Chiny, które obecnie odpowiadają za największe roczne emisje dwutlenku węgla na świecie, od 1850 r. wpompowały do atmosfery łącznie już 312 miliardów ton tego gazu. Tym samym wyprzedziły Unię Europejską, której historyczne emisje wynoszą 303 miliardy ton. Zgodnie z analizą Carbon Brief, różnica ta odzwierciedla gwałtowny rozwój przemysłowy Chin w ostatnich dekadach, który sprawił, że Państwo Środka stało się jednym z kluczowych graczy na globalnej scenie klimatycznej. Mimo tej zmiany Stany Zjednoczone pozostają liderem w emisjach historycznych, odpowiadając za 532 miliardy ton dwutlenku węgla – niemal dwa razy więcej niż Chiny.

Chiny największym emitentem. Chińczycy – już niekoniecznie.

Przyczyny tak dynamicznego wzrostu emisji w Chinach są złożone. Jednym z kluczowych czynników jest ekspansja przemysłowa, która w ostatnich dekadach uczyniła z Chin światowego lidera produkcji przemysłowej. Kraj ten odpowiada za eksport ogromnej liczby produktów, od elektroniki po stal, co wiąże się z wysokimi emisjami CO₂, głównie wynikającymi z wykorzystania paliw kopalnych i produkcji cementu. Rozwój infrastruktury – w tym budowa miast, dróg, kolei i elektrowni węglowych – również przyczynił się do gwałtownego wzrostu emisji. W latach 2000-2015 Chiny zużyły więcej cementu niż Stany Zjednoczone przez cały XX wiek.

Polska w dużym stopniu ograniczyła emisję gazów cieplarnianychLUKASZ SZCZEPANSKI/REPORTEREast News

Chiny pozostają jednak daleko za innymi krajami rozwiniętymi, jeśli chodzi o emisje w przeliczeniu na każdego mieszkańca kraju. Według danych Carbon Brief, statystyczny Chińczyk odpowiada za emisje 227 ton dwutlenku węgla, co stanowi mniej niż jedną trzecią emisji przypadających na mieszkańca Unii Europejskiej (682 tony) oraz około siedmiokrotnie mniej niż w przypadku mieszkańca Stanów Zjednoczonych (1570 ton). Różnice te wynikają z historycznego uprzemysłowienia krajów zachodnich, które przez wiele dekad dominowały w globalnych emisjach, zanim kraje rozwijające się, takie jak Chiny, zaczęły znacząco zwiększać swoją produkcję przemysłową.

Od czasów rewolucji przemysłowej globalne emisje dwutlenku węgla rosły wykładniczo, osiągając do końca 2024 roku 2607 miliardów ton. Ta liczba odpowiada aż 94 proc. globalnego „budżetu węglowego”, który pozwala na ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Skumulowane emisje są kluczowe dla zrozumienia globalnego ocieplenia, ponieważ ilość dwutlenku węgla uwolnionego do atmosfery jest bezpośrednio powiązana ze wzrostem temperatury na świecie.

USA niedoścignionym liderem rankingu

Chociaż Chiny zbliżają się do Stanów Zjednoczonych pod względem rocznych emisji, analizy wskazują, że ich skumulowane emisje prawdopodobnie nigdy nie przewyższą emisji amerykańskich. Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej, zarówno Stany Zjednoczone, jak i Chiny planują znaczące redukcje emisji w nadchodzących dekadach, co utrudni Państwu Środka dogonienie USA. Nawet przy obecnym tempie rocznego wzrostu emisji w Chinach, wynoszącym około dwukrotności emisji amerykańskich, historyczne różnice pozostaną trudne do zniwelowania.

Chiny emitują bardzo dużo dwutlenku węglalinoleum123RF/PICSEL

Historia emisji dwutlenku węgla jest także historią globalnych nierówności. W 1992 roku, kiedy podpisano Ramową Konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, kraje rozwinięte odpowiadały za 61 proc. wszystkich emisji historycznych, choć stanowiły jedynie 22 proc. globalnej populacji. Współcześnie udział tych krajów w emisjach zmniejszył się do 52 proc. a udział krajów rozwijających się – takich jak Chiny – rośnie. Szacuje się, że w ciągu najbliższych sześciu lat kraje rozwijające się przejmą większość odpowiedzialności za historyczne emisje.

Dane z 1992 r. wciąż mają jednak znaczenie dla globalnych wysiłków na rzecz zahamowania zmian klimatu. Ramowa Konwencja ONZ dzieliła bowiem wszystkie kraje na trzy grupy: bogate, rozwinięte i rozwijające się. Chiny, w 1992 r. wciąż dość ubogie, zostały zaliczone do trzeciej grupy, skutkiem czego dziś nie muszą dokładać się do globalnych funduszy mających na celu wsparcie klimatyczne dla najbiedniejszych. Podobnie, jak produkujące ogromną ilość paliw kopalnych państwa Zatoki Perskiej.

Różne źródła globalnych emisji.

Patrząc na emisje w przeliczeniu na jednego mieszkańca, kraje rozwijające się, takie jak Chiny, nadal pozostają daleko w tyle za krajami rozwiniętymi. Przeciętny obywatel Chin wyemitował w swoim życiu znacznie mniej CO₂ niż obywatel Stanów Zjednoczonych czy Unii Europejskiej. To właśnie te różnice są podstawą wielu debat o sprawiedliwości klimatycznej i odpowiedzialności za globalne zmiany klimatyczne.

Szanghaj z 28 milionami mieszkańców zajmuje trzecie miejsce wśród największych miast świata.123RF/PICSEL

Przeprowadzona przez Carbon Brief analiza uwzględniała emisje wynikające ze spalania paliw kopalnych, czyli ropy, gazu ziemnego i węgla, ale także te będące skutkiem produkcji cementu oraz zmian w użytkowaniu ziemi i wylesiania w okresie od 1850 do 2024 roku. Dane te pozwalają na dokładniejsze zrozumienie roli poszczególnych krajów w kształtowaniu obecnego kryzysu klimatycznego. Różne metodologie, takie jak uwzględnianie emisji zawartych w imporcie czy emisji związanych z okresem kolonialnym, rzucają dodatkowe światło na złożoność odpowiedzialności za zmiany klimatyczne.

Wnioski płynące z raportu są jednoznaczne – Chiny, mimo historycznego wyprzedzenia Unii Europejskiej w emisjach, wciąż pozostają daleko za Stanami Zjednoczonymi zarówno pod względem skumulowanych emisji, jak i odpowiedzialności na mieszkańca.

Dla rządu w Pekinie to jasny dowód na to, że jego odpowiedzialność za zmiany klimatyczne nie jest tak wielka, jak odpowiedzialność państw zachodnich. Chiny deklarują jednak, że mimo to, dobrowolnie, będą wspierać kraje rozwijające się w ich procesie dekarbonizacji. Jednocześnie same inwestują w odnawialne źródła energii – w ubiegłym roku zainstalowały więcej paneli fotowoltaicznych, niż USA w całej swojej historii.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version