektem choroby somatycznej, działania leków lub reakcją na osamotnienie czy śmierć bliskiej osoby. Konieczna jest wtedy konsultacja z lekarzem. W żadnym wypadku nie należy pozostawiać osoby w starszym wieku bez wsparcia. Zaburzenia lękowe mogą prowadzić do podejmowania prób samobójczych.

W badaniach prowadzonych w pięciu krajach europejskich (Niemcy, Włochy, Anglia, Hiszpania, Szwajcaria) oraz w Izraelu ustalono, że 17,2 proc. osób w wieku 64-84 lat wykazywało symptomy jednego lub dwóch zaburzeń lękowych. Częściej dotyczyły one kobiet — w zależności od rodzaju — dwu — lub trzykrotnie w porównaniu z mężczyznami. Występowanie zaburzeń lękowych obniżało się wraz z wiekiem – u osób w wieku 75-84 lat rozpoznawano je rzadziej niż w grupie osób w wieku 65-74 lat.

W mitologii greckiej uosobieniem starości jest Geras, przedstawiony na jednej z antycznych waz razem z Heraklesem – herosem obdarzonym niezwykłą siłą, który reprezentuje moc i witalność, triumfującą w zderzeniu ze słabym i skurczonym Gerasem. Współcześnie starzenie się i starość to zjawiska, którym aktywnie się przeciwstawiamy. Rolę mitycznego Heraklesa przejmują dziś medycyna estetyczna czy chirurgia plastyczna, które za pomocą skalpela i lasera niwelują skutki starzenia się. Afirmujemy młodość i ukrywamy oznaki starości, jakbyśmy bawili się ze śmiercią w ciuciubabkę. Może nas nie rozpozna i po nas nie przyjdzie?

Zgodnie z teorią gerotranscendencji Larsa Tornstama w procesie przystosowania do starości najważniejsza jest zdolność do przekraczania własnych ograniczeń i dotychczasowych perspektyw w rozumieniu zjawisk świata. Wyróżnia się trzy podstawowe jej wymiary. Wymiar kosmiczny (od greckiego kosmos – porządek i ład wszechświata) odnosi się m.in. do zmian w postrzeganiu czasu i przestrzeni, życia i śmierci – w tym zmniejszenia lęku przed śmiercią oraz własnego miejsca w świecie. Istotę zmiany w doświadczaniu czasu przez osoby w starszym wieku trafnie ujmuje amerykański psycholog James Hillman: „Choć zostało im już tak niewiele czasu, zawsze mają dużo czasu na wszystko i dla każdego”. Wymiar kosmiczny wiąże się również z doświadczaniem poczucia łączności z wcześniejszymi pokoleniami oraz bycia częścią większej całości. Całości „wiecznotrwałej”.

Towarzyszące starzeniu się przeobrażenia w wymiarze „ja” obejmują: pogłębienie wglądu we własne myśli, emocje i zachowania; aktualizowanie wiedzy o sobie samym oraz redefiniowanie własnej tożsamości; odwoływanie się i wykorzystywanie doświadczeń i wspomnień z przeszłości; zmiany w stosunku do własnego ciała (wzrost akceptacji), a także mniejsze skupienie się na sobie na rzecz podejmowania aktywności uwzględniającej potrzeby innych ludzi.

Wymiar osobistych i społecznych relacji wiąże się z kolei z ponownym określeniem siebie w relacjach z innymi ludźmi; zmniejszonym zaangażowaniem w kontakty, które nie przynoszą zadowolenia i przyjemności; zwiększoną potrzebą dystansu i samotności, odrzucaniem ról i konwencji, które wyznaczały ramy egzystencji we wcześniejszych okresach życia.

W tym kontekście zdolność do transcendencji można traktować jako naturalny zasób człowieka w starszym wieku, pozwalający mu radzić sobie z lękiem w różnych postaciach. A kiedy lęk ustępuje, w jego miejsce pojawiają się inne odczucia – spokój, poczucie spełnienia, zaufanie do siebie i porządku świata.

A zatem starość to nie tylko czas doświadczania utrat, ale również pojawiania się nowych wartości. Mądrość duchowa (transcendentna) wyraża się m.in. zwiększoną akceptacją i mniej oceniającym stosunkiem wobec siebie i innych ludzi. Wiąże się ze zdolnością przyjmowania życia takim, jakie jest, bez nadmiernych emocji. Pozwala odkrywać sens zdarzeń w perspektywie doświadczenia wynikającego z indywidualnej biografii, co w efekcie sprzyja uzyskaniu wewnętrznej wolności.

W tym miejscu warto sparafrazować pytanie, które formułuje przytaczany wcześniej James Hillman: „Czy możemy poznać starość, zanim sami będziemy starzy?”. A następnie spróbować odnieść się do słów Jerzego Pilcha, który pisze tak: „Kto by mógł trzeci wiek zaatakować, ewentualnie stanąć na czele ataku? Ja nie. Ja z całą pewnością nie. Nie mam kompetencji. Tak się składa, że moja starość to jest najświetniejszy czas, jaki kiedykolwiek był mi dany”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version