Bez popełniania błędów, zachowując maksymalnie wysokie standardy, z bezlitosnym, krytycznym nastawieniem wobec siebie i innych. Co kryje się za perfekcjonizmem – czy ma tylko ciemną stronę? I czy starania, aby we wszystkich swoich działaniach być doskonałym, gwarantują satysfakcję?
Perfekcyjnie! Czyli jak? Bardzo dobrze, doskonale, idealnie, zawsze na czas, bezbłędnie, z dużym niezdecydowaniem, ze wszystkimi szczegółami, w bardzo dużym uporządkowaniu i kontroli. Z poczuciem wewnętrznego przymusu osiągania więcej i więcej oraz w nieustającym dążeniu udowadniania swojej wartości, realizując niezliczone działania. Perfekcyjnie, czyli bez popełnienia żadnego błędu przy maksymalnie wysokich standardach i z bezlitosnym, krytycznym nastawieniem wobec siebie i innych.
Potrzeba doskonalenia swojego
Według znanych badaczy perfekcjonizmu, Hewitta, Fletta i Mikaila, „głównym przedmiotem koncentracji większości perfekcjonistów jest potrzeba doskonalenia swojego Ja i poprawiania lub ukrywania aspektów własnej osoby postrzeganych jako niedoskonałe”. Autorzy opisują niskie poczucie własnej wartości oraz niepewność siebie jako nieodłączne „atrybuty” osób dążących do perfekcji. Liczne starania perfekcjonisty kompensują postrzegane przez siebie niedoskonałości, czym jednocześnie udowadnia sobie i innym, że jest pewny siebie, pełnowartościowy i sprawujący kontrolę. Ogromną rolę w ocenianiu swojej wartości u perfekcjonisty odgrywają osobiste osiągnięcia i zwycięstwa. Przez ten pryzmat definiuje siebie, swoją rolę w środowisku, w którym żyje lub pracuje. Nie realizując założonego celu, perfekcjonista wyolbrzymia niepowodzenie, a to znacząco obniża jego poczucie wartości, podsyca poczucie bezwartościowości i niekompetencji. Osiągając cele bez względu na poziom ich relacji, często mamy poczucie satysfakcji. Czasem udaje nam się zwrócić uwagę na wysiłek, jaki wkładamy w dojście do celu.
Osoby, które zakładają perfekcyjne osiągnięcie celu, pomijają docenianie takiego wysiłku, nie ma on znaczenia. Liczy się efekt końcowy i to zrealizowany na najwyższym poziomie. Istotnym elementem w myśleniu o perfekcjonizmie są również lęk, niepokój, potrzeba bycia lubianym, docenianym, akceptowanym. Perfekcjonista bardzo boi się rozczarować innych, za wszelką cenę chce zadowalać bliskich, by nie stracić w ich oczach. Stosując wiele różnych strategii, unika zaprezentowania swoich słabości i niedoskonałości.
Różne odcienie perfekcyjnych cech
U jednych osób cechy perfekcyjnego funkcjonowania mogą dotyczyć wielu zachowań w różnych dziedzinach życia danej osoby, dzięki czemu będą wyraźniej oddziaływały na codzienne funkcjonowanie. U innych przejawy perfekcjonizmu mogą dotyczyć niektórych obszarów życia i w subtelny sposób problematyczne zachowania będą zauważalne tylko w pewnych dziedzinach życia. Zdefiniowane przez Hewitta i Fletta trzy cechy osobowościowe, które prezentują ludzie, ułatwiają zrozumienie, czym jest perfekcjonizm: perfekcjonizm zorientowany na siebie – to wymaganie od siebie osiągnięcia nierealistycznych celów, wysokich standardów, narzucone sobie oczekiwanie perfekcji, bezwzględny samokrytycyzm, niedopuszczanie możliwości popełniania błędów.
Perfekcjonizm zorientowany na innych – to oczekiwanie od innych perfekcji, stawianie nierealistycznie wysokich wymagań wobec innych ludzi, krytyczne podejście, wytykanie wad, poczucie rozczarowania i złości w sytuacji niespełnienia naszych oczekiwań przez innych.
Perfekcjonizm narzucony społecznie to założenie, że inni ludzie stawiają przed nami nierealistyczne oczekiwania, których nie jesteśmy w stanie spełnić. Cechy te mogą u różnych osób przejawiać się w różnych proporcjach. Aby wykonać pierwszy krok do zmiany, trzeba świadomie zauważyć to, co nam utrudnia funkcjonowanie. Następny polega na konkretnym zdefiniowaniu zachowań dotyczących nierealnie wysokich standardów i surowego krytycyzmu, które odbierają spokój i komplikują życie. Przejawy perfekcjonizmu możemy zauważyć w takich obszarach życia jak: edukacja, rozwój osobisty, praca, rodzicielstwo, dbanie o zdrowie/kondycję fizyczną, wygląd fizyczny/waga, dbanie o ciało, środowisko, w którym żyjemy – praca, dom.
A gdyby dostrzegać pozytywy perfekcjonizmu
Zachowanie równowagi emocjonalnej ułatwia umiejętność poznawcza pozwalająca dostrzegać różne walory tej samej cechy. Mówiąc o perfekcjonizmie jako o cesze człowieka, możemy zauważyć jej pozytywny aspekt – może pomóc w rozwoju osobistym poprzez poprawę jakości życia, wzmacniając sprawczość czy skuteczność w osiąganiu celów edukacyjnych, zawodowych, społecznych. Negatywną stroną perfekcjonizmu jest nadmierne unikanie różnych sytuacji, co oddala nas od realizacji wartości. Tworzy iluzję osiągnięcia nierealistycznych wyników nałożonych na siebie i innych oraz w dysfunkcjonalny sposób buduje podejście do myślenia o sobie, innych i o wzajemnych relacjach.
Plusy, jakie przynosi perfekcjonizm, warto docenić, kiedy dążymy do elastyczności psychologicznej. Polega ona na umiejętności zauważania, obserwowania, akceptowania, dystansowania się i odklejania od sztywnych założeń czy przekonań, które powodują cierpienie i utrudniają życie, przy jednoczesnej umiejętności angażowania się w to, co przynosi nam korzyści i sprawia, że żyjemy w zgodzie z tym, co ważne. Być może to, co edukacyjnie czy zawodowo osiągnęliśmy do tej pory; relacje, jakie zbudowaliśmy; dom, jaki stworzyliśmy i wiele innych osiągnięć zrealizowaliśmy dzięki wymaganiom, jakie postawiliśmy przed sobą i innymi. Być może w tym momencie życia należy zwrócić uwagę na obszary, w których perfekcjonizm jest pomocny i jakie mamy dzięki niemu korzyści. Tak, by kształtować umiejętność zwracania uwagi nie tylko na to, co dla nas trudne i wymagające, lecz także na to, co dobre. Umysł człowieka jest bardzo ekonomiczny i automatyczny. Zauważając różne nasze jakości czy cechy osobowości, sprowadza poznawczo do opisu zero-jedynkowego. Rozwijając świadomość na temat procesów zachodzących we własnym sposobie myślenia, odczuwania i zachowania, warto jest zwrócić uwagę na różne ich nasilenie w zależności od kontekstu w danym momencie czy na danym etapie życia oraz dostrzegać różne ich odcienie. Z perfekcjonizmem jest podobnie jak i z innymi cechami człowieka – jest zmienny. A gdyby tak perfekcyjnie podzielić swoją dobę, czyli na trzy części? Pierwsze osiem godzin to sen, drugie osiem godzin to praca, trzecie to odpoczynek, spędzanie czasu na przyjemnościach, z rodziną, ze znajomymi, na realizowaniu swoich zainteresowań? Korzystając z atutów swojego perfekcyjnego umysłu, dzieląc dobę na trzy równe części, zauważając zachowania w każdej z nich, mamy możliwość zaobserwować, które osiem godzin wymaga od nas większej dbałości, czułości i zaangażowania.
Foto: Newsweek
Co zyskujemy, co tracimy, będąc ciągle dostępnym
Szybkie życie, wielość i różnorodność bodźców, ilość obowiązków, z którymi mierzymy się każdego dnia, znacząco przeciąża system nerwowy. Charakterystyczny dzisiaj pęd do np. idealnego wyglądu czy sukcesu zawodowego sprzyja zakleszczaniu się w pułapce perfekcjonizmu. Wszyscy, bez względu na płeć i wiek, w podobny sposób mówimy o swoim czasie: „nie mam czasu, brakuje mi czasu, za mało mam czasu, nie wyrobiłam się w czasie”. I w tym czasie, w ciągu doby, która dla każdego z nas trwa tyle samo, wymagamy od siebie bardzo dużo. Dotyczy to nauki, pracy, życia rodzinnego, a dbałość o siebie, o własny odpoczynek zazwyczaj pomijamy. Ten ciągły ruch, presja produktywności stwarzają iluzję, że czujemy się potrzebni i wartościowi. Stała zajętość, przepełniony grafik, nieustanne dążenie do perfekcji oraz myślenie „więcej znaczy lepiej” to bycie w ciągłej gotowości. Pracujemy, uczymy się przez większą część doby, rezygnując jednocześnie ze snu i odpoczynku. W tej sytuacji możemy zacząć odczuwać emocjonalny czy fizyczny dyskomfort. Związany z tym stres ulokowany w ciele może powodować fizyczny ból, frustrację, bezsenność, trudności z zasypianiem, dolegliwości przewodu pokarmowego, poczucie zmęczenia, niespełnienia, przeciążenia, napięcia mięśni czy niskiego poziomu energii. Taki stan wpływa również na nasz nastrój, może sprzyjać wybuchowości, trudnościom w regulacji emocji, może prowadzić do stanów lękowych i depresji. Każdy człowiek ma swoje indywidualne możliwości, zasoby, które są wyczerpywalne. I podobnie jak ze źródłami energii odnawialnej potrzebują sprzyjających warunków, by się odbudowywać. Potrzebują wsparcia z zewnątrz i konkretnego zaangażowanego działania połączonego z troską, łagodnością, życzliwością, dobrocią.
Na nasz sposób myślenia i działania istotny wpływ mają geny, nasi opiekunowie, z którymi spędzaliśmy pierwsze lata życia oraz rówieśnicy, z którymi funkcjonowaliśmy na różnych etapach. Ważna jest również kultura, która ukształtowała w nas wzorce myślenia, zachowania i funkcjonowania. Wielozadaniowość, czyli gotowość i możliwość realizowania wielu zadań w tym samym czasie, to wymagania narzucone przez świat, w którym obecnie żyjemy. Z pokolenia na pokolenie przekazywane są nam wzorce i standardy, które na pierwszy rzut oka mają ułatwić funkcjonowanie. W konsekwencji takie bezrefleksyjne przyjmowanie tego, co zostaje nam narzucone, może skutkować życiem „na automacie”. Narażone są na to szczególnie kobiety, które przez dziesiątki lat musiały wkładać ogrom wysiłku, by sprostać wymaganiom – rodziny, dzieci, pracodawcy i własnym. Ukształtowana w ten sposób wielozadaniowość utrudnia zwrócenie uwagi na docenianie siebie, swojego wysiłku, realizowanie swoich marzeń, zaspokajanie potrzeb. Dzisiaj, bez względu na płeć, warto zadać sobie pytanie: po co angażuję się w wykonywanie kolejnego zadania? Z jakiego powodu jest to dla mnie ważne? W jaki sposób chcę zrealizować to, co dla mnie ważne… w kolejnych dniach, miesiącach, latach?