Ślady radioaktywnego cezu 137 wykryło urządzenie pomiarowe w ośrodku na górze Viksjofell, na granicy Norwegii z Rosją. DSA twierdzi, że wykryte ślady są nikłe, a choć poziom promieniowania jest podwyższony, nie stwarza ryzyka dla ludzi ani środowiska naturalnego. 

W najbliższych dniach zostaną dokonane dalsze analizy. Inne ośrodki pomiarowe w Norwegii i Finlandii nie wykryły podwyższonego promieniowania.

Norwegia. Radioaktywny ślad na granicy z Rosją. W tle ściśle tajne testy

Cez 137 jest produktem rozszczepienia powstającym w reaktorach nuklearnych. Jednak choć na lodołamaczach i łodziach podwodnych operujących w rejonie Morza Barentsa znajdują się reaktory, wątpliwe jest, czy właśnie one mogą być źródłem odnotowanego wzrostu promieniowania, uważa portal. 

Małe wycieki cezu-137 są bardziej prawdopodobne podczas rozruchu lub konserwacji reaktora lub podczas obsługi zużytego paliwa jądrowego, mogą też powstawać wskutek pożarów lasów.

Rosja testuje tajemniczą broń? Ustalenia norweskich mediów

The Barents Observer przypomniał, że rosyjscy konstruktorzy broni z Rosatomu przez całe lato pracowali na poligonie Pankowo na archipelagu Nowa Ziemia. Właśnie tam odbywały się wcześniej testy pocisku manewrującego Buriewiestnik z eksperymentalnym napędem jądrowym, zapewniającym w założeniu konstruktorów nieograniczony zasięg. Prace są jednak ściśle tajne i publicznie ujawnia się nieliczne informacje.

Zdaniem portalu choć brak jest oficjalnych doniesień o testach Buriewiestnika, można znaleźć wskazówki, badając codziennie aktualizowane zdjęcia satelitarne

Barents Observer odnotował w ostatnich miesiącach kilka statków towarowych i jednostek specjalnego przeznaczenia na wodach w rejonie poligonu, zaś w ostatnich tygodniach dwie niebieskie maszyny transportowe Ił-76 Rosatomu okresowo stacjonowały w bazie lotniczej Rogaczewo na Nowej Ziemi. Uważa się, że niebieskie samoloty prowadzą operacje związane z testami Buriewiestnika, stwierdził portal.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version