W niedzielę zakończyło się trzydniowe głosowanie, które Kreml nazywa wyborami prezydenckimi. Centralna Komisja Wyborcza Rosji dała Władimirowi Putinowi ponad 87 proc. głosów. Przywódca wygrał „wybory” po raz piąty i tym samym będzie rządził krajem do 2030 roku. Mimo że wyniki zostały sfałszowane, Putin podczas niedzielnego wystąpienia w siedzibie swojej partii podziękował wyborcom. – Chcę podziękować wszystkim obywatelom Rosji, którzy przyszli do lokali wyborczych i zagłosowali. Źródłem władzy w kraju jest naród rosyjski – stwierdził.
Putin przemówił po „wyborach” prezydenckich. „Zgodziłem się na wymianę Nawalnego”
Jak przekazał Putin, „wyniki wyborów są gwarancją, że cele zostaną na pewno osiągnięte”. – Marzyłem o silnej, niepodległej i wolnej Rosji. Mam nadzieję, że te marzenia się spełnią – mówił przywódca.
Rosyjski polityk po raz pierwszy – najprawdopodobniej od 2013 roku – wymienił publicznie nazwisko opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. – To smutna sytuacja, on już nie żyje. Na kilka dni przed jego śmiercią mówiło się o wymianie Nawalnego, by wymienić go na kilka osób przebywających w więzieniach w krajach zachodnich. Ja z góry powiedziałem, że się zgadzam – stwierdził. – Zrobiłem to pod jednym warunkiem: wymienimy go, ale ma już nie wracać do Rosji. Ale kiedy dzieją się takie rzeczy jak ta, nie można z tym nic zrobić. Takie jest życie – dodał.
Putin odwołał się także do ostatnich słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona ws. ewentualnego wysłania wojsk NATO do Ukrainy. – Dzisiaj wojska NATO są już obecne w Ukrainie. Wiemy, że są tam uzbrojeni żołnierze Sojuszu. Słyszymy zarówno mowę po francusku, jak i po angielsku. Nie ma w tym nic dobrego, przede wszystkim dla nich, bo umierają, i to w dużych ilościach. Ale to nie jest nasz wybór. Jeśli ktoś chce zatuszować wewnętrzne problemy polityczne swoją agresywną retoryką zagraniczną, jest to technika dobrze znana na całym świecie – stwierdził.
Rosyjskie „wybory” krytykowane przez opozycję i państwa zachodnie
W ocenie demokratycznych państw i rosyjskiej opozycji wybory prezydenckie w Rosji były nielegalne i niedemokratyczne. Rosyjska opozycja jeszcze przed głosowaniem informowała, że proces wyborczy od początku był kontrolowany przez Kreml, a sfałszowane wyniki wyborów czekały na publikację. Prawnik Ilia Szabliński w rozmowie z Radiem Svoboda stwierdził, że dla Kremla najważniejsza była wysoka frekwencja wyborcza.
– Putinowi potrzebna jest wysoka liczba. Samymi wyborami on się nie interesuje. Jemu potrzebna jest wysoka frekwencja, żeby mógł tym właśnie tłumaczyć ostre decyzje, w pierwszej kolejności związane z wojną i wyciągnięciem od społeczeństwa jak najwięcej pieniędzy – stwierdził rosyjski prawnik. Krytycznie przebieg i wynik wyborów w Rosji oceniło także polskie MSZ. W ocenie polskiej dyplomacji rosyjskie wybory nie były demokratyczne, wolne, ani uczciwe. W Waszyngtonie i Berlinie podobnie oceniono wydarzenia w Rosji. Natomiast prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Władimir Putin zamiast do wyborów, powinien stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.
Szefowie MSZ spotkają się w Brukseli. Głównym tematem między innymi „wybory” w Rosji
W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych unijnych krajów w Brukseli odbędą spotkanie, którego głównymi tematami będą „wybory” prezydenckie w Rosji, sankcje po śmierci Aleksieja Nawalnego oraz dozbrajanie Ukrainy. Spodziewane jest wspólne oświadczenie szefów dyplomacji. Ponadto dadzą oni zielone światło dla sankcji w reakcji na śmierć lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego. Jako pierwsza informowała o nich brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Na czarnej liście są kolonie karne, ich kierownictwo, urzędnicy służby więziennictwa, a także między innymi sędziowie i prokuratorzy. Na dzisiejszym spotkaniu ministrowie mają też zatwierdzić uzgodnienia ambasadorów w sprawie funduszu na dozbrajanie Ukrainy w wysokości pięciu miliardów euro w tym roku.
Jeszcze zanim tzw. wybory prezydenckie w Rosji się rozpoczęły, w Brukseli komentowano, że nie mogą one być nazwane ani wolnymi, ani demokratycznymi. „Polityczni konkurenci zostali albo uwięzieni, albo wygnani, albo zabici” – komentował rzecznik Komisji Europejskiej, Peter Stano. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel w dniu rozpoczęcia wyborów ironicznie gratulował Putinowi miażdżącego zwycięstwa, dopisując na portalu X – „bez opozycji, bez wolności, bez wyboru”.