Ludzie ze sztabu Rafała Trzaskowskiego zaczynają rozumieć, że są podpięci pod swojego kandydata tak bardzo, że jego los, powodzenie, ale także klęska, wpłyną bezpośrednio na nich. A zatem oni także, jeżeli dojdzie do przegranej, będą ponosić tego konsekwencje. Do dzisiaj ponoszą konsekwencje ci, którzy przegrali kampanię Bronisławowi Komorowskiemu, więc mam wrażenie pewnej nerwowości w tym sztabie — mówił w podcaście „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz. Ekipa prezydenta Warszawy zapowiada jednak nowe otwarcie po świętach.
Andrzej Stankiewicz, zastępca redaktora naczelnego portalu Onet i Dominika Długosz, dziennikarka polityczna „Newsweeka” rozmawiali w ostatnim odcinku podcastu „Stan Wyjątkowy” o reakcjach otoczenia kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego na posunięcia koalicjantów.
— Będziemy tropić spisek przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu, a właściwie to opowiemy o spisku, w który wierzy część sztabu Trzaskowskiego. Spisku, w którym przeplatają się nazwiska Kamiński, Hołownia, a nawet Sikorski — mówił Andrzej Stankiewicz.
Kampania prezydencka: Rafał Trzaskowski kontra Szymon Hołownia
O co chodzi? Kampania prezydencka wkracza w decydującą fazę, ale ostatnie tygodnie nie były dla Trzaskowskiego najlepsze, więc nie brakuje głosów krytycznych wobec jego ekipy. Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński najpierw oskarżył marszałek Małgorzatę Kidawę-Błońską o inwigilację, gdy Kancelaria Senatu domagała się od kierowców polityków informacji o podróżach polityków, ale na tym nie poprzestał i w materiale wideo opublikowanym na portalu YouTube krytykował strategię sztabu Trzaskowskiego. Zachwalał natomiast kandydaturę Szymona Hołowni.
— Moim zdaniem to również jest efekt tego, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu. Sztab Rafała Trzaskowskiego bardzo wprost zaatakował Szymona Hołownię. Sztab Trzaskowskiego nie trzyma ciśnienia. Ja nie do końca rozumiem, dlaczego tak jest, dlaczego panowie nie rozumieją, że w kampanii dzieją się różne rzeczy i że to nie jest gra na jednego kandydata, tylko każda z partii koalicyjnych ma swojego kandydata i na niego gra. Ale oni zaatakowali Szymona Hołownię. Znowu zaczęli mówić o tym, że odbiera głosy Rafałowi Trzaskowskiemu, że zaatakował go bezpośrednio, więc Michał Kamiński poszedł i odstrzelił w drugą stronę — komentowała Dominika Długosz.
Andrzej Stankiewicz potwierdza, że w sztabie Trzaskowskiego jest przekonanie o tym, że zachowanie Hołowni szkodzi ich kandydatowi, bo marszałek Sejmu pojawił się w dwóch debatach Telewizji Republika, co nadało im rangi.
— Umówmy się, gdyby nie było Hołowni na tych debatach, to przy nieobecności Trzaskowskiego i Biejat nie miałyby kompletnie znaczenia. To byłaby rozmowa prawicowych kandydatów z jakąś lewicową kontrą Zandberga i z folklorem Senyszyn — stwierdził Stankiewicz.
— Zakładanie przez sztab Trzaskowskiego, że dzisiaj Hołownia będzie się zachowywał w sposób dla nich dobry, miły, grzeczny i tak jak oni planują, jest po prostu skrajnie naiwne. I oni ten błąd naiwności popełnili — uzupełnił dziennikarz.
— To jest skrajnie naiwne i powiem szczerze, jest trochę głupie również, ponieważ kampania wyborcza opiera się na tym, że gramy na siebie, na swojego kandydata — dodała Długosz.
Szymon Hołownia znów ma głos w kampanii prezydenckiej
Dziennikarka przypomina, że w ostatnich miesiącach sporo mówiło się o słabych wynikach Hołowni. Zastanawiano się, dlaczego on w ogóle startuje, ale nagle po debatach, jego sondaże odbiły, a polityk wrócił do tego, co było jego zaletą już pięć lat temu, czyli do świetnych retorycznie występów, które pokazują, że jest błyskotliwy, szybko odpowiada i ma refleks polityczny.
— No i nagle wyborcy go zauważyli. Ja nie rozumiem tej histerii w sztabie Rafała Trzaskowskiego. Zresztą nawet widziałam taki wpis Donalda Tuska, który pisał, że im lepsze wyniki Hołowni i Biejat, tym lepsze potem w drugiej turze Trzaskowskiego. Taka jest logika —dodała Długosz.
— Jeżeli założymy, że Hołownia rzeczywiście poprze Trzaskowskiego, bo w 2020 r. różnie z tym było — zauważył Staniewicz.
Redaktor Onetu zaznaczył również, że sztab Trzaskowskiego zdał sobie sprawę, że dla niego to gra o wszystko, bo jeśli przegra, to będzie skończony jako polityk, a elektorat lewicowo-liberalny oskarży go o to, że odpowiada za renesans PiS-u.
Czym jest „Stan Wyjątkowy”?
„Stan wyjątkowy” to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Jacek Gądek dyskutują o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu i „Newsweeka” zapewniają słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulis polskiej sceny politycznej, gwarantują potężną dawkę informacji.