W poniedziałek „Gazeta Wyborcza” podała, że „budowa CPK w Baranowie za ponad 40 mld zł odłożona”, wracają natomiast inwestycje na Lotnisku Chopina, którego przepustowość ma wzrosnąć z obecnych 20 do 30 mln pasażerów rocznie. Część samolotów ma być przeniesiona do Modlina, Radomia i Łodzi.
Rozbudowa Okęcia ma kosztować ok. 2,4 mld zł i będzie finansowana ze środków własnych PPL oraz środków unijnych. Prace budowlane rozpoczną się w 2025 roku, a ich zakończenie planowane jest na rok 2029.
Publikacja wywołała burzę w serwisach społecznościowych. Maciej Wilk, były wiceprezes PLL LOT, obecnie na czele stowarzyszenia „Tak dla CPK” napisał o „infrastrukturalnym zamachu stanu” i „absurdzie antyrozwojowej propagandy”.
Lasek o przyszłości CPK
Do zamieszania odniósł się dziś Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, wiceminister funduszy i polityki regionalnej. – To, co się rozlało na Twitterze, jest w pewnym sensie świadomą dezinformacją. Być może ci wszyscy, którzy wkładali nam w usta wypowiedzi, że chcemy zaorać ten projekt, bo chcieli się od nas w ten sposób odróżnić, przyjęli takie modus operandi. Wydaje mi się, że ten przekaz był naprawdę prosty i wystarczy czytać ze zrozumieniem – powiedział Money.pl Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Pytany, czy CPK powstanie, Lasek odpowiada: – Przecież terminal CPK się właśnie projektuje, cała infrastruktura airside (drogi startowe, kołowania, hangary – red.) się projektuje, wszystkie prace cały czas się toczą. Nie widzę powodu do takiej histerii, oprócz takiego, że niektórym wydaje się, że jest inaczej.
Polskie Porty Lotnicze przewidują, że realny termin otwarcia CPK to 2032 rok, podczas gdy poprzednie władze spółki CPK wskazywały rok 2028. Maciej Lasek przekonuje, że „od początku były komunikowane nierealne harmonogramy realizacji CPK”.