Na popularnym komunikatorze ludzie Przemysława Czarnka, potencjalnego kandydata PiS na prezydenta, już założyli grupę o nazwie „Make Poland Great Again”. A na niej pół tysiąca osób: politycy PiS, ludzie z mediów wspierających tę formację i pojedynczy publicyści. Ma ona pomóc wygrać wybory prezydenckie.
Grupę na WhatsAppie założyli i są jej administratorami Adam Kraina i Wojciech Kondrat, bardzo mocno związani z byłym ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem. Nie są znani ogólnopolsko, ale to zaufani Czarnka.
— Bliższych już nie było — słyszymy w PiS.
Pół tysiąca członków
Na tej grupie jest ponad 500 osób. — Jakieś wariactwo, od Sasa do Lasa są tu ludzie — łapie się za głowę jeden z członków.
A jest tam na przykład poseł Adam Andruszkiewicz (z frakcji Mateusza Morawieckiego), prezes NBP Adam Glapiński, poseł Jan Krzysztof Ardanowski (on odszedł z PiS), Robert Bąkiewicz (narodowiec bliski byłej Suwerennej Polsce), europoseł PiS Michał Dworczyk (jeden z najbliższych ludzi Morawieckiego), Alvin Gajadhur (doradca prezydenta Andrzeja Dudy), Małgorzata Gosiewska (europosłanka PiS), Patryk Jaki (europoseł PiS), Marek Jakubiak (on już nawet ogłosił, że będzie kandydował na prezydenta w 2025 r.), Paweł Kukiz (poseł), Józef Orzeł (wpływowa w środowisku PiS postać, szef Klubu Ronina), Michał Rachoń (gwiazdor Telewizji Republika), Tomasz Sakiewicz (potentat medialny na prawicy, TV Republika i „Gazeta Polska”). Jest też Katarzyna Czarnek (prywatnie żona Przemysława Czarnka). Nie wymienimy wszystkich ponad 500 członków, ale to cały przekrój.
— Morawieckiego tam nie ma — uśmiecha się jeden z rozmówców. Były premier i Czarnek ścierają się w PiS.
Adam Kraina był dyrektorem Biura Ministra Ministerstwo Edukacji i Nauk Przemysława Czarnka, a także zastępcą dyrektora Departament Informacji i Promocji w jego resorcie. Z kolei Wojciech Kondrat był dyrektorem Departamentu Programów Naukowych i Inwestycji. Słowem: to ludzie Czarnka.
„Stworzyliśmy grupę pod nadchodzące wybory”
W opisie grupy podkreślono (pisownia oryginalna): „Szanowni Państwo stworzyliśmy grupę pod nadchodzące wybory. Chwilowo zawieszam możliwość komentowania. Serdecznie zapraszamy do współdziałania dla Polski. Więcej informacji wkrótce. Miłego dnia! #MakePolandGreatAgain”.
Po publikacji tego tekstu administratorzy grupy zaczęli masowo usuwać z niej niepewnych członków i szukać źródła przecieku.
***
W PiS — choć nie tylko w tej partii, bo w innych też ten kanał komunikacji jest wykorzystywany — to dość popularny sposób na koordynowanie działań i komunikacji. I tak na przykład przy okazji wyborów 15 października 2023 r. szef ówczesnego sztabu wyborczego PiS instruował i ganił polityków tej formacji na grupie stworzonej na potrzeby kampanii. A na koniec tamtej kampanii pisał na jednej z grup, że dziękuje także za krytykę. „Nie uciekam od odpowiedzialności za wynik kampanii. Serdecznie dziękuję wszystkim aktywnym na Twitterze i Facebooku. A tym, co latali do 'Gazety Wyborczej’, życzę owocnej współpracy z Michnikiem” — pisał. Jednocześnie wówczas Brudziński — spec PiS od kampanii — już po wycieku z jego grupy życzył „wszystkim tym, którzy latali, aby wypłakać się Panu [autorowi tego tekstu — red.] w mankiet, jak ciężko są »mobbingowani« do pracy w kampanii, życzę dalszej owocnej współpracy z mediami wspierającymi naszych konkurentów”.
Tworzenie podobnych grup tylko na potrzeby kampanii prezydenckiej wraca jak jojo.
Już tak było
Co ciekawe, dziś Joachim Brudziński jest jednym z dwóch największych przeciwników pomysłu, aby to Przemysław Czarnek był kandydatem PiS na prezydenta w wyborach mających się odbyć w maju 2025 r. Jak ujawnił „Newsweek”, na jednym z ostatnich spotkań ścisłych władz PiS — tak zwanym „PKP” (to skrót od prezydium Komitetu Politycznego PiS) najmocniej oponował przeciwko Czarnkowi. Również były premier Mateusz Morawiecki jest przeciwnikiem Czarnka — swojego rywala w partii. Prezes partii Jarosław Kaczyński już na wspomnianym „PKP” chciał ostatecznie przyklepać kandydaturę Czarnka i ogłosić prawybory w PiS, które oczywiście miałby wygrać Czarnek.
Jednak wobec ostrego sprzeciwu Brudzińskiego projekt „Czarnek 2025” został przez Kaczyńskiego wstrzymany. Centrala PiS zamówił nowe — mają być one już ostatnie, bo partia nie ma na nie pieniędzy — badania ilościowe i fokusowe. Wyniki mają spłynąć w połowie listopada, a w drugiej połowie miesiąca — tak zapowiadał Kaczyński — ma już być ogłoszony kandydat PiS. Dziś czołówka pretendentów to: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki (prezes Instytutu Pamięci Narodowej) i Tobiasz Bocheński, a także Mariusz Błaszczak.
Sam Czarnek tymczasem ruszył 5 listopada w objazd Polski — nie jako kandydat PiS na prezydenta. Celem jest — jak tłumaczył — mobilizacja elektoratu prawicy do aktywnego poparcia kandydata partii w nadchodzących wyborach prezydenckich. A planuje również wizytę w Stanach Zjednoczonych z okazji 40. rocznicy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.
Foto: Marian Zubrzycki / PAP