„Ukraińska Prawda” opisuje w środę nastroje administracji Wołodymyra Zełenskiego przed i po wyborach prezydenckich w USA. Źródła gazety zdradziły, że w przeddzień wyborów w Kancelarii Prezydenta Ukrainy panowała „dość napięta atmosfera”. Wielu członków ekipy Zełenskiego miało być zaniepokojonych wynikami amerykańskiego głosowania.

Wybory w USA. Za kulisami wrze. Ukraina w napiętym oczekiwaniu

– Nie ma co panikować, Kamala wygra i nie będzie katastrofy – miał powiedzieć Andrij Jermak, szef gabinetu prezydenta.

Wygrana Donalda Trumpa miała z kolei sprawić, że Ukraina musi zrezygnować ze swojego „planu A” – czyli przekonywania zachodnich sojuszników do realizacji Planu Zwycięstwa. „Iście tytaniczna praca Zełenskiego i zespołu nad przygotowaniem formuły pokojowej została poważnie zakwestionowana, jeśli w ogóle nie straciła na znaczeniu” – pisze gazeta.

– Można było krytykować Joe Bidena za niezdecydowanie i wahanie się. Ale był przewidywalny. Jako dziecko zimnej wojny miał jasne zasady. Dla niego podstawą jest nienaruszalność granic, czy wspieranie ludzi wyznających wspólne wartości. A jaki jest Trump? Tego nie wie nikt i to jest główny problem – mówi rozmówca „Ukraińskiej Prawdy” ze środowiska dyplomatycznego.

W swoich wystąpieniach Zełenski i jego zespół w dalszym ciągu pokazują, że sytuacja na froncie dyplomatycznym jest „skomplikowana, ale pod kontrolą”. Sprzyja temu pewna inercja procesów globalnych do czasu oficjalnego objęcia urzędu przez Trumpa. „Jednak za kulisami życia politycznego właśnie toczą się przygotowania do decydujących bitew o kształt przyszłego porządku światowego” – czytamy.

Wojna w Ukrainie a wybory w USA

Zwykle, jeśli chodzi o amerykańską politykę, środkami decyzyjnymi bywają miejsca w Waszyngtonie: Biały Dom, Kapitol, Kongres. Teraz jednak uwaga całego świata skupiona jest nie na stolicy USA, ale na małej wyspie niedaleko Palm Beach, gdzie znajduje się prywatny kurort Donalda Trumpa.

To właśnie Mar-a-Lago stało się miejscem najbardziej namiętnych dyskusji zespołu Trumpa na temat pierwszych kroków po podjęciu władzy, przeprowadzenia dziesiątek wywiadów z kandydatami na kluczowe stanowiska czy rozmów telefonicznych ze światowymi liderami. Na Florydzie, u boku Trumpa, znajduje się także Elon Musk.

„UP” zauważa, że wiodącą rolę w otoczeniu Trumpa odgrywa jego syn, Donald Trump Jr. To on miał być jednym z tych, którzy uparcie lobbowali na nominacji wiceprezydenckiej dla J.D. Vance’a . To Trump Jr. ma być także nieformalnym przywódcą agresywnej, ultrakonserwatywnej grupy młodych polityków, która chce przewodzić tzw. środowisku MAGA (Make America Great Again).

– Atmosfera w Mar-a-Lago przypomina nieco kwaterę Zełenskiego po wygranych wyborach: wszyscy są w euforii i są głęboko przekonani, że teraz wywrócą świat do góry nogami – mówi jeden z ukraińskich polityków, który miał kontakt z centralą Trumpa.

USA. Donald Trump „w 90 proc. zajęty szukaniem ludzi”

„UP” przypomina jednak, że obok Donalda Trumpa są także ci bardziej umiarkowani, „klasyczni” konserwatyści, którzy to stanowią zdecydowaną większość w Partii Republikańskiej. Mowa m.in. o ubiegającym się o stanowisko sekretarza stanu Marcu Rubio oraz o przyszłym doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Mike’u Waltzie. Obaj są „republikańskimi jastrzębiami”, nie lubią Chin i Iranu oraz mają „dość proukraińskie” poglądy. 

– Dopóki Trump nie zostanie prezydentem i dopóki wszyscy jego nominowani nie zostaną powołani do rządu i innych organów, ta głośna i agresywna mniejszość MAGA będzie miała poważny wpływ i będzie zachowywać się tak agresywnie, jak to możliwe. Dlatego obecnie wszyscy przyjaciele Ukrainy publicznie zachowuję się bardzo dyskretnie, żeby po prostu nie narazić się na hejt – zdradza rozmówca zaznajomiony z amerykańskimi kulisami.

Jeden z ukraińskich dyplomatów przekonuje, że Donald Trump obecnie jest „w 90 proc. zajęty teraz szukaniem ludzi do swojego gabinetu”. – Pozostałe 10 proc. czasu spędza na wszystkich innych kwestiach: granicy, migracji, aborcji, Chinach, a potem gdzieś na końcu Ukrainie – dodaje.

Donald Trump obiecał, że zakończy wojnę w Ukrainie

Dyplomaci podkreślają, że nie wybrzmiało dotąd żadne merytoryczne oświadczenie prezydenta elekta w sprawie zakończenia wojny. – Planu jeszcze nie ma. Trump uzyskał teraz dostęp do tajnych dokumentów. Wszystkie akta wywiadowcze, analityczne, harmonogramy są stopniowo do niego przekazywane. Wszystkie te informacje znacznie zmieniają pogląd na rzeczywisty stan rzeczy – mówi jeden z ukraińskich polityków mający kontakty z ludźmi Trumpa.

Inny rozmówca „UP” z bliskiego otoczenia Zełenskiego zapewnia, że tak naprawdę przyszła administracja amerykańska czeka teraz na jakiś realistyczny scenariusz zakończenia wojny ze strony Kijowa.

Nie ma sensu, aby Ukraina wywierała teraz presję na Trumpa, bo on nie ma rozwiązania. A im bardziej będziemy naciskać, tym szybciej znajdziemy rozwiązanie, które wcale nam się nie spodoba – podsumowuje jeden z dyplomatów zaangażowanych w kontakty z USA.

Dlatego też ambasada Ukrainy, Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Kancelaria Prezydenta mają współpracować z Kongresem, nawiązywać kontakty z zespołem Trumpa i szukać sposobów bezpośredniej komunikacji, jednak nie podkreślać tych wysiłków w mediach.

Ukraina: „Plan B” po wyborach w USA

Jaka jest więc strategia Kijowa i co zakłada „plan B”? – Jeśli rozmawiamy z Amerykanami, wniosek na razie jest taki: zaczynamy z czystym kontem. Naszym głównym zadaniem w tej chwili jest to, aby nigdzie nie utknąć i nie wywierać zbyt dużego nacisku. Bo wokół Trumpa jest dużo ludzi którzy, powiedzmy, nie są naszymi przyjaciółmi. Musimy przez to przejść i poczekać na inaugurację, a potem porozmawiać rzeczowo – przekonuje jeden z rozmówców gazety z ukraińskich władz.

– Nowa administracja Trumpa i my możemy się nie lubić, ale sama Ukraina nie posadzi Rosjan przy stole. Nie mamy czym ich przestraszyć i nie możemy wywrzeć na nich takiej presji, żeby musieli ustąpić. Nic nie zadziała bez Trumpa, dlatego siedzimy spokojnie, trzymamy Kursk i czekamy na styczeń – podsumowuje rozmówca w zespole prezydenta.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version