Nowotwór żołądka to podstępna choroba, która bardzo długo nie daje objawów, a te, które się pojawiają, są niespecyficzne i często lekceważone. To błąd, który można przypłacić życiem.

U ponad 40 proc. chorych w momencie postawienia diagnozy rak jest na tyle zaawansowany, że możliwości terapeutyczne zostają ograniczone. U pacjentów, u których wystąpiły przerzuty do odległych narządów, nie można zastosować leczenia operacyjnego, uważanego za podstawowe i skuteczne. W Polsce każdego roku raka żołądka rozpoznaje się u ok. 5 tys. osób. Choroba najczęściej atakuje ludzi po 45. roku życia, a wśród pacjentów dwa razy więcej jest mężczyzn niż kobiet. Bardzo wczesna postać raka żołądka dotyczy w Polsce jedynie 5-8 proc. zachorowań i wykrywana jest zwykle przypadkowo.

Zazwyczaj nowotwór ten powstaje w obrębie błony śluzowej, która wyścieła żołądek od wewnątrz i stanowi jedną z czterech warstw tworzących jego ścianę. W miarę wzrostu raka dochodzi do zajmowania kolejnych warstw błony śluzowej żołądka. Im więcej z nich zostanie zajętych przez nowotwór, tym wyższy stopień zaawansowania choroby i tym samym gorsze rokowanie, ponieważ w nowotworach bardziej zaawansowanych zwiększa się prawdopodobieństwo przerzutów do węzłów chłonnych i innych narządów.

Iga Rawicka, prezes Fundacji EuropaColon Polska, organizator kampanii na rzecz świadomości raka żołądka, zaznacza, że fundacja stara się zaoferować chorym przekierowanie do rzetelnych źródeł informacji. – Niewiedza rodzi jeszcze większy stres, a próba odnalezienia się w nowej sytuacji, spotęgowana morzem niesprawdzonych newsów, może przynieść jedynie szkodę – zaznacza.

Dlatego należy uważnie obserwować swój organizm i zawsze, jeśli tylko zauważy się niepokojące objawy, powinno się zgłosić do lekarza. – Chodzi o takie symptomy, które pojawiły się niedawno i się nasilają, a także takie, z powodu których nie było dotychczas żadnych badań. Lista tych symptomów jest długa, a wśród nich są dość powszechnie występujące: wzdęcia, odbijanie, nudności, brak łaknienia lub nawracający ból i dyskomfort w nadbrzuszu – mówi prof. dr hab. n. med. Jarosław Reguła, kierownik Kliniki Gastroenterologii Klinicznej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego oraz Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie.

Objawy te nie zawsze zwiastują raka, mogą się wiązać z zupełnie innymi chorobami, np. z dyspepsją czynnościową czy chorobą refluksową, które są bardzo powszechne. – Te wczesne objawy rzadko przywodzą na myśl raka żołądka – mówi prof. Reguła.

Symptomy specyficzne dla tego raka pojawiają się bardzo późno, dopiero wtedy, kiedy choroba jest już zaawansowana. Wówczas lekarz w trakcie badania palpacyjnego może wyczuć guz w nadbrzuszu, a także zauważyć, że węzły chłonne uległy powiększeniu, zdiagnozować niedokrwistość czy szybkie niezamierzone chudnięcie.

Eksperci przestrzegają przed stylem życia, który wiąże się z unikaniem aktywności fizycznej i niezdrową dietą, obfitującą w produkty przetworzone, peklowane, wędzone i solone, eliminacją świeżych owoców i warzyw. Zalecają ograniczenie spożywania wysokoprocentowych alkoholi i soli oraz rzucenie palenia papierosów. Okazuje się bowiem, że to czynniki środowiskowe mają bardzo duże znaczenie dla rozwoju raka żołądka.

– W latach 50. XX w. nadmierne spożycie soli było nagminne i wiązało się z używaniem jej do konserwowania żywności. Kiedy wprowadzono do powszechnego użytku lodówki, użycie soli do konserwacji zmalało. Wówczas też zaobserwowano spadek liczby osób, które każdego roku zapadały na raka żołądka, niemniej jednak te procesy wiążące się ze spadkiem zachorowań trwają bardzo długo – podkreśla prof. Reguła.

Nie bez znaczenia jest również zakażenie bakterią Helicobacter pylori, której przypisuje się odpowiedzialność za wystąpienie ok. 80 proc. wszystkich nowotworów żołądka. Do zakażenia tą bakterią dochodzi drogą pokarmową, zwykle w dzieciństwie. Wszystko dlatego, że bakterią tą łatwo zarazić się, kiedy nie przestrzega się zasad higieny – zapomina o myciu rąk czy wymienia się z osobą zakażoną sztućcami, kubkami i talerzykami, które nie zostały dokładnie umyte. Nigdy nie wiadomo bowiem, czy osoba, z którą mieszkamy, nie jest zakażona bakterią.

– Bakteria Helicobacter pylori to czynnik sprawczy, specyficzny dla raka żołądka. Ta bakteria bytuje w żołądku ludzi przez wiele dziesiątków lat. Powoduje przewlekły stan zapalny, który po wielu latach prowadzi do takich zmian w żołądku, że w ich efekcie pojawia się rak żołądka. Stąd też dla lekarzy zwalczanie tej infekcji jest działaniem prewencyjnym – zaznacza prof. Reguła.

Wrzód żołądka opisany w gastroskopii może być pierwszą manifestacją raka. Dlatego, gdy w trakcie przeprowadzanego badania endoskopowego stwierdza się owrzodzenie, koniecznie powinny być pobrane wycinki do badania mikroskopowego.

Oprócz czynników sprzyjających chorobie, które zależą od nas samych i na które możemy mieć wpływ, istnieją też inne, związane z predyspozycjami genetycznymi. Chodzi o pewne mutacje w obrębie określonych genów. Dziedziczne skłonności do pojawienia się raka żołądka możemy podejrzewać wówczas, gdy nowotwór rozwija się w rodzinie u kogoś w młodym wieku lub gdy podobne przypadki raka żołądka pojawiały się już wcześniej, u bliższych lub dalszych krewnych.

– Ryzyko raka żołądka wzrasta w przypadku wykrycia wariantów patogennych (mutacji) m.in. w takich genach jak CDH1, MLH1, MLH3, MSH2, MSH6, PMS1, PMS2, BRCA1, BRCA2, APC, PTEN, STK11 czy TP53 – wskazuje dr n. med. Andrzej Tysarowski, kierownik Zakładu Diagnostyki Genetycznej i Molekularnej Nowotworów w Narodowym Instytucie Onkologii Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie.

– Podstawowym badaniem diagnostycznym dla raka żołądka jest gastroskopia. Badanie to pozwala na szybkie i wiarygodne rozpoznanie tego nowotworu we wczesnym stadium. Dlatego, gdy pojawiają się niepokojące objawy, warto wykonać kontrolną gastroskopię – mówi prof. Reguła.

Niestety, z uwagi na to, że wczesne symptomy raka żołądka są niespecyficzne, lekarz rzadko zleca pacjentowi to badanie. – Szczęśliwcami są więc ci, u których w zasadzie przez przypadek stawiana jest diagnoza. Zwykle mają oni zlecaną gastroskopię, ponieważ skarżą się na długo utrzymującą się zgagę lub innego rodzaju objawy, które można by opisać jako banalne i powszechne – zaznacza prof. Reguła.

Kiedy w trakcie badania lekarz zauważy występujące w żołądku nieprawidłowości, na przykład polipy lub przewlekły stan zapalny, koniecznie musi pobrać wycinki i wykonać test w kierunku zakażenia wspomnianą bakterią Helicobacter pylori.

Do dzisiaj za podstawową i najbardziej skuteczną metodę leczenia raka żołądka uważa się chirurgiczne usunięcie guza. Leczenie operacyjne najczęściej polega na radykalnym, czyli całkowitym usunięciu nowotworu. W trakcie zabiegu operacyjnego chirurg usuwa nie tylko nowotworowo zmieniony cały lub prawie cały żołądek, ale także jak największą możliwą liczbę węzłów chłonnych. O tym, czy operacja się udała, pacjent i lekarz dowiadują się z badania histopatologicznego. Jest to badanie diagnostyczne, które polega na mikroskopowej ocenie przez lekarza specjalizującego się w patomorfologii fragmentu tkanki pobranej od chorego.

Kilka lat temu ten sposób leczenia został uzupełniony o chemioterapię okołooperacyjną. Taką terapię stosuje się u pacjentki lub pacjenta, u którego rozpoznano chorobę w stadium zaawansowanym miejscowym, a guz, który wykryto, jest operacyjny. Polega ona na tym, że zabieg poprzedza się chemioterapią okołooperacyjną. Dzięki zastosowaniu takiej terapii dochodzi do ograniczenia zasięgu nowotworu. Dzięki temu możliwe jest przeprowadzenie radykalnej operacji, co poprawia wyniki leczenia.

Leczenie operacyjne, jeśli w ogóle jest możliwe, przynosi najlepsze wyniki wówczas, gdy nowotwór jest wcześnie rozpoznany. U pacjentów, u których z uwagi na zaawansowanie choroby leczenie chirurgiczne nie jest możliwe, metodą z wyboru jest chemioterapia. W ubiegłym roku wprowadzone zostały immunoterapia i szersze leczenie ukierunkowane molekularnie w ramach programu lekowego. Nowe rozwiązanie terapeutyczne, które opiera się na terapii składającej się z niwolumabu w połączeniu z chemioterapią, otwiera przed lekarzami nowe możliwości leczenia, a pacjentom daje szansę na dłuższe, bardziej komfortowe życie.

Jak podkreślają eksperci, zastosowanie dostępnej w programie lekowym immunoterapii czy terapii celowanych jest możliwe po przeprowadzeniu odpowiedniej diagnostyki, takiej jak ocena ekspresji receptorów HER2 i białka PD-L1 na powierzchni komórek nowotworowych.

Szczególnie trudny dla osób cierpiących z powodu raka żołądka jest problem związany z zaburzeniami odżywiania. Pojawia się on zwłaszcza wtedy, gdy rak jest już mocno zaawansowany. Zazwyczaj już samo usytuowanie nowotworu powoduje problemy z pasażem i trawieniem pokarmu. Jeśli do tego doszło do operacyjnego usunięcia całego żołądka, wówczas, aby zahamować dalsze chudnięcie, a także zapewnić pacjentowi niezbędne składniki odżywcze, lekarze zalecają podawanie specjalnych mieszanek odżywczych bezpośrednio do jelita cienkiego. Bywa również tak, że konieczne staje się wprowadzenie żywienia drogą dożylną.

Dr n. med. Aleksandra Kapała, kierownik działu żywienia Klinicznego w Narodowym Instytucie Onkologii – Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie, wskazuje, że nawet wtedy gdy w trakcie zabiegu operacyjnego zostanie usunięty cały żołądek, możliwy jest powrót do jedzenia. – W miejscu, gdzie był kiedyś żołądek, przewód pokarmowy z czasem ulega poszerzeniu. Powstaje w ten sposób zbiornik, który choć nie ma funkcji żołądka, pozwala pacjentowi wrócić do normalnego rytmu posiłków. Ważne jest jednak zachowanie odpowiednio zbilansowanej, lekkostrawnej i wysokobiałkowej diety – mówi.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version