Rola mężczyzny się zmienia – jego podejście do ojcostwa, do miejsca w związku, do ujawniania swych emocji bez lęku, do pokazywania słabości. To objaw kroczącej ewolucji i porzucenia męskości, której definicja nie przystaje do współczesnych czasów.
Przeglądając definicje męskości, tego, kim jest mężczyzna, można dostrzec język lekceważenia, a nawet umniejszania jego roli. Ujawnia się społeczne przyzwolenie na język pogardy oraz na strategie komunikacyjne do wyrażania gniewu czy frustracji.
Nawet komercyjna produkcja rozrywkowa promuje kosztowne (osobowo i społecznie) schematy i wzorce: obrazy przemocy fizycznej, językowej i symbolicznej, strachu, zagrożenia czy zniszczeń. Mężczyźni często grają w nich główne role. Ich sposób mówienia i postawy przenikają do kultury popularnej. Wprawdzie nowe wzorce zaczynają pukać do drzwi, ale cały czas są dopiero początkiem zmiany, a nie jej zapalnikiem czy punktem referencyjnym.
Tymczasem rola mężczyzny się zmienia – jego podejście do ojcostwa, do miejsca w związku, do ujawniania swych emocji bez lęku, do pokazywania słabości. To fakty. Nie mają one nic wspólnego z kryzysem, są objawem kroczącej ewolucji i porzucenia męskości, której definicja zupełnie nie przystaje do współczesnych czasów. Wzory nie dają się aplikować i nie pozwalają na budowanie relacji, które są podstawą dobrostanu psychicznego oraz na tworzenie więzi opartych na wzajemnej empatii i zrozumieniu. Coraz większe zrozumienie przez mężczyzn znaczenia ich zdrowia psychicznego powoduje, że zaczynają szukać płaszczyzn rzeczywistości, które dadzą im poczucie samorealizacji, godności, zadowolenia i kompetencji.
Rodzina czy kariera
Rodzina jest jedną z podstawowych wartości dla Polaków, nie dziwi zatem jej duże znaczenie dla mężczyzn. Może jednak dziwić, że mężczyźni deklarują znacznie większe znaczenie rodziny niż pracy i kariery, które definiowały mężczyznę w przeszłości. Na poziomie deklaracji widzimy znaczenie tego aspektu – głównie związanego z opieką nad dziećmi i odpowiedzialnością za rodzinę. Mężczyźni dążą do tego wzorca, ale widać wyraźnie, że nie do końca im się to udaje. Można zaobserwować napięcie, z którym do tej pory mierzyły się (i mierzą nadal) kobiety aktywne zawodowo – konieczność ponoszenia odpowiedzialności za dom przy jednoczesnym realizowaniu się w pracy. Trudno te dwa aspekty ze sobą pogodzić, co prowadzi do frustracji, rezygnacji z jednego obszaru na rzecz drugiego lub wieczne balansowanie rolami bez poczucia satysfakcji w każdej z nich.
W badaniu „Looking at the men” dotyczącym kondycji polskiego mężczyzny, przeprowadzonym przez firmę badawczą IRCenter, sprawdzono, jak mężczyźni widzą siebie samych na tle wyobrażonego mężczyzny idealnego. W ich oczach mężczyzna idealny opiekuje się dziećmi (twierdzi tak 86 proc. mężczyzn) – jednak o 30 proc. mniej z nich faktycznie podejmuje się takiej roli. Z czego to wynika? Z zaniechania, lęku czy wycofania z tej roli?
Być w życiu dziecka
Dzisiejszy mężczyzna chce być ojcem, który na bieżąco i na co dzień uczestniczy w życiu dzieci. Chciałby mieć dla nich czas, bawić się z nimi, zabierać na wycieczki, do kina, chodzić na rower, rolki czy na wspólne bieganie. W coraz większym stopniu docenia miłość dzieci i ich zaangażowanie w relacje. Czuje przyjemność z jakościowego spędzania czasu, z powolności i braku pośpiechu, chce być w relacji z dziećmi bez pośrednika, jakim jest matka, i na własnych zasadach. Chce mieć wpływ na to, jakie wartości i zasady są przekazywane dzieciom. Dla niego jest to budowanie nowych wzorców często w opozycji do tego, co działo się w ich własnych domach rodzinnych. Próbują budować autorytet nie na strachu i dominacji, ale na współpracy, czułości i wzajemnym szacunku.
Mężczyzna często pomaga w codziennej opiece nad dzieckiem, np. zawozi je na zajęcia dodatkowe. Nieco gorzej jest z opieką typu przygotowywanie posiłków czy wspólne odrabianie lekcji – to jednak głównie domena kobiet. Wciąż jednak określenie „pomaganie” zakłada wspieranie kobiety w wychowaniu dzieci, a nie równoprawne podejście do tego obowiązku. Nie zawsze wynika to jednak z braku chęci do tych czynności – raczej z braku przyzwolenia ze strony kobiet czy z lęku związanego z brakiem kompetencji.
Jest wiele opowieści dotyczących wchodzenia w rolę ojca. Kiedy partnerka jest w ciąży, wiele par zakłada, że ich partnerstwo będzie także dotyczyło ról rodzicielskich. Urodzenie dziecka jednak wiele zmienia, mężczyzna, zamiast roli ojca zaczyna wypełniać rolę wykonawcy poleceń matki. Gdy słyszy „załóż czapkę” przed wyjściem na spacer z dzieckiem – gubi się, bo nie wie, czy ma założyć czapkę sobie, czy dziecku.
Przyzwolenie na miękkość
Mężczyznom trudno określić wzorzec, według którego chcieliby wychowywać swoje dzieci. Pomiędzy postrzeganiem mężczyzny idealnego a samego siebie jest jeszcze duża przepaść. Z jednej strony chcą odciąć się od tradycyjnego modelu ojcostwa, w którym trudno było o emocje i okazywanie uczuć. Z drugiej jednak wierzą, że pewne „męskie” w ich poczuciu wartości mogą pomóc dziecku w dorosłości. Za takie uważają systematyczność, konsekwencję w dążeniu do celu, umiejętność walki o swoje, odwagę i siłę przebicia, umiejętności techniczne.
Foto: Newsweek
Są tu również wartości uniwersalne – takie jak szacunek wobec innych, bycie dobrym człowiekiem, ale też takim, który podchodzi z pokorą do życia. To przyzwolenie na „miękkość” pokazuje wzrost znaczenia emocjonalności, oczywiście w dozwolonych granicach.
95 proc. naszych respondentów uważa, że mężczyzna idealny powinien być wzorem dla swoich dzieci, podczas gdy 55 proc. z nich za taki wzorzec się uważa. Ta duża luka wynika z zagubienia mężczyzn w obliczu różnic między tym, jacy są, a tym, jakie są stawiane wobec nich społeczne wymagania.