Kandydata na prezydenta wspieranego przez PiS wystawił do wiatru pisowski prezydent. W poszukiwaniu politycznego złota prezes IPN został sam.

Która europejska armia jest większa od ukraińskiej? Żadna! Bez ukraińskiego wojska Europa nie poradzi sobie z Rosją – mówił w specjalnym wywiadzie dla czterech polskich mediów: Onetu, TVN24, „Rzeczpospolitej” i „Krytyki Politycznej” prezydent Wołodymyr Zełenski. Przesłanie przywódcy kraju, który od prawie trzech lat prowadzi wojnę na śmierć i życie ze znacznie potężniejszym i pozbawionym skrupułów wrogiem jest jasne: wbrew temu co zwykło się uważać, przyjęcie Ukrainy do Unii Europejskiej i NATO leży głównie w interesie Zachodu. Razem poradzimy sobie z Rosją, sami jej nie powstrzymamy. A Rosja – jak mówił prezydent Zełenski — „pójdzie dalej, koniec i kropka”, „rosyjskie rakiety dolecą do każdego kraju”.

Gdybym wizytę prezydenta Ukrainy miał streścić jednym zdaniem, byłyby to słowa wypowiedziane przez niego na konferencji z premierem Donaldem Tuskiem: „Tam, gdzie jesteśmy razem, Rosja nie przejdzie”.

Szef polskiego rządu doskonale to rozumie. — Współpraca UE z Ukrainą, z tym dobrym finałem, jakim będzie członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej, to jest także część planu bezpieczeństwa wobec agresji rosyjskiej – wyłożył Tusk. — Mówimy tutaj o polskim bezpieczeństwie. Naprawdę. Kto nie rozumie, że dobra współpraca i przyjaźń Polski i Ukrainy i pełna europejska solidarność, także w tym procesie, jest w żywotnym interesie polskich rodzin, polskiego bezpieczeństwa, jest albo głupcem, albo zdrajcą — tłumaczył.

Te słowa skierowane były do jednej osoby — do Karola Nawrockiego, który powiedział niedawno, że do czasu załatwienia kwestii wołyńskiej, nie widzi przyszłości Ukrainy w UE i NATO. Podobne sugestie padły wcześniej z ust wicepremiera i ministra obrony Władysława Kosiniaka Kamysza, ale polityk PSL tłumaczył dziś w TVP Info, że takie stawianie sprawy, było „lewarem, jaki założyliśmy na Ukrainę” co przyniosło efekt, bo wydano pierwsze zgody na ekshumacje polskich ofiar. Myślę, że Tusk odbył męską rozmowę ze swym wicepremierem w sprawie Ukrainy.

O komentarz w sprawie wypowiedzi Nawrockiego poprosił Zełenskiego Sławomir Sierakowski, jeden ze współprowadzących wywiad z prezydentem Ukrainy dla czterech polskich mediów. — Jak się nazywa ten pan? – zapytał Sierakowskiego Zełenski, a zabrzmiało to tak szczerze, jakby nigdy o nie słyszał o wypowiedzi prezesa IPN, którą od kilku dni żyje cała Polska. Musiało to mocno zaboleć „kandydata obywatelskiego”, bo choć wydawało mu się, że znalazł polityczne złoto, ukraiński przywódca po prostu go sprowadził do parteru. W żołnierski sposób odpowiedział Nawrockiemu: „Jeżeli Ukrainy nie będzie w Unii i nie będzie w NATO, jeśli Ukraina nie będzie miała gwarancji bezpieczeństwa, to pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki, by wspólnie ze swoimi rodakami bronić swego kraju (…) bo jeżeli Ukrainy nie będzie [ani w UE ani w NATO – red.] Rosja od razu po Ukrainie będzie na granicy z Polską i wtedy pan Nawrocki będzie miał nie polityczne zawody, lecz będzie walczył o swoje życie”.

Zełenski kluczył w sprawie ekshumacji i nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy osobiście zagwarantuje, że ruszą wiosną. Apelował, by ostudzić emocje wokół całej sprawy i zapewniał, że wraz z Tuskiem będą raz na jakiś czas konsultowali się w sprawie postępów. Takie ustalenia nie zadowolą oczywiście tych, którzy oczekiwali, by prezydent Ukrainy najlepiej już jutro i to na kolanach przeprosił za Rzeź Wołyńską, ale myślę, że nie jest ani mądre, ani etyczne szantażowanie kraju, którego przyszłość wisi dosłownie na włosku. Jeśli bowiem Ukraina przegra wojnę, ekshumacje ofiar tragedii sprzed ponad 80 lat będą jednym z najmniejszych problemów Polski. Wtedy sami będziemy musieli kopać świeże groby, bo Rosjanie nie zatrzymają się na Bugu.

Wołyńską intrygę Nawrockiego zdezawuował też ten, kogo prezes IPN bardzo by chciał zastąpić. Po spotkaniu z Zełenskim prezydent Andrzej Duda powiedział bowiem, że „największą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy byłoby członkostwo w NATO”. Co więcej, podkreślił, że wierzy, iż w niedalekiej przyszłości do tego dojdzie. Rzadko zgadzam się z panem prezydentem, ale tym razem mogę mu tylko przyklasnąć i dodać, że wejście Ukrainy do NATO będzie też gwarancją bezpieczeństwa Polski.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version