Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego. SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy byłych szefów CBA dokonane w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w związku z zastosowanym przez prezydenta Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

Andrzej Duda w poniedziałek spotkał się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Przekazał po spotkaniu, że zaproponował Hołowni, żeby dla zamknięcia sprawy Kamińskiego i Wąsika uznać, że ułaskawienie z 2015 r. było i jest skuteczne. Prezydent dodał, że w tej sprawie z marszałkiem nie doszli do porozumienia.

— Urzęduje pani naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego. Jak z okien Ministerstwa Kultury wyglądała akcja zatrzymania Wąsika i Kamińskiego? — zapytała Magdalena Rigamonti.

— Dosyć ciekawie, bo było tam dużo tajnych policjantów z lornetkami, wypatrujących, co tam się stanie w pałacu — mówi Scheuring-Wielgus. — Oczywiście nie chcę z tego sobie żartować, bo cała ta sytuacja jest groteskowa i hańbiące dla instytucji prezydenta Rzeczpospolitej. W głowie mi się nie mieści, że prezydent Andrzej Duda przez dziesięć godzin gościł u siebie osoby prawomocnie skazane, czyli przestępców. Nie mieści mi się to po prostu w głowie.

— Policja działała zgodnie z prawem i wykonywała swoje obowiązki. Ta akcja była przeprowadzona tak, jak być powinna przeprowadzona. Ktoś pytał, dlaczego nie mamy filmików z tej akcji? Ale po co? To nie chodzi o to, żeby robić show. Ja wiem, że przez osiem lat telewizja rządowa miała możliwość dostępu do takich sytuacji. To nie są dobre standardy. Policjanci wykonali swoje zadanie, a osoby, które mają prawomocne wyroki, są tam, gdzie być powinni, czyli w więzieniu — uważa wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.

— Współczuje pani Kamińskiemu i Wąsikowi, że trafili za kratki? — zapytał Sekielski.

— Każdy z nas musi mieć świadomość, że jeżeli łamie prawo, to może czekać go rozprawa w sądzie, a później wyrok — Scheuring-Wielgus. — Zwrócę uwagę na to, że też trochę przesiedziałam przez te osiem lat na różnych ławach sądowych. Wszystkie sprawy wygrałam, ale każdy z nas musi się mierzyć ze swoimi działaniami. Jak jest się politykiem, to trzeba bardzo uważać, jakie decyzje się podejmuje i w jaki sposób się je podejmuje. Prawomocny wyrok to prawomocny wyrok. Dziwię się, że oni się nie odwołali albo na przykład nie złożyli kasacji, skoro uważają, że są niewinni. Natomiast nadużycia władzy są pewną pokusą. Jak jesteś politykiem, jak wchodzisz do ministerstwa, to musisz mieć z tyłu głowy przeświadczenie, że teraz jesteś ministrem, ale za moment możesz nim nie być. Każdą decyzję, którą podejmujesz, musisz podejmować zgodnie z prawem. W Ministerstwie Kultury odpowiadam za pieniądze. To nie może być tak, że mam jednoosobowo decydować o tym, komu dać 50 milionów, a komu nie dać. To jest patologia, to są takie rzeczy, które w Ministerstwie Kultury były na porządku dziennym i ja nie chcę, żeby to tak wyglądało — kończy Scheuring-Wielgus.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version