Według Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, wariant JN.1 stanowi obecnie 44,2 proc. przypadków Covid-19 w Stanach Zjednoczonych. Są regiony, gdzie liczba zakażeń przekroczyła 50 proc. Jak szacują eksperci WHO JN.1, który jest jednym z podwariantów Omikronu, może stać się wkrótce dominujący na całym świecie.
Wariant JN.1 – świąteczne podróże sprzyjają wirusowi
Jak podaje WHO, częstość występowania wariantu JN.1 rośnie na całym świecie. Już w pierwszej połowie grudnia stanowił blisko jedną trzecią wszystkich rejestrowanych globalnych zakażeń. Z kolei Amerykanie podkreślają, że od połowy listopada do połowy grudnia, częstość występowania nowego wariantu wzrosła dwukrotnie. Przyczyną według epidemiologów może być słaba odporność ludzi, ale też nasilone w okresie świątecznym podróże. WHO zwraca z kolei uwagę, że szczególnie zagrożeni są mieszkańcy tych krajów, gdzie obecnie jest zima i siłą rzeczy trwa sezon infekcji górnych dróg oddechowych. 19 grudnia WHO wpisała nowy wariant na listę wirusów, które powinny być przedmiotem zainteresowania.
Nowy wariant koronawirusa – WHO uspokaja
Mimo rosnącej liczny zakażeń JN.1 na świecie, Światowa Organizacja Zdrowia oceniła zagrożenie nowym wariantem jako niskie, podkreślając, że dostępne szczepionki zapewniają ochronę przed JN.1. Nie ma również żadnych nowych zaleceń dotyczących ochrony przed zakażeniem. Tu nic się nie zmienia i jest tak samo, jak przy poprzednich wariantach COVID-19: to przede wszystkim szczepienia, a także noszenie maseczek w zatłoczonych miejscach. Specjaliści WHO zwracają jednak uwagę, że w połączeniu z innymi infekcjami dróg oddechowych, zakażenie wariantem JN.1 może wywołać ciężkie objawy ze strony układu oddechowego.