Czas jest względny, jak się okazuje, nie tylko dla fizyków pokroju Einsteina, ale też dla naszego mózgu. Dlaczego jedne chwile tylko migają nam przed oczami, a inne ciągną się bez końca? I czy można zrobić coś, by spowolnić czas?

Marek, inżynier projektant w jednej ze śląskich firm, właśnie wrócił z wakacji życia. – Już na początku roku, przeglądając harmonogram, zorientowałem się, że jesienią będę mógł wyrwać się z pracy na dłużej – opowiada. – Wymagało to sporo zachodu, ostatni miesiąc prawie przesiedziałem w firmie nad dokumentami, ale ostatecznie udało mi się wykorzystać cały urlop naraz. Z weekendami zrobiło się z tego pięć szalonych tygodni w tropikalnym raju. Nurkowanie, surfing, rajdy skuterami i imprezy do świtu w barach na plaży. Prawie nie miałem czasu na sen.

Urlop miał według niego tylko jedną wadę: był za krótki. – Niby pięć tygodni to sporo czasu, a zleciały mi dosłownie błyskawicznie. Sam się temu dziwię, bo to był najdłuższy okres wolnego, jaki miałem od czasu szkolnych wakacji, więc skąd wrażenie, że to był dosłownie moment? – zastanawia się Marek. Zauważył też coś jeszcze. – W ostatnim tygodniu przed wyjazdem, gdy kończyłem projekt, musiałem już tylko uzupełnić dokumentację. To właściwie nie wymaga myślenia, ale jest dość pracochłonne i nudne. I ten tydzień ciągnął się w nieskończoność, miałem wrażenie, że czas stoi w miejscu, a ja siedzę nad tym z miesiąc – opisuje Marek.

Wrażenia Marka z urlopu i poprzedzającego go tygodnia nie zdziwiłyby naukowców, którzy doskonale wiedzą, że popularne powiedzonko „na zabawie czas płynie szybciej” ma solidne neurologiczne podstawy. Okazuje się bowiem, że na postrzeganie upływu czasu przez nasz mózg ma wpływ mnóstwo różnych czynników. – Nie mamy mechanizmu, który podobnie jak zegar mechaniczny odmierzałby równe jednostki czasu w rodzaju sekund czy minut, zamiast tego mózg rejestruje i interpretuje sygnały napływające z zewnątrz oraz wnętrza ciała i to one w istocie stanowią mechanizm napędzający tykanie wskazówek naszego wewnętrznego zegara – wyjaśnia dr Wojciech Glac, neurobiolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Tempo tego tykania związane jest z intensywnością sytuacji oraz jej istotnością. – Gdy więc wokół nas wiele się dzieje, a zwłaszcza kiedy dzieje się coś ważnego, wewnętrzny zegar tyka szybciej, niejako pospieszając mózg do podjęcia szybkiej decyzji, skoro dzieją się rzeczy istotne, i skupiając na tym uwagę – opisuje dr Glac. Tymczasem ten na zewnątrz płynie swoim równym stałym tempem, lecz nasza zdolność do jego śledzenia się zmniejsza. To właśnie dlatego, gdy robimy coś, co nas interesuje lub bawi, zdarza nam się ze zdumieniem zauważyć, że minęła już godzina, podczas gdy byliśmy pewni, że to dosłownie kilka minut. I to właśnie przydarzyło się Markowi. – Z drugiej strony, gdy sytuacja, w jakiej się znajdujemy, jest stabilna, a my nudzimy się w znanym sobie otoczeniu, które nie dostarcza mózgowi żadnych istotnych sygnałów, nasz wewnętrzny zegar zwalnia – dodaje dr Glac. I wtedy ze zdumieniem patrzymy w pracy na zegar, który odmierzył dopiero kwadrans, podczas gdy nam się wydawało, że siedzimy nad danym zadaniem już od godziny.

To ten mechanizm sprawia, że mamy wrażenie, iż w dzieciństwie czas płynął wolniej niż wtedy, gdy jesteśmy dorośli. – W dzieciństwie wszystko jest nowe, ważne, bardziej emocjonujące. Rezultatem tego jest zapamiętywanie wielu zdarzeń ze wszystkimi szczegółami, którymi upakowany jest szczelnie czas dzieciństwa, czyniąc go z perspektywy pełnym doświadczeń. Tymczasem w dorosłości o taki efekt znacznie trudniej, bo mózg nie tworzy nowych śladów pamięciowych wobec rzeczy znanych i powtarzalnych. W rezultacie mamy czasami wręcz wrażenie gubienia czasu, nie odróżniając jednego dnia od drugiego – opisuje dr Glac. To dlatego podczas zabawy czy spaceru dziecku będzie zegar tykał straszliwie szybko, a dla znudzonego, siedzącego np. bezczynnie na ławce, czas będzie płynął nieubłaganie wolno.

Sygnały z zewnątrz to niejedyne dla mózgu źródło informacji o płynącym czasie. – Poza sygnałami płynącymi z zewnątrz mózg odmierza upływ czasu również za pomocą impulsów fizjologicznych, takich jak skurcze serca czy oddech. Kiedy jesteśmy zestresowani, zegar tyka więc szybciej, np. z powodu przyspieszenia akcji serca. Z drugiej strony wydaje się, że w stanach głębokiej koncentracji uwagi, np. na jakimś zadaniu, mózg, nadając ogromne znaczenie temu działaniu, przestaje śledzić zjawiska w otoczeniu oraz rejestrować sygnały z ciała. W takich momentach czas niejako staje, bo nasza świadomość, zajęta czymś innym, nie może weryfikować rzeczywistego upływu czasu – wyjaśnia dr Glac.

Jak to się jednak dzieje, że te poszczególne impulsy zmieniają się w płynący czas, a nie pozostają odizolowanymi mikroskopijnymi wspomnieniami? – Mózg nie tylko rejestruje te kolejno napływające sygnały, ale kojarząc je ze sobą, ustawia w kolejności i zapamiętuje niczym kolejne stop-klatki filmu. Kluczową rolę odgrywają w tym procesie tzw. komórki czasu w hipokampie. Dzięki temu możliwe jest potem przewidywanie przyszłości, ponieważ mózg, rozpoznając w danej sytuacji zapamiętaną stop-klatkę, automatycznie przywołuje z pamięci kolejną i w ten sposób może przewidywać to, co wydarzy się za chwilę – opisuje dr Glac.

Oczywiście w rzeczywistości ten proces jest niezwykle skomplikowany, a biorą w nim udział neurony znajdujące się w wielu rejonach mózgu, w tym w korze czuciowej, prążkowiu, korze przedczołowej czy móżdżku – wyjaśnia dr Glac. – Bardzo ważną rolę odgrywa system dopaminowy. Nadaje on mniejszą lub większą ważność analizowanym sygnałom i całym złożonym sytuacjom. To właśnie on decyduje o szybkości pracy wewnętrznego zegara mózgu, a w rezultacie o tym, jak szybko lub wolno płynie czas w naszej subiektywnej ocenie – wyjaśnia dr Glac.

W naszym subiektywnym postrzeganiu czasu ogromną rolę odgrywają emocje, nierozerwalnie związane z układem nagrody. Naukowcy wiedzą już, że różne emocje na różne sposoby zwalniają lub przyspieszają nasz wewnętrzny zegar. Pokazał to na przykład eksperyment przeprowadzony przez amerykańskiego neurobiologa, prof. Davida Eaglemana z Uniwersytetu Stanforda. Wyposażył on ochotników w precyzyjne urządzenia do pomiaru czasu i wysłał ich do parku rozrywki, gdzie siedząc na fotelach, najpierw wjeżdżali na 15-piętrowa wieżę, a następnie z przerażającą prędkością z niej spadali. Pytani następnie o czas trwania tego upadku – prawie wszyscy go znacznie przeszacowali.

Pozytywne emocje też mają ogromny wpływ na nasze postrzeganie czasu. W ciekawy sposób wykazali to Philip Gable i Bryan Poole, psychologowie z Uniwersytetu Alabamy w USA. Pokazywali oni ochotnikom trzy typy obrazów: neutralne emocjonalnie figury geometryczne, zdjęcia kwiatów, wzbudzające umiarkowanie pozytywne emocje, oraz mające silniejszy ładunek emocjonalny zdjęcia smakowitych deserów. Badani mieli oszacować czas, przez jaki dany obraz był widoczny. Tak jak przypuszczali badacze, uczestnicy, niezależnie od rzeczywistego czasu pojawiania się zdjęcia na ekranie komputera, postrzegali kuszące zdjęcia jako wyświetlane przez krótszy czas niż pozostałe.

Co ciekawe, badacze odkryli również, że określona ilość czasu dla zdjęć deserów była związana z tym, kiedy uczestnicy jedli tego dnia. Ci świeżo po posiłku, a więc z zaspokojonym apetytem, ocenili zdjęcia deserów jako wyświetlane przez dłuższy okres niż ich bardziej głodni rówieśnicy. Zdaniem naukowców wskazuje to na fakt, że o ile emocje neutralne czy pozytywne – ale nie motywujące – nie wpływają na naszą percepcję czasu, to pozytywne i motywujące emocje istotnie ją skracają.

Na percepcję czasu wpływać może też otoczenie, w którym się znajdujemy. Wykazały to badania prowadzone na kanadyjskim Carleton University, gdzie badacze przenosili ochotników za pomocą gogli wirtualnej rzeczywistości (VR) na leśne szlaki lub ulice Nowego Jorku. Wprawdzie badani szacowali czas tych przechadzek jako taki sam, ale przyznawali, że w czasie leśnych wizualizacji czas zdawał się im płynąć wolniej. Gdy jednak naukowcy wyruszyli z ochotnikami na prawdziwe przechadzki, okazało się, że te odbywane w naturalnym środowisku są szacowane jako dłuższe, a badani znowu przyznają, że czują wolniejszy upływ czasu.

Jak się jednak okazuje, by doświadczyć wpływu otoczenia na zmianę postrzegania czasu, nie trzeba odbywać dalekich wycieczek. Czasami wystarczy skorzystać z komunikacji miejskiej. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Saeedeh Sadeghi, doktorantkę Wydziału Psychologii Uniwersytetu Cornella. Poprosiła ona 40 ochotników o założenie gogli VR, w których każdy ochotnik odbył pięć wirtualnych podróży komunikacją miejską trwających od 60 do 80 sekund. W każdej kolejnej widoczny w goglach tłum gęstniał o jedną osobę na metr kwadratowy. Po każdej takiej przejażdżce uczestnicy oceniali, jak przyjemne – lub nie – było to doświadczenie i ile ono trwało. Okazało się, że podróże w większym tłoku zdawały się uczestnikom badania trwać średnio o 10 proc. dłużej. A te określone jako nieprzyjemne o 20 proc. To ostatnie miało, zdaniem badaczy, być wynikiem aktywacji systemów obronnych emocji, gdy ludzie czuli, że ich przestrzeń osobista jest naruszana. – To badanie pokazuje, jak codzienne doświadczenia z ludźmi i nasze subiektywne emocje na ich temat dramatycznie wypaczają nasze poczucie czasu – powiedział prof. Adam K. Anderson, członek zespołu badaczy, w artykule, który ukazał się na łamach pisma „Virtual Reality”. – Czas to coś więcej niż to, co pokazuje zegar, to coś, co odczuwamy i co jest dla nas cenne – dodał prof. Anderson

Poza naturalnymi problemami związanymi z różnym znaczeniem danych chwil dla naszego mózgu na naszą percepcję czasu mogą wpływać niektóre choroby. – Są to np. choroby neurodegeneracyjne, takie jak chociażby parkinsonizm, ale też ADHD, schizofrenia czy depresja – wyjaśnia dr Glac.

Wpływ choroby Parkinsona na postrzeganie czasu badali naukowcy z amerykańskiego Wake Forest University School of Medicine pod kierunkiem prof. Kennetha T. Kishidy, którzy doszli do interesujących wniosków. Chorym przez chwilkę – od pół do nieco ponad sekundy – wyświetlano na monitorze obraz, a oni mieli ocenić, jak długo był on widoczny. Okazało się, że generalnie przeceniali oni ten czas. Co jednak ciekawe, badaczom udało się powiązać zakres tych błędów ze stopniem zaawansowania parkinsona. Na tej podstawie naukowcy wysnuli wymagającą jeszcze dalszych badań tezę, że kontrola percepcji czasu mogłaby być stosunkowo prostą metodą diagnostyczną służącą np. ocenie postępów choroby. Sam fakt występowania tych zaburzeń powiązali oni z obniżaniem się u chorych poziomu dopaminy, ważnego neuroprzekaźnika, do którego dochodziło m.in. w istotnym dla oceny upływu czasu prążkowiu.

Z kolei badacze ze szpitala uniwersyteckiego w niemieckim Bochum, badając pacjentów z depresją i schizofrenią, ustalili, że w obu tych chorobach zaburzenia percepcji czasu odgrywają bardzo dużą rolę. O ile jednak czas dla chorych na depresję wydaje się stać w miejscu, co pogłębia poczucie beznadziei, braku sensu w życiu itp., o tyle w przypadku schizofrenii problemy są bardziej złożone. Pacjenci często opisywali swoje doświadczenie jako oddzielanie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Taka fragmentacja czasu może prowadzić do uczucia dezintegracji i poczucia zagubienia. Jednocześnie czuli oni, że czas płynie dla nich zbyt wolno lub zbyt szybko, co mogło wiązać się z takimi objawami jak apatia czy trudności w koncentracji. Pojawiały się też halucynacje lub urojenia, ponieważ przy zmienionej percepcji czasu rzeczywistość staje się dla nich jeszcze bardziej chaotyczna. Dlatego też niemieccy badacze sugerują, że zaburzenia postrzegania czasu powinny być brane pod uwagę przy diagnozie i leczeniu schizofrenii, ponieważ mogą być kluczowe w zrozumieniu mechanizmów prowadzących do pogorszenia jakości życia pacjentów.

A czy będąc osobą zdrową, jesteśmy w stanie zapanować nad naszą percepcją czasu? Spowolnić tak szybko mijające lata? W pewnym sensie tak. Musimy tylko zapewnić mózgowi różnorodne bodźce. – Nie działać jak robot, wciąż wykonujący te same czynności. Dostrzegać unikatowość chwil, doświadczać nowego, być bardziej uważnym na tło, na to, co dzieje się wokół – podpowiada dr Glac.

Warto się wysilić, w końcu mamy do dyspozycji ograniczoną ilość czasu.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version