Piotr Sitnik kierował strukturami Polski 2050 w regionie opolskim do początku lutego tego roku. Odszedł wraz z Aleksandrą Pawlik, która pełniła funkcję sekretarza oraz Karoliną Sobak, która była skarbniczką. Wcześniej władze partii na Opolszczyźnie napisały list do zarządu partii, w której informowały o propozycji Adama Gomoły. Poseł namawiał do podpisania umowy na usługi wizerunkowe z firmą konsultingową Barbary Łabędzkiej w wysokości 30 tysięcy złotych.

Zobacz wideo
Tobiasz Bocheński: Nie mam w agendzie politycznej kandydowania na prezydenta Polski

„Gomoła powiedział, że jeżeli umowa nie będzie podpisana, to on pieniędzy nie pozyska”

W rozmowie z Interią Piotr Sitnik stwierdza, że po raz pierwszy opolski zarząd Polski 2050 miał usłyszeć o firmie Łabędzkiej już pod koniec stycznia. Poseł Gomoła miał zapewnić, że po zawarciu umowy komitet partii, który szykował się do wyborów samorządowych, dostanie wsparcie w wysokości 30 tysięcy złotych od anonimowego darczyńcy. – Nam się nie podobało, że nie znamy darczyńcy. Zadaliśmy Gomole pytanie, czy jeżeli nie podpiszemy umowy akurat z tą firmą, to darczyńca i tak wpłaci pieniądze na komitet. Gomoła powiedział, że nie, że jeżeli umowa nie będzie podpisana, to on pieniędzy nie pozyska. Nie chciał powiedzieć, kto jest darczyńcą. Myślałem, że to ktoś, kto chce po prostu wspomóc partię, ma trochę pieniędzy, kibicuje Hołowni i wpłaci na komitet 30 tysięcy. Ale nie spodziewałem się, a to wynika z opublikowanych nagrań, że to mają być pieniądze za jakiekolwiek miejsce na liście – mówił Sitnik w rozmowie z portalem. 

Rozmówca portalu relacjonował, że „Gomoła naciskał na konkretną firmę”. – Nam się to nie podobało, bo osoba [Barbara Łabędzka – red.] jest bardzo młoda i uważaliśmy, że nie ma doświadczenia, że kwota 30 tysięcy jest zbyt wygórowana jak na doświadczenie tej firmy i w związku z tym się nie zgodziliśmy – wyjaśniał.

Więcej o ujawnionych taśmach pisaliśmy w poniższym tekście: 

Gomoła zarzuca partii „skrajny ageism”

Gomoła ma inne zdanie w sprawie doświadczenia Łabędzkiej, z którą wcześniej współpracował przy wyborach parlamentarnych. – To, że ktoś w swoim skrajnym ageizmie twierdzi, że osoba, która zrobiła kampanię 25-latkowi na wynik 22 tysięcy głosów, nie ma doświadczenia i nie zasługuje na to, żeby mieć jakiekolwiek wynagrodzenie za prowadzenie kampanii, co jest pracą na półtora etatu, to ja się z tym po prostu nie zgadzam – stwierdził Gomoła.

Poseł miał stawiać sprawę na ostrzu noża i – jak mówi Sitnik – „zostawił ich na lodzie” i powiedział, że nie będzie brał udziału w wyborach. – Postawił nas pod ścianą, że albo ta firma, albo nie będzie pieniędzy i on nie pomaga – dodał.

Gomoła oskarża Sitnika o kłamstwo. – Powiedziałem tylko, że jeśli zarząd nie planuje jakiegokolwiek sztabu powoływać, to ja skupię się na pomaganiu poszczególnym kandydatom. A jeśli zarząd regionu ma inny pomysł na kampanię, to niech go realizuje, nie będę oponował. Na pewno nie powiedziałem, że nie będę się angażował w kampanię – powiedział poseł Interii.

Kiedy zarząd partii dowiedział się o aferze? 

Wtedy opolskie władze napisały do centrali Polski 2050. Zatem zarząd Polski 2050 miał wiedzieć o sprawie miesiąc przed ujawnieniem nagrań przez „Nową Trybunę Opolską” i dopiero po publikacji zajął się sprawą. Poseł Polski 2050 Łukasz Osmolak potwierdza, że mail wówczas wpłynął, ale nie zgadza się z tym, że „nie było reakcji zarządu”. Na forum partii temat miał być podniesiony kilka dni przed publikacją „NTO” i wtedy Gomoła sam zadeklarował, że chce zawiesić swoje członkostwo na czas wyjaśnienia sprawy. 

Sprawą zajmuje się prokuratura. Śledczy prowadzą postępowanie wyjaśniające, między innymi w sprawie artykułu 506. Kodeksu wyborczego, który dotyczy jawności i przejrzystości gospodarki finansowej komitetu wyborczego. – Cieszę się, że prokuratura przygląda się tej sprawie, bo to jedyna instytucja, która przy nagonce na mnie zorganizowanej przez media z grupy Polska Press, jest w stanie to zweryfikować – powiedział portalowi komentuje Gomoła. 

Poseł twierdzi, że ma swoje podejrzenia co do tego, kto go nagrał. – Jest za wcześnie, żebym postawił jasną diagnozę, kto to zrobił. Informacja, że jest polowanie na mnie, krążyła w środowisku lokalnej polityki od dłuższego czasu – stwierdza.

***

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version