Krzysztof Stanowski jak zapowiadał, tak zrobił. We wtorek ogłosił, że będzie ubiegać się o urząd prezydenta. – Nie po to, aby zostać prezydentem, bo nie mam ku temu kompetencji, doświadczenia. Nie jestem w stanie piastować tego urzędu z odpowiednią godnością i klasą. Zupełnie jak moi konkurenci, ale oni o tym nie wiedzą – mówił.

Kiedy dziennikarz ogłaszał swój start, zapowiedział także, że w środę będzie zbierać w centrum warszawy pierwsze podpisy na listach poparcia. Tutaj także nie rzucał słów na wiatr. Niekoniecznie jednak spodziewał się takiego odbioru.

Nietypowy gość na wiecu Stanowskiego

Kiedy przyszło do złożenia pierwszego podpisu na karcie poparcia, jeden z zebranych zwrócił się w kierunku Stanowskiego.

– Dlaczego pana popierać? – zapytał dziennikarza.

– Nie ma to żadnego sensu. Na pana miejscu bym się dwa razy zastanowił przed złożeniem tego podpisu – odpowiedział mu Stanowski.

– A zrobi sobie pan ze mną zdjęcie? – pytał dalej mężczyzna.

– W zamian za podpis? Oczywiście – odpowiedział dziennikarz.

Tego Stanowski nie mógł się spodziewać

Kiedy już miało dojść do kontraktu – podpis za zdjęcie – mężczyzna rozpiął kurtkę. Pod nią miał koszulkę popierającą innego kandydata, Karola Nawrockiego.

– Cieszę się, że pan kandyduje. Uważam, że wprowadza pan głos demokracji i troszeczkę zamiesza, ale 18 maja będę głosował na Karola Nawrockiego. Ale odpisuje się u pana, ponieważ jestem za demokracją – stwierdził mężczyzna.

– W czym Karol Nawrocki jest lepszy ode mnie? – zapytał Stanowski.

– Jeśli mogę powiedzieć, zna bardzo dobrze historię, a uważa, że prezydent Polski powinien znać tą naszą przeszłość – odpowiedział mu mężczyzna.

– Nie lepiej, jeżeli historyk pracuje w IPN, niż jest prezydentem? – dopytywał dziennikarz.

– Uważam, że każdy historyk powinien pracować w IPN, ale nie tylko w IPN. Może pracować też w urzędzie miasta, w kancelarii prezydenta.

Wpadka gościa na wiecu Stanowskiego

Na tym wymiana zdań się nie skończyła. Mężczyzna popierający Nawrockiego zaliczył jednak pewną wpadkę.

– Przede wszystkim Karol Nawrocki jest przedstawicielem jednej z partii, która działała… – zaczął.

– Nie jest. Jest to kandydat obywatelski – przerwał mu Stanowski.

– Jest kandydatem… Przepraszam, ja nie chciałem tutaj robić żadnej dyskusji, tylko powiedzieć, że jestem za demokracją. Karol Nawrocki jest kandydatem obywatelskim, którego popiera partia Prawo i Sprawiedliwość, która rządziła w ostatnich latach – odpowiedział mężczyzna.

I kontynuował. – Jak widzimy, koalicja innych partii, która rządzi teraz, nie radzi sobie. Chciałbym, żeby pan to udowodnił, że kandydat Trzaskowski, czyli wiceprezes partii PO, kłamie cały czas, zmienia zdanie. Mam nadzieję, że pan poprzez swoje działania dziennikarskie i demokratyczne udowodni tę ułudę, która jest w tej kampanii. Mam nadzieję, że w debacie pokaże pan swoją klasę – mówił mężczyzna.

– Może się jeszcze okazać, że Karol Nawrocki też zmieni zdanie, tylko musi jakieś wygłosić – odpowiedział mu Stanowski

– Karol Nawrocki ma więcej wypowiedzi nt. swojej kandydatury niż pan, ale mam nadzieję, że panowie się spotkacie i po wyborach przybijecie sobie „piątkę”, ponieważ nie chodzi o to, żeby się zabijać na noże, tylko żeby dyskutować – zakończył mężczyzna.

Wymiana zdań nie poszła jednak na marne. Umowa „podpis za zdjęcie” została dokonana.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version