„Uwaga. W związku z intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, wykonującego uderzenia na obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie Ukrainy, rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej” – poinformowało w piątek tuż po godz. 5 Dowództwo Operacyjne.
Jak wskazano w komunikacie, zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił „wszystkie dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji”. Oznacza to, że poderwane zostały „dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości”.
Niespokojna noc w Ukrainie. Polska poderwała myśliwce
„Podjęte kroki mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa na terenach graniczących z zagrożonymi obszarami” – wyjaśniono w mediach społecznościowych. Dowództwo Operacyjne RSZ dodało, iż na bieżąco monitoruje sytuację, a podległe siły i środki pozostają w pełnej gotowości do natychmiastowej reakcji.
Od rana na flightradar24 widać krążący od rana samolot amerykańskiej armii Boeing KC-135 Stratotanker. To latająca cysterna, która weszła do służy w USAF w 1957 roku. Na razie nie jest jasny powód jej pojawienia się w okolicach Janowa Podlaskiego. Wiadomo, że samolot przyleciał z Wielkiej Brytanii.
W piątek nad ranem ukraińskie służby ogłosiły stan wysokiej gotowości powietrznej na terenie całego kraju. Miało to związek ze startem samolotu MiG-31K. Rosjanie wystrzelili również w kierunku Ukrainy z okupowanego przez nich Krymu rakiety manewrujące Kalibr. Przed godz. 4 rano wojsko informowało, że rakiety zmierzają w stronę ukraińskiego obwodu odeskiego lub samej Odessy.