W obliczu zaostrzających się sankcji, które Stany Zjednoczone nałożyły na rosyjski sektor naftowy, trzy tankowce, które miały dostarczyć ponad 2 mln baryłek rosyjskiej ropy, zatrzymały się u wybrzeży Chin. Jest to kolejny epizod w grze geopolitycznej, gdzie na wadze leży finansowanie rosyjskiej machiny wojennej.
Z informacji przekazanych przez agencję Bloomberg wynika, że statki, które opuściły porty Rosji, nie były w stanie dotrzeć do swoich celów. Rosja, starając się wykręcić z uścisku zachodnich sankcji, tworzy tak zwane „floty cieni”, aby ukryć swoje powiązania i kontynuować handel surowcem energetycznym.
Jednak ostatnie sankcje zapowiedziane przez USA mogą stanowić kolejne utrudnienie dla Moskwy. Tankowce, które miały przypłynąć do chińskich portów, teraz dryfują bez celu, co może sygnalizować wzmocnienie izolacji Rosji na arenie międzynarodowej.
Chiny, będące głównym partnerem handlowym Rosji, mogą stanąć przed trudnym wyborem. Wzrost powiązań handlowych z Rosją od momentu rozpoczęcia konfliktu na Ukrainie jest teraz poddawany próbie, a chińskie instytucje finansowe już ograniczają współpracę z Moskwą, obawiając się konsekwencji wtórnych sankcji.
Leigh Hansson, ekspert ds. sankcji, podkreśla, że najnowsze działania USA mają na celu ograniczenie rosyjskich dochodów z ropy, co jest odpowiedzią na kontynuowanie agresji wobec Ukrainy. Sekretarz skarbu Janet Yellen wskazuje, że celem jest uderzenie w kluczowe źródło dochodów Rosji.
Skąd brać ropę?
W kontekście tych wydarzeń, chińskie i indyjskie rafinerie zaczynają poszukiwać alternatywnych dostawców ropy, unikając Rosji i jej sankcjonowanego surowca. To może być kolejny cios dla rosyjskiej gospodarki, która jest coraz bardziej odizolowana od światowego systemu handlowego.
Czas pokaże, jak sytuacja się rozwinie, ale już teraz widać, że sankcje mają realny wpływ na globalny handel energią, a Rosja musi stawić czoła nowym wyzwaniom w utrzymaniu swojej pozycji na rynku surowców energetycznych.
Tekst opublikowany w amerykańskim „Newsweeku”. Tytuł, lead i śródtytuły od redakcji „Newsweek Polska”