Co zrobić, gdy ktoś nam bliski nie chce żyć? Czy jeśli mówi o chęci odebrania sobie życia, to znaczy, że na pewno to zrobi? Rozmawiać z nim o tym czy unikać rozmowy? Gdzie szukać wsparcia dla niego i dla siebie?

Według danych Komendy Głównej Policji w 2023 r. w Polsce 5233 osoby odebrały sobie życie. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia prób samobójczych niezakończonych śmiercią było od 10 do 20 razy więcej. To nawet 100 tys. rodzin, które każdego roku zalewa obezwładniająca fala emocji – dziesiątki tysięcy przyjaciół, znajomych, sąsiadów i współpracowników znających kogoś, kto myśli o odebraniu sobie życia lub podejmuje próbę, by do tego doprowadzić. Bezgraniczny strach, frustracja, zagubienie, niedowierzanie, poczucie skrzywdzenia, bezsilność, wyrzuty sumienia – doświadczane nie tylko w chwili, gdy ktoś dowiedział się o tym, że bliska mu osoba ma myśli samobójcze, ale także każdego dnia tej wspólnej, niezwykle trudnej drogi do ich przezwyciężenia.

Wszechogarniająca bezsilność jest naturalna, ponieważ nikt nie przygotowuje się na to, by wiedzieć, jak zareagować na informację, że bliska osoba nie chce żyć. Niestety, brak wiedzy – na temat tego rodzaju kryzysu, na temat możliwości uzyskania pomocy – dla bliskiej osoby i dla siebie, własnej roli w tak trudnych okolicznościach, a także sposobów wspierającej komunikacji potrafią dodatkowo skomplikować sytuację.

Większość osób uważa, że obecność myśli samobójczych jednoznacznie wskazuje na bezpośrednie zagrożenie życia. Tak być nie musi.

Erwin Ringel, wybitny suicydolog, jeden z założycieli Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Zapobiegania Samobójstwom (International Association for Suicide Prevention) twierdził, że prawie każdy człowiek chociaż raz w życiu pomyślał o odebraniu sobie życia. Myśli samobójcze mogą mieć przelotny, nienawracający charakter, ale mogą również utrwalać się, a zdolność do ich kontrolowania, odwracania od nich uwagi u osoby ich doświadczającej, z czasem potrafi maleć. Wciąż jednak nie muszą stanowić one bezpośredniego zagrożenia, choć oczywiście bezdyskusyjnie powinniśmy takim osobom, także jako ich bliscy, pomagać.

Jak jednak mamy dowiedzieć się o tym, co ktoś myśli? Można o to zapytać wprost, choć istnieje prawdopodobieństwo, że osoba w kryzysie sama o tym nie powie. Niestety wciąż pokutuje bardzo niebezpieczny mit, że osoba mówiąca o chęci odebrania sobie życia na pewno tego nie zrobi. Badania pokazują, że jest odwrotnie: 80 proc. ludzi podejmujących próby samobójcze mówi o tym – metaforycznie lub wprost – komuś ze swojego otoczenia.

Do ujawnienia myśli samobójczych może dojść pod wpływem kumulacji emocji, np. w kłótni, w bardzo obniżonym nastroju, ale i na porządku dziennym, szczególnie jeśli poprzednie deklaracje były przez otoczenie ignorowane. Obok deklaracji wprost, takich jak „Zabiję się”, „Myślę o tym, żeby odebrać sobie życie”, czujność otoczenia powinny budzić wypowiedzi (także w formie online) takie jak: „Chcę zniknąć”, „Nie mam na to wszystko siły”, „Lepiej będzie wam beze mnie”, „Nikt nawet nie zauważy, jak mnie nie będzie”, „Skończę ze sobą i wszystkim będzie lżej”, „Pożałujecie, jak mnie już nie będzie”, „Niedługo to wszystko się skończy”.

Część osób mówiących o myślach samobójczych i rozważających odebranie sobie życia nigdy nie przechodzi do fazy planowania samobójstwa. Ale są i takie, które szczególnie w obliczu braku pomocy lub gdy nie jest ona dostosowana do ich potrzeb, faktycznie się do tego przygotowują. Niemniej, mimo niezwykle wysokiego zagrożenia w takiej sytuacji, posiadania planu, dostępu do wybranej metody odebrania sobie życia czy przygotowania listu pożegnalnego, nie oznacza to jeszcze, że dana osoba rzeczywiście podejmie próbę samobójczą.

Bezwzględnej interwencji w postaci konsultacji na ostrym dyżurze psychiatrycznym wymaga sytuacja, gdy bez względu na to, jak długo bliskiej osobie towarzyszą myśli samobójcze, nie jest ona w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa. Choć zachowania samobójcze rozłożone są w czasie, to około 1/4 prób odebrania sobie życia podejmowana jest pod wpływem silnego impulsu. Pilną konsultację psychiatryczną należy zapewnić również w przypadku udaremnienia lub przerwania próby samobójczej.

Każdy z nas może zareagować na zauważone objawy kryzysu psychicznego kogoś ze swojego otoczenia. Mogą to być wypowiadane wprost deklaracje samobójcze, metaforyczne wskazówki dotyczące doświadczania myśli samobójczych lub kryzysu emocjonalnego, zauważalne pogorszenie nastroju lub wskazujące na to zachowania, np. izolowanie się, kłopoty ze snem lub nadmierna senność, zmęczenie i brak sił.

Naszą rolą w takiej sytuacji nie jest przeprowadzenie całego procesu pomocowego czy znalezienie słów, które sprawią, że myśli samobójcze człowieka w kryzysie znikną. Tu raczej, tak jak w przypadku ratownika przedmedycznego, możemy podjąć próbę oceny aktualnego stanu danej osoby, udzielić wsparcia płynącego z naszej obecności i akceptacji, a także umożliwić dostęp do fachowej pomocy, dostosowanej do jej indywidualnych potrzeb.

Pomocne w procesie świadczenia pierwszej pomocy emocjonalnej jest wykorzystanie zasady 4 x Z: zauważ, zapytaj, zaakceptuj, zareaguj.

ZAUWAŻ – w tym punkcie chodzi o to, by mówić wprost o tym, co zauważamy, co w zachowaniu bliskiej nam osoby wywołuje nasz niepokój. Nie należy czekać, aż osoba w kryzysie sama poprosi o pomoc. Może blokować ją przed tym lęk, że nas zmartwi, że dołoży nam problemów. Może też myśleć, że wcale nie jest tak źle, by nas niepokoić lub odebrać brak zainteresowania ze strony otoczenia jako dowód na to, że nie jest wystarczająco wartościowa, żeby ktoś się nią zajmował. Powiedzenie wprost tego, co widzimy, zdejmuje z niej ciężar ujawnienia problemów. Daje poczucie troski, pokazuje naszą gotowość do rozmowy i w wielu sytuacjach jest do tej rozmowy przepustką.

„Zauważyłam, że od kilku tygodni jesteś bardzo smutna, wyglądasz na zmęczoną. Martwię się o ciebie i chcę, żebyś wiedziała, że możemy porozmawiać o tym, jak się czujesz i co się u ciebie dzieje”.

ZAPYTAJ – ten krok pozwala nam rozeznać się, w jakim stanie jest osoba w kryzysie, a to niezbędna wiedza do podjęcia kolejnych kroków. Jeśli nie mamy pewności, czy ktoś doświadcza myśli samobójczych – zapytajmy go o to. Wiele osób unika rozmów czy pytań o myśli samobójcze, obawiając się, że może w ten sposób kogoś sprowokować do targnięcia się na własne życie. Jest wręcz odwrotnie: to niezadane pytania prowadzą do tragedii. Badania pokazują, że rozmowy o samobójstwie nie zwiększają ryzyka myśli i zachowań samobójczych.

„Wczoraj podczas kłótni powiedziałeś, że lepiej będzie dla wszystkich, jak znikniesz. Bardzo mnie to zaniepokoiło i chciałabym zapytać, czy to jest tak, że myślisz o tym, by odebrać sobie życie?”.

Warto spróbować dowiedzieć się, jak często pojawiają się u danej osoby myśli samobójcze, od jak dawna ich doświadcza i czy aktualnie ma możliwość rozpraszania myśli o własnej śmierci lub odwracania od nich uwagi.

ZAAKCEPTUJ – to bardzo ważny, ale niezwykle trudny krok. W odpowiedzi na deklaracje ze strony osoby w kryzysie, że nie ma siły żyć, że nie widzi w dalszej egzystencji żadnej wartości, albo że innym będzie bez niej lepiej, pojawia się spontaniczna chęć zaprzeczenia i odwiedzenia jej od jej planów. Ludziom na usta cisną się słowa: „Co ty wygadujesz”, „Przesadzasz”, „Jak możesz tak mówić”, „Dlaczego nie myślisz o tym, jak ludzie będą cierpieli, jeśli sobie coś zrobisz?”. To nieskuteczne i w wielu przypadkach krzywdzące odpowiedzi na ujawnienie problemów. Osoba w kryzysie potrzebuje zapewnienia, że dobrze się stało, iż powiedziała o swoich problemach, a także że to, co się z nią dzieje, jest naturalne. Nie oznacza to jednocześnie, że należy zaakceptować kryzys jako taki.

„Domyślam się, że było ci trudno powiedzieć o tym, że pojawiają się u ciebie myśli o odebraniu sobie życia.

Ból i cierpienie potrafią odebrać radość z codzienności i wywołać myśli samobójcze. To też znak, że potrzebujesz pomocy”.

„Bardzo długo byłeś sam na sam z problemami, dobrze, że wiem, z czym się aktualnie mierzysz”.

ZAREAGUJ – w tym kroku zaczynamy budować wokół osoby w kryzysie łańcuch wsparcia. Nie jesteśmy w stanie zastąpić psychiatry, psychoterapeuty, opieki całodobowej (jeśli zachodzi taka potrzeba), możemy natomiast do tego doprowadzić, podkreślając, jak ważne jest to, by osoba w kryzysie otworzyła się na pomoc. Warto pamiętać, że osoba w kryzysie potrzebuje nie tylko profesjonalnej pomocy, ale również codziennego wsparcia i akceptacji ludzi ze swojego otoczenia.

„Chcę, żebyś wiedział, że możesz na mnie liczyć i że będę cię wspierać na miarę moich umiejętności. Dobrze byłoby, żebyś miał też pomoc psychiatry i psychoterapeuty, co o tym myślisz?”.

Rozmawiając o tych, którzy mogą tworzyć łańcuch wsparcia dla osoby z myślami samobójczymi, wyjaśniajmy, jaka jest ich rola.

Psychiatra to specjalista, który potrafi ocenić stan potrzebującej osoby i wydać zalecenia – od rozpoczęcia psychoterapii, przez łączenie jej z leczeniem farmakologicznym, pobyt na oddziale dziennym, aż po hospitalizację na całodobowym oddziale psychiatrycznym. Rolą przepisywanych przez lekarza psychiatrę leków jest złagodzenie objawów: poprawa nastroju, wytłumienie lęku czy myśli samobójczych. Trwała zmiana nastroju i przezwyciężenie myśli samobójczych wymagają zajęcia się przyczynami kryzysu i/lub jego negatywnym wpływem na bieżące funkcjonowanie, co ma miejsce podczas psychoterapii. Oba procesy wymagają czasu, otwartości i zaangażowania ze strony tego, kto w nich uczestniczy. Jeśli przepisane leki lub proponowane oddziaływania nie przynoszą efektów, dobrze rozmawiać o tym z osobą w kryzysie i zachęcać ją do pilnego kontaktu ze specjalistami. Można też zaproponować, że będziemy towarzyszyć jej podczas wizyty u lekarza, by podzielić się z nim swoimi obserwacjami, a także dodać jej otuchy i wiary w to, że sytuację uda się odmienić. Z bezpłatnej, łatwo dostępnej pomocy psychiatrycznej i psychoterapeutycznej można skorzystać w centrach zdrowia psychicznego (CZP). W prowadzonym obecnie pilotażu CZP obejmują działaniem połowę terytorium naszego kraju (aktualna lista dostępna jest na www.czp.org.pl), a zgodnie z zapowiedziami wiceministra zdrowia od 1 lipca 2025 r. obejmą swoim zasięgiem całą Polskę. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia należy zgłosić się na ostry dyżur psychiatryczny lub wezwać pomoc, dzwoniąc pod numer 112.

Sytuacja, w której znajdują się bliscy osób mierzących się z kryzysem samobójczym, potrafi przytłoczyć i odebrać siły. Nieocenionym wsparciem dla nich może okazać się książka autorstwa znakomitej amerykańskiej psychoterapeutki Stacey Freedenthal „Gdy bliska osoba ma myśli samobójcze. Jak ją zrozumieć i wesprzeć oraz jak zadbać o siebie”. Niesie ona nadzieję, dostarcza wiedzy i podpowiada sposoby komunikacji z ludźmi zagrożonymi samobójstwem. A także podkreśla niezwykłą wartość: dbania o nasze osobiste rezerwy konieczne do przetrwania na tej trudnej drodze.

Lucyna Kicińska — absolwentka Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW, pierwszego poziomu Studium Terapii Narracyjnej, Studium Dialogu Motywującego, certyfikowana suicydolożka PTS. Związana z organizacjami pozarządowymi specjalizującymi się w pomocy dzieciom i dorosłym w trudnych sytuacjach życiowych. Stworzyła i przez 11 lat koordynowała działanie Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111, obecnie jest koordynatorką strefy pomocy serwisu Życie Warte Jest Rozmowy (www.zwjr.pl), ekspertką Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym IPIN, kampanii edukacyjnej Forum Przeciw Depresji oraz programu profilaktycznego „Wspierająca szkoła”. Członkini prezydium zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego oraz zespołu roboczego ds. prewencji samobójstw i depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia. Na co dzień pracuje jako przewodnicząca zespołu pomocy psychologiczno-pedagogicznej w XLI LO im. Lelewela w Warszawie

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version