Prace nad atomem w Koninie są na bardzo wstępnym analitycznym etapie – mówi Dariusz Marzec, nowy prezes największej państwowej spółki energetycznej PGE. Firma inwestuje w inne źródła, a pamiętajmy, że już w połowie roku odmrożone zostaną ceny prądu.
— Kontynuujemy prace analityczne, ale są one na bardzo wstępnym etapie — mówi prezes grupy PGE Dariusz Marzec. Koncern realizuje wspólny projekt atomowy z grupą biznesową Zygmunta Solorza. — Robimy przymiarki do przygotowania studium wykonalności tego projektu. Na razie sprawdzana jest m.in. przydatność przewidywanej lokalizacji w konińskim parku energetycznym. Analizujemy fizyczną zdolność posadowienia inwestycji jądrowej w tym miejscu – dodaje prezes.
Do chłodzenia reaktorów niezbędne są ogromne ilości wody, zachodzą obawy, że we wschodniej Wielkopolsce, gdzie przez dekady działały odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego, poziom wód gruntowych obniżył się na tyle, że budowa siłowni jądrowej w tym rejonie będzie niemożliwa.
Największa państwowa spółka energetyczna w ramach projektu prowadzonego przez PGE PAK Energia Jądrowa, joint venture z grupą Solorza, rozważa budowę pod Koninem dwóch reaktorów APR1400 o mocy ok. 1,4 GW każdy produkowanych przez koreański koncern KHNP na bazie amerykańskiej technologii.
— Na razie wszystkie prace idą zgodnie z harmonogramem, ale na pewno w pewnym momencie niezbędne będą decyzje rządu reprezentującego naszego głównego właściciela co do zaangażowania grupy PGE w tę inwestycję — dodaje Marzec.
OZE na pierwszym miejscu
Z przedstawionych przez zarząd PGE założeń na 2024 r. wynika, że nakłady inwestycyjne firmy będą nieco wyższe niż w ubiegłym roku, ale udział projektu jądrowego będzie znikomy. Firma zamierza inwestować głównie w rozbudowę odnawialnych źródeł energii, przede wszystkim w pierwszą dużą siłownię wiatrową na Bałtyku, realizowaną wspólnie z duńską firmą Ørsted farmę Baltica II o przewidywanej mocy zainstalowanej 1,5 GW. Farma ma być gotowa w 2027 r. W kolejnych dwóch latach mają ruszyć dwie następne, nieco mniejsze bałtyckie siłownie PGE.
Koncern rozbudowuje też swoje moce w sektorze gazowym. To przede wszystkim gigantyczny, jeden z największych w Europie blok gazowy w Rybniku o mocy blisko 0,9 GW. Po szokujących wzrostach cen gazu w 2022 r. na światowych giełdach nie ma już śladu. Gaz ziemny stał się względnie tanim paliwem, bo cena 1 kilowatogodziny gazu ziemnego spadła z 300 zł w 2023 r. do 150 zł obecnie. To, przy prawie o połowę niższych emisjach CO2 niż w przypadku węgla kamiennego i brunatnego, czyli o połowę niższych karach za emisje, czyni technologię gazową konkurencyjną cenowo. W ubiegłym roku wytwarzanie energii z gazu wzrosło w Polsce aż o 37 proc.
Bardzo wyraźnie wzrosło też wytwarzanie energii w siłowniach wiatrowych i słonecznych, głównie z uwagi na sprzyjające warunki atmosferyczne.
Czarna energia
Zdecydowanie największym problemem dla firmy pozostają aktywa węglowe, takie jak kopalnie odkrywkowe w Bełchatowie i Turowie połączone z potężnymi blokami energetycznymi zasilanymi tym paliwem.
W PGE aktywa węglowe zostały wydzielone i najprawdopodobniej zostaną kupione przez państwo do podmiotu o nazwie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która ma przejąć od państwowych spółek bloki węglowe i skonsolidowane z nimi kopalnie węgla brunatnego, a także kopalnie węgla kamiennego.
Kwestią sporą pozostaje cena. Wiadomo, że aktywa węglowe są zadłużone na miliardy złotych — mówi się o kwocie ponad 6 mld zł — a ich biznesowa przyszłość jest znana. Nie można wykluczać, choć spółki energetyczne będą się bronić przed tym scenariuszem, że za oddanie nieopłacalnych elektrowni i kopalń spółki będą musiały skarbowi państwa dopłacić.
Koszty wytwarzania energii spadają
Konsumentów energii najbardziej interesują ceny prądu. Prezes PGE wspomina, że po zamrożeniu cen prądu na 2023 r. i pomimo wypłaconych firmom energetycznym przez budżet państwa rekompensat, handel prądem w taryfach G (czyli taryfach dla gospodarstwo domowych regulowanych przez Urząd Regulacji Energetyki) dał ujemny wynik finansowy.
Ceny prądu dla gospodarstw domowych, ale też niektórych klientów instytucjonalnych, zostaną odmrożone w połowie roku, co może oznaczać podwyżkę nawet o 80-90 zł miesięcznie dla każdego gospodarstwa domowego. To jednak nie jest przesądzone.
Udział tanich źródeł energii w bilansie energetycznym kraju rośnie, natomiast gaz tanieje. Tanieje także węgiel, który przecież jeszcze dwa lata temu w portach ARA (Antwerpia, Rotterdam, Amsterdam), które są punktem odniesienia dla globalnego rynku, kosztował prawie 400 dol. za tonę, a teraz kosztuje ok. 100 dol. Uprawnienia do emisji, których ceny kilkanaście miesięcy temu znacznie przekraczały 100 euro (za tonę wyemitowanego CO2 co w przypadku produkcji węgla oznacza ok. 400 zł ekstra za wyprodukowanie każdej megawatogodziny prądu z węgla brunatnego) spadły w 2023 r. do 70, ostatnio w okolice 60 euro.
W przypadku cen detalicznych gazu ziemnego Urząd Regulacji Energetyki wezwał już należące obecnie do Orlenu Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo do obniżek cen. Jest więcej niż prawdopodobne, że z podobną prośbą w połowie roku prezes URE zwróci się też do spółek energetycznych.