W lipcu 2021 roku Onet nagłośnił temat prokuratorskiego śledztwa w sprawie handlu podrabianymi dyplomami studiów na Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi. Głównym podejrzanym był Zbigniew D., w którego telefonie miały znajdować się dyplomy i świadectwa wystawione na nazwiska reprezentantów Polski w piłce nożnej, m.in. Roberta Lewandowskiego, czy Arkadiusza Milika. Mężczyzna wówczas przyznał się do winy.

Lewandowscy mieli być namawiani na studiowanie bez uczęszczania

Postać Zbigniewa D. przewija się również w związku z aferą związaną z handlem dyplomami MBA w Collegium Humanum. Pierwszą zatrzymaną osobą w tej sprawie był rektor uczelni – Paweł Cz., a następnie schwytano naukowca D. Na prywatnej uczelni studiowało wielu polityków, zarówno z PiS, jak i obecnej koalicji rządzącej.

Według doniesień Zbigniew D. miał namawiać Roberta i Annę Lewandowskich na podyplomowe studia MBA bez chodzenia na zajęcia, ale za 25 tys. zł. Jak powszechnie wiadomo, kapitan reprezentacji Polski ukończył studia na Wyższej Szkoły Edukacji w Sporcie.

Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik reagują na aferę dyplomową

W związku z tym Piotr Koźmiński z WP SportowychFaktów poprosił o komentarz w tej sprawie przedstawiciela Roberta Lewandowskiego – Artura Adamowicza. „Robert Lewandowski nie ma nic wspólnego z uczelnią Collegium Humanum. Nigdy nie robił też studiów MBA” – poinformował serwis.

„O pojawieniu się jego nazwiska w kontekście zarzutów wobec władz łódzkiej Uczelni Nauk Społecznych, dowiedział się z mediów w 2021 r. Według medialnych informacji od kilku lat prowadzone jest w tej sprawie postępowanie wobec przedstawicieli uczelni, ale my nie otrzymaliśmy na ten temat żadnych oficjalnych informacji” – dodał.

Głos w tej sprawie zabrał również Arkadiusz Milik. „Żadnego dyplomu nie mam, a kontaktu z tym panem również nigdy nie miałem” – przekazał w lakonicznym komunikacie.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version