Zdaniem Freytaga von Loringhovena Rosja próbuje wpływać na politykę Niemiec oraz opinię publiczną za pomocą kampanii w mediach społecznościowych mających na celu osłabienie wsparcia dla Ukrainy przy jednoczesnym wzmocnieniu skrajnych nastrojów. 

– Kreml postrzega Niemcy jako głównego decydenta w UE i NATO, także jeśli chodzi o dostawy broni dla Ukrainy i sankcje wobec Rosji, ale równocześnie jako łatwy łup, miękkie podbrzusze UE – wskazał były szef niemieckiego wywiadu. 

Niemcy na celowniku Kremla. Walka z dezinformacją nieskuteczna

Według Freytaga von Loringhovena połączenie tak dużych wpływów i równoczesnej słabości powoduje, że Niemcy są „idealnym celem”. Przypomniał, że w prawa ręka Władimira Putina – Siergiej Kirijenko miał wydać służbom polecenie, by skupiać się na atakach dezinformacyjnych w tym kraju. Ustalenia niemieckich służb zostały potwierdzone przez ministerstwo sprawiedliwości USA. 

Po tych doniesieniach rząd Olafa Scholza zapowiadał program „epokowej zmiany” w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, ale zdaniem Freytaga von Loringhovena jego wdrożenie nie przebiega konsekwentnie. 

Niemcy nie zwalczają propagandy rosyjskich mediów państwowych, ani wypowiedzi w mediach niemieckich opłacanych przez Rosję „ekspertów”. Duża część niemieckiego społeczeństwa nie popiera twardej polityki wobec Rosji. Solidarność z Ukrainą ulega erozji – podkreślił. 

Rosja wydaje miliardy euro na dezinformację, której celem jest sianie nieufności wobec państwa, rządu i tradycyjnych mediów. Jednym ze skutków tych działań mogą być dobre wyniki wyborcze (skrajnie prawicowej) AfD i (skrajnie lewicowej) BSW. 

Jak podkreśla były wiceszef wywiadu platformy internetowe powinny szybciej rozpoznawać manipulacje i je blokować. – Konieczna jest zdolność do podejmowania operacji ofensywnych, włącznie z możliwością paraliżowania znajdujących się za granicą serwerów sterujących cyberatakami bądź kampaniami dezinformacyjnymi – wskazał. 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version