„Nigdy czegoś podobnego nie widziałem” – powiedział 72-letni mieszkaniec New Brighton i zawołał rybaków, by się z nimi naradzić nad tym, co to za monstrum. Ci mieli rozmaite teorie. Zwierzę miało rybi ogon z pionową płetwą, co od razu wyeliminowało wieloryby i inne walenie. Ich płetwy ogonowe ułożone są bowiem poziomo. A zatem to była jakaś ryba albo zwierzę do niej podobne.
Tu można obejrzeć nagranie tego znaleziska:
Miejscowi nazywali zwłoki New Brighton „gigantycznym kosmitą” lub nawet „Nessie z New Brighton”. Nessie to pieszczotliwe określenie stosowane w Wielkiej Brytanii na opisanie słynnego potwora z Loch Ness w Szkocji i rzeczywiście nie brakowało w New Brighton osób, które uważały, że to tego rodzaju potwór.
Stephen Davies przyznał reporterowi „Liverpool Echo”, że też nieco spanikował i zaczął biegać po okolicy, by poszukać kogoś, kto wyjaśni i nazwie zwierzę czy istotę znalezioną na plaży Morza Irlandzkiego. Na szczęście szybko udało się to zrobić.
Rybacy typowali jakiegoś rekina, nawet żarłacza białego, chociaż ten gatunek rekina bardzo rzadko pojawia się w tych wodach. Żarłacze białe nie mają tu czego szukać do jedzenia i chociaż po drugiej stronie Atlantyku spotyka się je u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, to jednak przy brytyjskich wybrzeżach raczej się nie trafiają.
Zresztą szybko okazało się, że to najprawdopodobniej nie żarłacz biały, ale zwierzę od niego większe!
Trop z rekinem okazał się dobry. Zwłoki najprawdopodobniej należą do innego gatunku rekina, którym jest długoszpar. Ta ryba nazywana jest także rekinem słonecznym, rekinem gigantycznym albo żarłaczem olbrzymi (chociaż do żarłaczy nie należy). Nie bez powodu. Rozmiary długoszpara są bowiem imponujące.
Jeżeli ten osobnik z plaży koło Liverpoolu miał 5 metrów, to znaczy że mamy do czynienia z rybą… niezbyt dużą. Najwięksi przedstawiciele gatunki przekraczają bowiem 12 metrów! Przez to należą do największych rekinów i największych ryb świata, a przebija je rozmiarami jedynie rekin wielorybi.
Tej wielkości rekin stanowiłby postrach na miarę megalodona, ale na szczęście wielki długoszpar w ogóle nie jest groźny dla człowieka. To planktonożerca, którego interesuje wyłącznie ta drobnica. Pływa z wielką, otwartą paszczą i pochłania tego rodzaju pokarm. Nie poluje.
Nazwa długoszpar wzięła się od jego pięciu potężnych i dobrze widocznych szczelin skrzelowych po bokach głowy. Są one bardzo rozciągliwe, co pozwala rybie otworzyć paszczę w sposób, który robi olbrzymie wrażenie. Rekin wygląda, jakby chciał połknąć cały świat i może sprawiać wrażenie groźnego, szarżującego drapieżnika.
W rzeczywistości jedynie połyka wodną zupę, z której odcedza pożywne drobne fragmenty. Nie ma fiszbinów jak wieloryby, ale na jego skrzelach znajdują się wyrostki filtrujące. Gdy woda przepływa przez szczeliny skrzelowe, jest cedzona.
To niezwykle łagodne zwierzę jest też dość powolne, bo przy jego sposobie odżywania się szybkość jest bez sensu. Pływa zatem spokojnie i często tuż pod powierzchnią wody, gdzie łapie ciepło słoneczne – stąd nazwa rekin słoneczny. Dlatego jest czasem widywany i bywa, że zderza się z łodziami i statkami.
Długoszpary są rekinami wód chłodnych. Nie znajdziemy ich w tropikach, za to chętnie pojawiają się w strefie umiarkowanej. Wody wokół Wielkiej Brytanii to ich naturalne miejsce występowania. Mało tego, co jakiś czas te wielkie ryby widywane są również w Bałtyku.