Bardzo antyukraińskie wypowiedzi kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego to nie jego samowolna. To efekt zimnej kalkulacji Nowogrodzkiej, która patrzy na własne badania i widzi w nich, że Ukraińcy są postrzegani jako roszczeniowi.

Karol Nawrocki sam z sobą — i jeszcze ze Sławomirem Mentzenem — się ściga na antyukraińskość. Zajrzeliśmy za kulisy kampanii Prawa i Sprawiedliwości, by poznać powód. To twarde liczby i coraz silniejsze emocje.

Najnowsza wypowiedź prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, gdy był pytamy o słowa Mentzena o Ukraińcach, rzekomo „zapychających kolejki do lekarzy”.

— Rzeczywiście, mam takie sygnały, że obywatele, którzy przybyli tutaj z Ukrainy sprawiają problemy w kolejkach do szpitali i do przychodni. Jestem zdania, że Ukraińcom nie powinno się żyć w Polsce lepiej niż Polakom. Jestem Polakiem, mam obowiązki polskie i w imieniu Polaków będę wykonywał swoją prezydenturę — powiedział Karol Nawrocki na konferencji prasowej w Kłobucku.

Radykalizacja Nawrockiego to nie jest prosta odpowiedź na twardą linię Mentzena. Oczywiście, sam Nawrocki jest w głębi serca twardym nawet nie PiS-owcem, ale konfederatom i jest też mocno antyukraiński. On mówi to, co sądzi o Ukraińcach, a nawet mniej. W samym PiS można usłyszeć opinie, że akurat w tej sprawie Nawrocki jest autentyczny i mówi z pełnym przekonaniem.

Cytowane słowa Nawrockiego o Ukraińcach w kolejkach do lekarzy (swoją drogą w polskiej służbie zdrowia pracuje wiele osób z Ukrainy w roli lekarzy i pielęgniarek) to miks tego, co Nawrocki mówi własnym językiem i twardego przekazu sztabu.

Słowa o docierających do niego „sygnałach” brzmią jak inwencja samego Nawrockiego. Trochę nieporadna. Z kolei „Ukraińcom nie powinno się żyć w Polsce lepiej niż Polakom” to sztabowy przekaz wynikający z badań. A z nich, zamawianych przez Nowogrodzką od początku kampanii, płynie prosty wniosek: emocja antyukraińska, coraz bardziej sceptyczna wobec Ukraińców, jest coraz szersza w społeczeństwie i mocniejsza.

Z jednego z takich badań — wedle naszych informacji — wynika, że aż 70 proc. Polaków postrzega goszczonych w Polsce uchodźców z Ukrainy — głównie to kobiety z dziećmi — jako ludzi roszczeniowych. Podobnie też państwo ukraińskie jest tak postrzegane: niewdzięczne za pomoc militarną i finansową ze strony Warszawy.

W przekaz antyukraiński celują wszyscy trzej najważniejsi kandydaci.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (Platforma Obywatelska) zaczął mówił o odebraniu 800+ dzieciom z Ukrainy, jeśli rodzice nie pracują Polsce. — Dla mnie to jest dosyć naturalne, zdroworozsądkowe. O tym też mówią mi Polacy na ulicach – mówił w styczniu Trzaskowski, nawet jeśli sprawa dotyczyć w istocie będzie bardzo niedużej liczby dzieci z Ukrainy.

Poseł Sławomir Mentzen (Konfederacja) mówi, że socjal dla Ukraińców jest zbyt drogi i jedzie do Lwowa, by pod pomnikiem Stepana Bandery i zażądał od Kijowa „zakończenia kultu Bandery”. Mówił też, że Ukraińcy „zapychają kolejki do lekarzy, dostają refundowane leki” i „turystykę medyczną sobie zorganizowali za nasze pieniądze”.

Przekaz antyukraiński stał się jednym z najważniejszych w kampanii wyborczej.

Poseł z PiS, który ma wgląd w kampanię Nawrockiego: — Polacy mają dość polityki ładowania miliardów złotych w pomoc socjalną Ukraińcom. Społeczeństwo jest tym zmęczone.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version