Agencja Reutera przypomina, że Calin Georgescu ma 24 godziny na złożenie odwołania, natomiast Centralne Biuro Wyborcze ma czas do środy na jego rozpatrzenie.

W niedzielę rzecznik Georgescu poinformował, że rumuńskie Centralne Biuro Wyborcze odrzuciło kandydaturę polityka w wyborach prezydenckich. 

Sam Georgescu okreslił decyzję komisji jako „cios w serce światowej demokracji”. „Jeśli demokracja w Rumunii upadnie, upadnie cały demokratyczny świat! To dopiero początek” – napisał w serwisie X. „Europa jest teraz dyktaturą, Rumunia jest we władzy tyranii!” – dodał.

Sprawę krótko skomentował również miliarder i doradca prezydenta Donalda Trumpa, Elon Musk. „To szaleństwo” – napisał.

Rumunia. Polityczny chaos. Zamieszki po unieważnieniu kandydatury Georgescu

Po ogłoszeniu decyzji o unieważnieniu kandydatury Georgescu zwolennicy skrajnie prawicowego, prorosyjskiego polityka wywołali zamieszki w stolicy kraju – Bukareszcie. 

Według informacji rumuńskich służb medycznych w rezultacie starć z protestującymi rannych zostało co najmniej dwóch funkcjonariuszy. Obaj, z ranami głowy i nogi, zostali hospitalizowani.

Przedstawiciele służb policyjnych przekazali, że do starć doszło, kiedy kilkusetosobowa grupa niezadowolonych sympatyków Georgescu próbowała wedrzeć się do siedziby Centralnego Biura Wyborczego, forsując ustawione wokół budynku barierki.

Po nieudanej próbie przełamania kordonu policyjnego i odepchnięciu przez funkcjonariuszy demonstrantów od siedziby CBW zamieszki przeniosły się na sąsiednie ulice, gdzie liczne grupy manifestantów rzucały w policjantów butelkami, petardami oraz kamieniami. Niektórzy rozpalili na środku ulic ogniska.

Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć agresywnych demonstrantów. Zatrzymała też co najmniej dwóch agresywnych manifestantów oraz wylegitymowała kilkadziesiąt osób.

Calin Georgescu. Niespodziewany zwycięzca pierwszej tury wyborów

Calin Georgescu niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się 24 listopada. Jednak na początku grudnia rumuński Sąd Konstytucyjny podjął decyzję o nieuznaniu wyników wyborów i powtórzeniu głosowania, argumentując, że sztab wyborczy Georgescu dopuścił się naruszenia prawa wyborczego i nieprzejrzystego finansowania kampanii, oraz zwracając uwagę na możliwą ingerencję Rosji w proces wyborczy.

Rumuńska prokuratura wszczęła dochodzenie przeciw Georgescu w związku z podejrzeniami o nadużycia wyborcze. Zarzucała mu m.in. nieprawidłowości w finansowaniu kampanii prezydenckiej, promowanie treści antysemickich i szerzenie mowy nienawiści, a także działania przeciw porządkowi konstytucyjnemu. Jeśli Georgescu zostanie uznany za winnego, może zostać uwięziony i pozbawiony możliwości ubiegania się o urząd publiczny – przypomniała agencja Bloomberga.

Georgescu zaprzecza jakimkolwiek nieprawidłowościom. Twierdzi, że nie otrzymał żadnego finansowania na swoją kampanię, która miała opierać się wyłącznie na pracy wolontariuszy.

Niedzielna decyzja o wyeliminowaniu Georgescu z planowanych na 4 maja powtórzonych wyborów prezydenckich prawdopodobnie pogłębi antyestablishmentowe nastroje w Rumunii i przyniesie korzyści skrajnej prawicy – oceniła agencja Bloomberga. Sondaże wykazały, że gdyby Georgescu wystartował, zdobyłby 40-45 proc. głosów w pierwszej turze, co dałoby mu realną szansę na wygraną. Skrajnie prawicowy polityk, który m.in. chwalił faszystowskich przywódców Rumunii z lat 30. i wyrażał podziw dla polityki prezydenta Rosji Władimira Putina, jest nadal faworytem sondaży opinii publicznej.

Rosną szanse proeuropejskiego kandydata

Uniemożliwienie Georgescu sięgnięcia po prezydenturę może zwiększyć szanse głównego, proeuropejskiego kandydata na wygranie wyborów, ale może również zaszkodzić stosunkom Rumunii z USA – zauważył Bloomberg przypominając, że urzędnicy amerykańscy niedawno namawiali Bukareszt, aby pozwolił Georgescu kandydować.

Głoszący poglądy antyzachodnie oraz izolacjonistyczne Georgescu nie kryje sympatii wobec prezydenta USA Donalda Trumpa. Powtarzając rosyjską narrację, polityk nazwał Ukrainę „wymyślonym państwem”, a także zakwestionował integralność terytorialną tego kraju, mówiąc, że część jej terytorium należy podzielić między Rumunię, Węgry i Polskę.

W trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa 16 lutego w swym przemówieniu wiceprezydent USA J.D. Vance powiedział, że anulowanie wyborów oznacza, że Rumunia, a szerzej również i Unia Europejska, nie podzielają z Ameryką wartości, które były fundamentem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version