Bohaterowie kultowej amerykańskiej kreskówki „Jetsonowie” wprawdzie żyli w 2062 r., ale z części znanych z ekranu rozwiązań korzystamy już dziś. Choć latających samochodów jeszcze nie mamy, to zdaniem ekspertów najbliższe 30 lat może całkowicie zrewolucjonizować transport w polskich miastach. Pierwsze w kolejce są Warszawa, Wrocław i Katowice.

Futurystyczna wizja życia z serialu „Jetsonowie” to tylko punkt odniesienia. Rzeczywistość w niektórych aspektach już wyprzedziła tę legendarną kreskówkę, na której wychowywały się miliony polskich milenialsów.

Mówi o tym zresztą dr hab. Michał Kudłacz, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i współpracownik Instytutu Heweliusza. – Kilka rzeczy się sprawdziło, jak np. zdalne komunikatory z wizją czy zdalna praca. Sądzę jednak, że rozwój miast będzie bardziej zróżnicowany – jedne będą się rozwijać bardzo szybko i dominować w gospodarce, inne natomiast będą się wyludniać i walczyć o zachowanie status quo – mówi ekspert Instytutu Heweliusza.

Widać to zresztą w Polsce. Dziś najbliżej do miana „miasta przyszłości” ma Warszawa. To zresztą nie może dziwić, bo ma ku temu najwięcej zasobów. Ale w czołówce polskich aglomeracji pod tym względem znajdziemy również Wrocław i Katowice.

Tak wynika z raportu „Polskie miasta przyszłości 2050”, przygotowanego na zlecenie polskiego oddziału firmy Saint-Gobain, czyli francuskiego giganta z branży przemysłowej.

Co autorzy opracowania mają na myśli, gdy mowa o „miastach przyszłości”? Tu wszystko zależy od rozpatrywanego scenariusza, których jest przynajmniej kilka. Wszystkie jednak mają wspólny mianownik – to rewolucja w dziedzinie transportu.

Pierwszy zakłada, że mieszkańcy miast zaczną się izolować. Bez wątpienia ułatwia to praca zdalna, która sprawia, że mało kto za 30 lat będzie już jeździł do biura czy szkoły. W tej prognozie więzi społeczne zaczynają obumierać, a ludzie stają się coraz bardziej zagubieni i samotni.

Drugi scenariusz to z kolei wizja skupienia większości populacji w dużych miastach. W aglomeracjach może mieszkać nawet 80 proc. polskiego społeczeństwa. To automatycznie wymaga nowych form transportu, jak zeroemisyjne i autonomiczne autobusy. Do tego sztuczna inteligencja, która pomaga w optymalizacji np. usług komunalnych i spełnieniu wyśrubowanych celów środowiskowych.

„W wielkich mrowiskach, którymi stały się polskie miasta, nie ma korków, nie ma zanieczyszczeń powietrza, zieleń miejska jest gęstsza, żywsza i bardziej różnorodna niż w latach 20. XXI w., stając się stałym elementem budynków, ciągów pieszych i jezdni” – czytamy w prognozie.

Zresztą aspekt ekologiczny wiąże się z trzecim scenariuszem, który przewidują naukowcy. Czyli wiodąca rola zmieniającego się klimatu, która sprawi, że deweloperzy będą musieli się wynieść na tereny wiejskie. Powód to coraz wyższe normy środowiskowe w miastach. W tym scenariuszu Polacy 90 proc. czasu spędzają poza miastami. Nawet ci, którzy w nich mieszkają. W efekcie dochodzi do decentralizacji na kilkadziesiąt mniejszych ośrodków i rozpadu więzi społecznych oraz wspólnoty w aglomeracjach.

Najbardziej śmiałe wizje mówią o tym, że nowoczesne środki transportu będą w stanie nawet same się diagnozować i naprawiać

Naukowcy nie przesądzają, który z wymienionych scenariuszy dla polskich miast jest najbardziej realny. W raporcie czytamy jednak, że najprawdopodobniej rzeczywistość weźmie po kilka elementów z każdego z nich.

Jedna cecha jest jednak wspólna. To rewolucja w transporcie i towarzyszących mu technologiach. Samochody praktycznie przestaną być potrzebne. „Jeśli jednak ktoś go posiada, to jest to pojazd autonomiczny i zeroemisyjny, o napędzie słonecznym lub wodorowym. Na krótszych dystansach popularne są natomiast rowery, tradycyjne lub o napędzie elektrycznym. Powstają więc ścieżki rowerowe, które zapewniają mieszkańcom komfortowy i szybki dostęp do usług” – twierdzą eksperci w raporcie „Polskie miasta przyszłości 2050”.

Auto na własność to będzie atrybut nielicznych. Znacznie częściej będziemy korzystać z usług carsharingowych, czyli sieci wynajmu samochodów. Oczywiście elektrycznych. Druga opcja to z kolei carpooling, czyli wspólne przejazdy i współdzielenie kosztów z tym związanych.

Do tego dochodzi również towarzysząca transportowi infrastruktura. Ładowarki do samochodów elektrycznych już nie tylko w wybranych miejscach, ale wręcz na każdym rogu. W centrach miast, przy pętlach autobusowych i tramwajowych czy na parkingach supermarketów i galerii handlowych. Niekiedy mogą też zmieniać znane dziś tradycyjne stacje benzynowe. Powstać mają też stacje do tankowania wodoru przeznaczone do zasilania miejskich autobusów, samochodów osobowych i pojazdów ciężarowych, które już powstają w ramach prowadzonego przez Orlen projektu Clean Cities.

Na popularności zyska koncepcja miast, względnie dzielnic, 15-minutowych, czyli takich, w których wszędzie da się dotrzeć w ciągu kwadransa. Do sklepu, szkoły, pracy czy lekarza. Zazwyczaj wystarczy spacer lub przejażdżka rowerem.

A skoro o jednośladach mowa, to w ciągu kilkudziesięciu lat Polska ma też dążyć do tego, co dziś widzimy w Holandii czy Niemczech. Czyli boom na rowery elektryczne. W branży panuje przekonanie, że popyt na takie pojazdy tylko w ciągu kilku najbliższych lat skoczy o 30 proc., a w perspektywie dekady nawet się podwoi. Dziś napęd elektryczny ma w Polsce co dziesiąty sprzedawany rower. W Niemczech czy Holandii jest to nawet co drugi jednoślad.

Co jeszcze zmieni się w transporcie przyszłości? Aglomeracje postawią jeszcze większy nacisk na zbiorową komunikację. „Miasta będą inwestować głównie w transport szynowy, napędzany energią elektryczną pochodzącą ze słońca lub paliwem wodorowym” – czytamy.

Ponadto budowa infrastruktury szynowej jest wysoce zautomatyzowana. I to nie tylko na etapie przygotowania, ale też późniejszego zarządzania czy kontroli efektywności. Najbardziej śmiałe wizje mówią o tym, że nowoczesne środki transportu będą w stanie nawet same się diagnozować i naprawiać.

Coraz mocniej wyśrubowane normy dotyczące emisji i oddziaływania na środowisko sprawią, że miasta będą musiały to bardzo mocno brać pod uwagę. I to nie tylko w planowaniu transportu i komunikacji.

Coraz popularniejsze staną się np. zielone dachy, tarasy i ściany, a nawet zieleń zintegrowana z budynkiem. Oprócz walorów estetycznych ma ona również za zadanie filtrowanie powietrza. To samo tyczy się budynków użyteczności publicznej czy biurowców.

Normą stają się tzw. inteligentne domy, czyli takie, które wykorzystują nowe technologie do zarządzania np. oświetleniem czy zużyciem prądu. Pełna automatyzacja pozwoli, by poranna kawa zrobiła się sama, zanim wstaniemy z łóżka, a grzejnik w łazience włączył się w odpowiednim momencie, by po kąpieli czekał na nas ciepły ręcznik.

Zdaniem autorów raportu część polskich aglomeracji już dziś idzie w kierunku tego, co w 2050 r. powinno być normą na całym świecie.

Numerem jeden jest Warszawa. To tu buduje się najwięcej hoteli, biurowców, centrów handlowych i mieszkań. W zakresie transportu stolica „również przoduje w wielu kategoriach m.in. jako pierwsze w Polsce miasto, które osiągnęło zakładany przez przepisy prawa udział pojazdów zeroemisyjnych w transporcie publicznym”.

Ale inne miasta wcale nie odstają. Wrocław na przykład chwalony jest za zrównoważony rozwój. Stolica Dolnego Śląska zdecydowanie wyznacza trendy m.in. pod względem infrastruktury rowerowej, ale też popularności komunikacji zbiorowej. Wciąż jednak brakuje inwestycji deweloperskich o wysokim standardzie zeroemisyjności. Tu strata do Warszawy jest bardzo wyraźna.

Trzecie miejsce w rankingu zajmują Katowice, które mogą się pochwalić m.in. pionierskimi inwestycjami na rynku mieszkaniowym. Mowa tu o osiedlach opartych na wspomnianej wcześniej koncepcji 15-minutowego miasta.

Polskim miastom wciąż jednak daleko do tych wzorcowych, które znajdziemy za granicą. Prof. Michał Kudłacz w tym kontekście wskazuje m.in. aglomeracje w dalekiej Azji. – Na pewno miastem, które doskonale wypełnia swoje zadania, bazując na nowoczesnych technologiach, jest Tokio, którego podstawą funkcjonowania są innowacje w wielu obszarach: transporcie, energetyce, bezpieczeństwie itp. Wspaniale rozwija się Szanghaj, który walczy o status nowej stolicy świata – puentuje ekspert.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version