Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka, uważany za bliskiego sojusznika Władimira Putina, skierował ostre słowa pod adresem Donalda Trumpa. Komentując inauguracyjne przemówienie prezydenta USA, nie szczędził krytyki i ironii.

Łukaszenka, który od trzech dekad dzierży władzę na Białorusi, podczas spotkania Najwyższej Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej w Igorze, krytykował Trumpa, zarzucając mu brak politycznej ciągłości i formułowanie zarzutów pod adresem swoich poprzedników.

— Powinna istnieć [polityczna] ciągłość, a nie: wróciłem, jestem takim bohaterem i wszystko rozwalę — stwierdził Łukaszenka, wskazując na niebezpieczeństwa, które mogą czyhać na Trumpa w przestrzeni publicznej. Białoruski lider nie stronił również od krytyki pod adresem decyzji Trumpa, które jego zdaniem świadczą o „poważnej niestabilności” w Stanach Zjednoczonych.

Dyskredytacja Trumpa przez Łukaszenkę sugeruje, że może on nie popierać jego powrotu do Białego Domu i wznowienia bliskich relacji z Putinem. Trump utrzymywał serdeczne stosunki z rosyjskim prezydentem podczas swojej pierwszej kadencji i mówił o rozpoczęciu negocjacji pokojowych między Moskwą a Kijowem. Łukaszenko może nie być zadowolony z tego, że obaj przywódcy stają się partnerami.

Łukaszenka skrytykował przemówienie inauguracyjne Trumpa, w szczególności jego odniesienie do zamachu w Pensylwanii i stwierdzenie, że prezydent USA został „ocalony przez Boga, aby uczynić Amerykę znowu wielką”.

Białoruski dyktator skrytykował również zachowanie Trumpa wobec byłego prezydenta Joe Bidena i byłej wiceprezydent Kamali Harris podczas ceremonii inauguracji, mówiąc, że „przestał słuchać, kiedy zaczął krytykować Bidena, Harris i innych”.

Sojusznik Putina mówił o swojej dezaprobacie dla rozporządzeń wykonawczych podpisanych przez Trumpa po inauguracji i powiedział, że pokazują one „poważną niestabilność” w USA. Podpisując te rozporządzenia, Trump wycofał się z porozumienia paryskiego i Światowej Organizacji Zdrowia, podjął próbę zniesienia prawa do obywatelstwa, ogłosił stan wyjątkowy na południowej granicy i nie tylko.

70-letni Łukaszenka sprawuje władzę od trzech dekad i jest oskarżany o łamanie praw człowieka, a także fałszowanie wyborów i cenzurę mediów. To wieloletni sojusznik Putina. Polegał na nim, gdy walczył o utrzymanie władzy po spornych wyborach i rozprawieniu się z opozycją w 2020 r.

Trump nie odpowiedział na komentarze Łukaszenki.

Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version