Ynet, jeden z największych izraelskich portali informacyjnych, opublikował obszerny przewodnik dla żołnierzy IDF. W ostatnich tygodniach armia wzywała wojskowych do powrotów z zagranicznych wakacji, by nie zostali aresztowani i oskarżeni o zbrodnie wojenne. „Co żołnierz powinien zrobić w przypadku aresztowania za granicą? Czy oficerowie są narażeni na większe niebezpieczeństwo? Których krajów należy unikać?” – zastanawiają się autorzy poradnika. Na ich pytania odpowiada Nick Kaufman, izraelski ekspert od międzynarodowego prawa karnego.

Jak wyjaśnia adwokat, możliwość sądzenia izraelskich żołnierzy poza jego granicami wynika z zasady jurysdykcji uniwersalnej, zgodnie z którą każde państwo może ścigać i sądzić sprawców najcięższych przestępstw, np. zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Kaufman zaleca, by żołnierz przed wyjazdem sprawdził w raportach organizacji zajmujących się prawami człowieka, czy w danym kraju zasada uniwersalnej jurysdykcji jest stosowana. Poleca też konsultacje z ekspertem od międzynarodowego prawa karnego. Pytany o to, jakich krajów unikać, prawnik wyjaśnia, że „nawet przyjazne kraje jak Wielka Brytania, Francja i Hiszpania” stosowały w przeszłości zasadę jurysdykcji uniwersalnej.

W razie aresztowania Kaufman zaleca, by natychmiast domagał się wizyty przedstawiciela konsulatu Izraela. Jak dodaje, bardziej narażeni są wyżsi rangą oficerowie, którzy są bliżej dowódców podejmujących decyzje dot. wyboru celu ataku czy zarządzania operacją militarną.  

Zobacz wideo Rząd Izraela i Biały Dom przekraczają wszelkie granice w sprawie ludobójstwa w Gazie

Kaufman przestrzega przed umieszczaniem w sieci nagrań i zdjęć ze Strefy Gazy, „szczególnie pokazujących zniszczone budynki”, bo mogą one „szkodzić wizerunkowi Izraela” i „dostarczają wrogim organizacjom potencjalnych dowodów w sprawie”. To rada spóźniona. Jak pisaliśmy pod koniec grudnia, żołnierze ochoczo zamieszczają nagrania z Gazy pod swoimi nazwiskami. Zespół Al Jazeera Investigates zidentyfikował 2,5 tysiąca kont wojskowych, na których umieszczano takie treści. Zdjęcia robione na tle zrujnowanych miast trafiały nawet na konta żołnierzy w aplikacjach randkowych.

Dziennikarze Ynet pytali też, czy państwo powinno płacić za obsługę prawną w razie zatrzymania. Kaufman stwierdza, że państwo powinno zapłacić za obronę swojego żołnierza, ale problem pojawia się, gdy istnieją „uzasadnione podejrzenia popełnienia zbrodni wojennych”. Prawnik odpowiada też na pytanie, czy po zakończeniu walk podróżowanie będzie dla wojskowych łatwiejsze. – Ryzyko się nie zmniejszy, a może być nawet większe, kiedy Gaza zostanie otwarta dla grup zajmujących się prawami człowieka i zagranicznych dziennikarzy – mówi.

Polowanie na żołnierzy na wakacjach

Jak informował izraelski Haaretz, rząd Binjamina Netanjahu przygotowuje się do udzielania pomocy żołnierzom i rezerwistom, którzy mogą zostać aresztowani na podstawie podejrzenia o udziale w zbrodniach wojennych na terenie Gazy.

Skąd organy poszczególnych krajów wiedzą o obecności żołnierzy na ich terytorium i ewentualnych zarzutach? Zajmuje się tym m.in. Hind Rajab Foundation. To organizacja, która koncentruje się na działaniach prawnych przeciwko sprawcom zbrodni wojennych w Palestynie, osobom współodpowiedzialnym i podżegających do nich. Fundację nazwano na cześć małej dziewczynki, która zginęła w Strefie Gazy. Latem pisaliśmy o śledztwie dziennikarskim, które wykazało, że do samochodu, w którym 6-letnia Hind umierała obok martwych ciał swoich krewnych, oddano 335 strzałów.

RHF złożyła w Międzynarodowym Trybunale Karnym dowody rzekomych zbrodni wojennych – nagrania, pliki dźwiękowe, analizy kryminalistyczne i inne dokumenty – dotyczące tysiąca Izraelczyków. Trybunał jest obecnie na etapie weryfikowania materiałów. Aby nie czekać na działający powoli MTK, fundacja wymyśliła inny tryb działania – składanie skarg w krajach, do których izraelscy żołnierze jeżdżą na wakacje. 

Należy przy tym wspomnieć, że szef organizacji, Dyab Abou Jahjah posiada związki z Hezbollahem i ma na swoim koncie długą listę co najmniej kontrowersyjnych wypowiedzi. Jednocześnie z HRF współpracują niezależni prawnicy z poszczególnych krajów. Tak było np. w przypadku Brazylii. Adwokatka Maira Pinheiro z pełnomocnictwa jednej z rodzin, których domy zostały zniszczone, wniosła w swoim kraju o ściganie żołnierza, Yuvala Vagdaniego, który w Brazylii był w celach turystycznych. W Gazie miał on brać udział w masowym niszczeniu budynków mieszkalnych, czym sam chwalił się w swoich mediach społecznościowych. W jednym z postów pisał: „Obyśmy mogli niszczyć i miażdżyć to brudne miejsce bez przerwy, do samych fundamentów”. Sąd nakazał policji wszcząć śledztwo w tej sprawie, ale zanim doszło do zatrzymania, MSZ Izraela pomogło wojskowemu opuścić Brazylię. Amichai Chikli, izraelski minister ds. diaspory i zwalczania antysemityzmu ocenił, że dochodzi do „prześladowania Izraelczyków”, a decyzja sądu „podjęta przy wsparciu prezydenta Luli” jest „hańbą dla brazylijskiego rządu”.

Uciekać z wakacji, w tym przypadku na Cyprze, musiał też rezerwista Elisha Livman. W mediach społecznościowych HRF miały pojawić się nagrania z jego udziałem. Na jednym z nich żołnierz mówi, że Izrael „nie zatrzyma się, dopóki nie spali całej Gazy”. Z Livmanem skontaktowało się izraelskie MSZ, które po konsultacji z ministerstwem sprawiedliwości zdecydowało, że żołnierz musi natychmiast wracać, zanim zostanie oskarżony o zbrodnie wojenne i udział w ludobójstwie.

Ludobójstwo streamowane na TikToku

Dotąd złożono kilkadziesiąt wniosków, m.in. w Argentynie, Chile, Francji, Holandii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Tajlandii i Sri Lance, gdzie ma przebywać Gal Ferenbook – w jego przypadku nagrania są wyjątkowo okrutne. Koledzy Ferenbooka nazywają go „terminatorem”, cieszą się i śmieją z tego, że zabił człowieka z pojazdu opancerzonego, pokazują zmasakrowane ciało do kamery i traktują je jak trofeum wojenne.

Część dowodów Fundacja Hind Rajab pokazuje w swoich mediach społecznościowych. Potężne archiwum, często z drobiazgowymi opisami, powstaje i jest wciąż aktualizowane na stronie o makabrycznej nazwie – TikTok Genocide. Tysiące nagrań podzielono na kilkadziesiąt kategorii, takich jak „dzieci”, „masowe groby”, „kpiny ze zmarłych”, „perwersje” i „tortury seksualne”. Wszystkie nagrania pobrano z ogólnodostępnych źródeł, m.in. kont samych żołnierzy.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version