Dyrektor biura bezpieczeństwa, który zdaniem współpracowników wstrzymywał proces rozliczeń w Grupie PZU, właśnie został zwolniony – ustalił „Newsweek”. Decyzja to między innymi efekt tekstów oraz raportów, które publikowaliśmy od ubiegłego tygodnia.
- Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej „Newsweeka”
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Foto: Newsweek
W ostatnim z numerów „Newsweeka” pytaliśmy, czy to już koniec rozliczeń w Grupie PZU. Jak ustaliliśmy, specjalny zespół w PZU, który miał tropić przekręty w firmie z lat 2016-2023, został w praktyce zlikwidowany. Jakby tego było mało, jego szefów zwolniła Anna Wardecka: ta sama dyrektor HR, która w czasach PiS zatrudniała fikcyjnych doradców.
Nowy szef biura bezpieczeństwa, zatrudniony na początku lutego 2025 roku dyrektor Sławomir Śnieżkom miał w opinii współpracowników doprowadzić do wstrzymania prac nad rozliczeniami.
– Pan Śnieżko w pracy się raczej nie przemęcza. Najpierw znacząco spowolnił, potem zdezorganizował, a na koniec całkowicie storpedował pracę zespołu. Sprawnie działająca grupa siedmiu osób dziś jest zaledwie kadłubkiem – opowiada „Newsweekowi” pracownik działu bezpieczeństwa.
– Byłem przekonany, że zespół będzie dalej funkcjonował. Przecież tyle rzeczy było niedokończonych. Doradcy Jerzy Milewski oraz Waldemar Paruch, sprawa Anny Plakwicz, jakieś brudy z jej MBA i tak dalej. Ale w pewnym momencie zorientowałem się, że coś jest nie tak. Nie padło polecenie wprost, żeby przestać te tematy robić. Było raczej zniecierpliwienie, że dalej się nimi zajmujemy – opowiadał inny.
Siedziba PZU w Warszawie
Foto: Albert Zawada / PAP
Niewiele było też namacalnych dowodów, że prace nad rozliczeniami faktycznie idą naprzód. Sprawy z ostatnich miesięcy, którymi chwaliło się biuro, były sprawami rozpracowanymi jeszcze na początku tego roku, kiedy Zespół Analiz Nieprawidłowości działał w pełnym składzie (efekty jego prac z tamtego okresu publikowaliśmy na Newsweek.pl). Efektów prac nad nowymi tematami nie było.
W komunikacji z „Newsweekiem” PZU zapewniało, że rozliczenia dalej są priorytetem spółki, a także broniło swoich pracowników. Biuro prasowe zapewniało, że pan Śnieżko to osoba z ponad 20-letnim doświadczeniem w policji, były dyrektor CBA i dyrektor bezpieczeństwa w jednym z banków. W sprawie dyrektor Wardeckiej informowano, że odpowiedzialność za zatrudnianie doradców powinni ponosić tylko członkowie zarządów „i to przeciw nim powinny być kierowane zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – i takie zawiadomienia zostały skierowane”.
Sytuacja musiała jednak ulec zmianie. Jak ustalił „Newsweek”, dyrektor Sławomir Śnieżko nie jest już dyrektorem biura bezpieczeństwa w Grupie PZU, a umowa z nim miała zostać rozwiązana w trybie natychmiastowym. Informację potwierdziło biuro prasowe Grupy.
– Rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron zakończyło zatrudnienie pana Sławomira Śnieżki na stanowisku dyrektora zarządzającego ds. bezpieczeństwa w Grupie PZU. Nie komentujemy tego rodzaju decyzji – poinformowano.
Otwarte pozostaje pytanie o losy dyrektor Wardeckiej, a także przyszłość zwolnionych do tej pory pracowników Zespołu Analiz Nieprawidłowości.
Czytaj również: Tajemnice PZU. Pracownik speczespołu: to przekroczenie granic przyzwoitości

