Monika Olejnik jest prowadzącą programu „Kropka nad i” emitowanego na antenie TVN24, w którym rozmawia z politykami na temat bieżących kwestii. Dziennikarka słynie ze swojej stanowczości i ciętego języka. Niejednokrotnie nie szczędzi słów krytyki niezależnie od przynależności politycznej swoich gości.
Monika Olejnik z apelem do Mariusza Kamińskiego. „Kiedyś miał pan odwagę”
W poniedziałkowym (22 kwietnia) programie „Kropka nad i” gościem Moniki Olejnik był poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal. Dziennikarka po raz kolejny zaszokowała, kiedy po skończonej rozmowie i pożegnaniu z widzami zwróciła się jeszcze raz w stronę kamery. Zaapelowała do byłego szefa MSWiA, który w tym samym czasie odpowiadał przed komisją śledczą ds. afery wizowej. – Dziękuję. A ja pana Mariusza Kamińskiego nieustannie zapraszam do „Kropki nad i”. Kiedyś miał pan odwagę i przychodził… Czekam! – oznajmiła dziennikarka.
Afera wizowa. Mariusz Kamiński: Jako pierwszy dowiedziałem się o nadużyciach korupcyjnych
Przesłuchanie Mariusza Kamińskiego przed komisją śledczą ds. afery wizowej miało miejsce w poniedziałek 22 kwietnia. Były minister spraw wewnętrznych i administracji stwierdził, że był pierwszą osobą, która dowiedziała się o nieprawidłowościach w kwestii wiz. Jak zeznawał, według jego wiedzy proceder korupcyjny miał rozpocząć się w połowie 2022 roku. W wyniku prowadzonych działań zatrzymano Edgara Kobosa, który po kilku miesiącach w tymczasowym areszcie zaczął zeznawać. To na podstawie tych zeznań miało dojść do kolejnych zatrzymań, w tym między innymi byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka.
– W sierpniu, kiedy miałem informację od szefa CBA o poczynionych ustaleniach, uznałem, że to jest czas, aby zakończyć działalność pana Wawrzyka w rządzie. Informacje na jego temat były takie, że miał świadomość i umożliwił Edgarowi Kobosowi korzystanie z instrumentów, jakie ma MSZ, związanych z wydawaniem wiz oraz miał świadomość, że Edgar Kobos przyjmuje korzyści majątkowe z tego tytułu – mówił podczas przesłuchania Mariusz Kamiński. Dodał, że nie miał informacji, aby Piotr Wawrzyk miał osobiście przyjmować łapówki.