W 2023 roku Konfederacja obiecywała w kampanii wyborczej „przewrócenie stolika”, przy którym od lat zasiada kartel kilku głównych partii i ciągle ci sami politycy. Jeszcze latem 2023 roku wydawało się, że może się im to udać. Sondaże były rewelacyjne, mocne trzecie miejsce było w zasięgu partii.

Media i eksperci zastanawiali się nad fenomenem Konfederacji i nad tym czy po 15.10. nie czekają nas jej wspólne rządy z PiS. Ostatecznie zamiast przewrócić stolik, Konfederacja przewróciła się pod stolik – wynik na poziomie 7,16 proc. i piąte miejsce były wielkim rozczarowaniem na tle nadmiernie — jak się okazało — rozbudzonych nadziei.

Dziś Konfederacja i jej kandydat w wyborach prezydenckich Sławomir Mentzen znów mogą cieszyć się doskonałymi notowaniami. Średnia sondażowej partii wynosi 14 proc. – prawie dwukrotnie więcej niż wynik sprzed półtora roku. Ostatni sondaż Opinii 24 daje Konfederacji 18,7 proc. poparcia – o 5,2 pp. więcej niż w ostatnim badaniu tego ośrodka. Najnowszy prezydencki sondaż Opinii 24 przewiduje 16,8 proc. poparcia dla Mentzena – niecałe 5 pp. mniej niż dla Nawrockiego.

Pojawiają się więc pytania, czy te sondaże sugerują, że w maju może zdarzyć się coś, co do niedawna wydawało się zupełnie niemożliwe: przeskoczenie Nawrockiego przez Mentzena i wejście Konfederaty do drugiej tury? Byłoby to nie tylko wywrócenie stolika, ale zrzucenie bomby atomowej na polską scenę polityczną, zwłaszcza na jej część na prawo od PSL.

Snując tego typu sensacyjne scenariusze, trzeba pamiętać, że od wyborów prezydenckich dzieli nas naprawdę sporo czasu, a elektorat skłonny rozważyć głos na Konfederatów potrafi być, jak pokazał rok 2023, bardzo kapryśny. W 2023 roku to Mentzen w dużej mierze położył kampanię swojej partii. Zabrakło mu powagi i umiejętności medialnych, nie potrafił rozbroić min związanych ze swoimi wcześniejszymi radykalnymi wypowiedziami, wreszcie dał się kilkakrotnie rozegrać Ryszardowi Petru.

Podobna historia może się powtórzyć w tym roku. Tym bardziej, że za Karolem Nawrockim stoi potężna, doświadczona w kampaniach maszyna partyjna PiS, która będzie bardzo wytrwale pracować, by zamknąć lukę między sondażowym poparciem „obywatelskiego kandydata” a tym stojącej za nim partii.

Z drugiej strony Mentzen ma dwie potencjalnie mocne karty w tych wyborach. Pierwsza to słabość Karola Nawrockiego jako kandydata. Kampania „obywatelskiemu kandydatowi PiS” po prostu nie idzie. Nawrockiemu ciągle nie udało się wejść w jej rytm. Prezes IPN nie narzucił ani jednego tematu, nie przedstawił żadnej nowej, nośnej idei. Wyraźnie brakuje mu medialnej i wiecowej sprawności, o charyzmie czy wyrazistości nie wspominając. Ciągłe wrzucanie filmików z siłowni i treningów w sytuacji rosnącej geopolitycznej niepewności zaczyna wyglądać po prostu niepoważnie. To się oczywiście może zmienić jeszcze do wyborów, ale jeśli projekt kandydat Nawrocki w końcu nie zaskoczy, to Mentzen będzie miał sporo przestrzeni, by łowić wyborców w elektoracie PiS.

Druga mocna karta Konfederaty to kwestia ukraińska. Społeczne emocje wobec Ukraińców coraz wyraźniej się pogarszają. Ruszyły negocjacje pokojowe w sprawie zakończenia rosyjsko-ukraińskiej wojny, pojawiają się propozycje, by warunków porozumienia pilnowały wojska europejskich członków NATO – gotowość wysłania swoich sił zadeklarowały m.in. Wielka Brytania i Szwecja. Konfederacja już stara się politycznie wykorzystać tę kwestię, stawiając na przekaz: tylko Mentzen jako prezydent gwarantuje, że polscy żołnierze nie zostaną wysłani na Ukrainę a Polska, nie będzie wciągnięta do wojny z Rosją.

Oczywiści żaden prezydent nie zapowie dziś, że wyśle polskich żołnierzy na Ukrainę. Wyklucza to zarówno premier Tusk jak i kandydat Karol Nawrocki. Badania pokazują, że taki ruch poprzeć byłaby gotowa bardzo niewielka grupa Polaków, deklaracja „polskie wojsko powinno zaangażować się w pilnowanie pokoju w Ukrainie” byłaby politycznym samobójstwem i chyba żaden polityk nie wejdzie w tych wyborach na taką minę. Być może ze względu na sprzeciw Rosji wobec takiego rozwiązania, żaden polski polityk nie stanie realnie przed takim wyborem.

Jednocześnie można się spodziewać, że rosnące napięcia na linii Europa-Stany i niepewność amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa zwiększą społeczne lęki przed wciągnięciem Polski w konflikt zbrojny z Rosją, jakby nie było mocarstwem atomowym. Mentzen – lider partii najbardziej sceptycznej wobec pomocy Ukrainie i Ukraińcom – może być w tej kwestii bardziej wiarygodny od innych kandydatów. W tym od Karola Nawrockiego, który, choć zaznaczył się już w tej kampanii kilkoma „ukrainosceptycznymi” wypowiedziami, to jest kandydatem partii, która bardzo zdecydowanie zaangażowała się w pomoc Ukrainie i Ukraińcom wbrew preferencjom części swojego elektoratu.

Czy lęki przed wojną, antyukraińskie emocje i niedostatki Nawrockiego jako kandydata dadzą kampanii Mentzena dość paliwa, by wjechał na nim do drugiej tury? Mimo ostatnich sondażowych sukcesów kandydata to ciągle bardzo mało prawdopodobny scenariusz.

Ale nawet mocne trzecie miejsce Mentzena – bliskie wyniku Kukiza z 2015 roku – z poparciem niewiele mniejszym niż to Nawrockiego może mieć poważne polityczne konsekwencje. Zwłaszcza jeśli Nawrocki przegra w drugiej turze – a w takiej sytuacji Mentzen nie ma żadnego interesu, by go zdecydowanie poprzeć.

Mocne trzecie miejsce po pierwsze wzmocniłoby Mentzena w ramach Konfederacji, spychając Krzysztofa Bosaka na pozycję nr 2 w partii. Ponadto oznaczałoby koniec fantazji PiS o samodzielnym powrocie do władzy. PiS po tak zakończonych wyborach musiałby się pogodzić z faktem, że ma na prawo od siebie znaczącą siłę polityczną, z którą musi się liczyć, i z którą musi się jakoś porozumieć, jeśli chce znowu rządzić. I to nie jak z kiedyś z Ziobrą i Gowinem, ale na bardziej partnerskich zasadach – do czego nie wiadomo, czy PiS jest w ogóle zdolny.

Silna Konfederacja zacznie poważnie rywalizować z PiS o ten sam elektorat, o rolę głównej prawicowej opozycji wobec rządów Tuska. Będzie też miała wpływ na stosunki wewnątrz formacji Kaczyńskiego. Malkontenci, zmarginalizowani, oportuniści niepewni swojej przyszłości w PiS mogą zacząć kalkulować, czy Konfederacja nie będzie lepszym wehikułem dla ich politycznych karier. Bardzo słaby wynik Nawrockiego osłabi też autorytet i pozycję Kaczyńskiego. Nawrocki to jego kandydat, wybrany tyleż za sprawą swoich wyborczych atutów, co ze względów ważnych dla władzy Kaczyńskiego w PiS – jako ktoś, kto po dobrym wyniku nie ruszy po władzę w partii.

Jednocześnie żyjemy w okresie, gdy w tydzień dzieje się czasem więcej niż normalnie w dekadę, a nową normą staje się to, co jeszcze kilka lat temu było niewyobrażalne. Scenariusz Mentzena w drugiej turze jest więc z pewnością nieprawdopodobny, ale wykluczyć go nie można.

Co by oznaczał? Najkrócej mówiąc, byłaby to atomówka rzucona w polski system partyjny oparty o dominację PiS i PO. Choć dzień po wejściu Mentzena do drugiej tury Konfederacja ciągle by miała mniej niż 20 posłów w Sejmie, to taki wynik mógłby oznaczać koniec PO-PiS a z pewnością radykalne przemeblowanie prawicy.

Kandydat PiS nie musi wygrać tych wyborów, by Kaczyński zachował władzę w PiS a PiS spoistość do następnych wyborów, które jak najbardziej mogą przywrócić tę partię do władzy. Niewejście Nawrockiego do drugiej tury byłoby jednak nie porażką, ale totalną klęską PiS i Kaczyńskiego osobiście. Byłoby sygnałem, że wódz PiS, ciągle fetowany wśród swoich zwolenników, jako „wielki strateg” nie odczytał nastrojów społecznych, że jest człowiekiem poprzedniej epoki, który nie ogarnia Polski z połowy trzeciej dekady XXI wieku. Uruchomiłoby to proces radykalnej rekompozycji prawicy, która w następnych wyborach przedstawiłaby się elektoratowi w zupełnie innej układance.

Szok wywołany pojawieniem się Mentzena w drugiej turze pewnie zmobilizowałby w drugiej turze maksimum nieprawicowego elektoratu wokół Trzaskowskiego i dał kandydatowi KO zwycięstwo. Mentzen z całą pewnością nie jest dziś kandydatem zdolnym wygrać wybory większościowe. Ale po przegranej z Trzaskowskim stałby się nowym liderem opozycji – z którym przyzwyczajonej od 20 lat do walki z PiS partii Tuska mogłoby być na dłuższą metę bardzo niewygodnie walczyć.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version