Ze specyficznego geograficznego położenia Polski wynika szczególne zagrożenie, ale też szczególna odpowiedzialność – pisze w poniedziałek warszawska korespondentka „Sueddeutsche Zeitung” Viktoria Grossmann. Autorka przypomina, że Polska ma liczącą ponad 530 km granicę z Ukrainą, jej granica z Białorusią wynosi około 420 km, a z Rosją około 230 km.
Tusk ma całkowitą rację, kiedy mówi, że Polska ma do odegrania „kluczową rolę” w europejskiej polityce bezpieczeństwa, i „nikogo nie powinno dziwić, że (…) domaga się wiodącej roli dla swojego kraju” – uważa Grossmann. Ze względu na „niepewnego przyszłego prezydenta USA” Donalda Trumpa polski premier chce skoordynować współpracę z partnerami, którzy podzielają jego spojrzenie na sytuację geopolityczną.
Niemcy. Tusk chce zająć miejsce Scholza? Chodzi o politykę obronną Europy
Grossmann zwraca uwagę, że wśród krajów, które Tusk wymienił dotychczas jako potencjalnych rozmówców, brakuje Niemiec. „Wydaje się, że Tusk chciałby zająć miejsce Niemiec jako wiodącej siły w europejskiej polityce obrony, ponieważ rząd w Berlinie nie spełnia tej roli. (Kanclerz Olaf Scholz – PAP) może to uznać za afront lub po prostu za bardzo uprawnione reprezentowanie interesów” – czytamy w „SZ”. Tym bardziej, że zajęty jest następstwami rozpadu swojej koalicji – dodaje Grossmann.
W ten sposób Tusk wyznaczył też, jej zdaniem, kierunek rozpoczynającej się w 2025 r. polskiej prezydencji w UE. Jego zamiar przejęcia wiodącej roli w Europie jest zrozumiały, także ze względu na politykę krajową. „Donald Tusk też ma przed sobą walkę wyborczą” – podkreśliła autorka. Kandydat premiera musi wygrać wybory prezydenckie, aby odblokować prace rządu. Tusk czuje na plecach oddech PiS, które zarzuca mu nadmierną bliskość z Niemcami.
Ta sytuacja pokazuje po raz kolejny słabość państw europejskich, bo „kto jest stale uwikłany w konflikty w polityce wewnętrznej, ten ma problem w porozumieniu (z innymi) w polityce zagranicznej” – pisze w konkluzji Grossmann.
Niemcy. Scholz może stracić urząd kanclerza
Publikacja artykułu zbiegła się w czasie z przesileniem politycznym w niemieckim rządzie federalnym. Olaf Scholz zdymisjonował w środę ministra finansów Christiana Lindnera z koalicyjnego FDP.
Kanclerz zapowiedział, że 15 stycznia zwróci się do Bundestagu z wnioskiem o wyrażenie wotum zaufania. Wobec realnego rozpadu koalicji rządzącej bardzo prawdopodobne są przyspieszone wybory w Niemczech.