W poprzednim sezonie jastrzębianie zagrali w finale Ligi Mistrzów, a w obecnych rozgrywkach mają ochotę, by co najmniej powtórzyć ten wynik. Po porażce w pierwszym spotkaniu z Gas Sales Daiko Piacenzą 2:3 w rewanżu triumfowali bez straty seta. To sprawiło, że wyeliminowali Włochów w ćwierćfinale i znaleźli się w najlepszej czwórce europejskich drużyn.
Niska nagroda za półfinał
Mimo że Jastrzębski Wegiel osiągnął wielki sukces, to nie może liczyć na wielkie gratyfikacje finansowe. Za wejście do półfinału drużynie przysługuje bowiem 62 tysiące euro nagrody, czyli około 270 tysięcy złotych. Trzeba to podzielić na cały zespół.
Na podaną kwotę składają się premie za wygrane w fazie grupowej (10 tys. euro za wszystkie spotkania zwycięskie –razem 50 tys. euro) i za triumf w meczu ćwierćfinałowym (12 tys. euro).
Oczywiście jest szansa na to, by Jastrzębski Węgiel powiększył swoją nagrodę, ale do tego potrzeba triumfów w półfinale i ewentualnego awansu do meczu o tytuł. Przypomnijmy, że każda wygrana w półfinale to 30 tys. euro. Awans do finału to dodatkowe 250 tys. euro, a triumf w Lidze Mistrzów równa się nagrodzie w wysokości pół miliona euro. Taką też otrzymywała w poprzednich sezonach Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Wyraźna przepaść
Wydaje się, że pieniądze są skrajnie małe, co do skali osiągniętego sukcesu. To też pokazuje, jaka przepaść dzieli siatkówkę od piłki nożnej. W drugiej z wymienionych dyscyplin bowiem każde zwycięstwo Lidze Mistrzów jest premiowane bonusem w wysokości 2,8 mln euro, a nie wspominamy już tutaj o nagrodach przyznawanych po awansie do fazy pucharowej.
Jastrzębski Węgiel natomiast o awans do finału powalczy z tureckim Ziraatem Bankasi Ankara. Pierwsze spotkanie półfinałowe odbędzie się w dniach 12-14 marca.