Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował we wtorek wieczorem w rozmowie z Agatą Adamek na antenie TVN24, że podjął decyzję, żeby projekty dotyczące prawa aborcyjnego były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, co określił „niedalekim terminem”. – Ja robię wszystko i dostaję też tęgie baty za to, że staram się walczyć o poglądy innych, żeby one były reprezentowane. Uważam, że to powinien robić marszałek pluralistycznego rządu – zaznaczył. Polityk dodał także, że „jeżeli 11 kwietnia nie będzie w tej sprawie porozumienia, to już decyzja Sejmu”. – Ja zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby doprowadzić do tego, żeby żaden z tych projektów – również te, z którymi się fundamentalnie nie zgadzam jako poseł i człowiek – mogły być dalej procedowane – stwierdził.
Lewica ostro odpowiada na słowa Szymona Hołowni. „Dość blokowania ustaw aborcyjnych!”
Do słów marszałka Sejmu odniósł się między innymi wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, który go poparł. „Słuszna decyzja Szymona Hołowni w sprawie terminu prac nad projektami dotyczącymi aborcji. Złożone w tej kwestii projekty wymagają rzetelnej parlamentarnej debaty i nie powinny być częścią kampanijnej rozgrywki” – napisał na portalu X.
Jednak nie wszyscy podzielają zdanie liderów Trzeciej Drogi. Na słowa Hołowni krytycznie zareagowała Lewica. We wpisie przypomniano o zapowiedzi marszałka Sejmu o tym, że z jego gabinetu „z hukiem wyjedzie zamrażarka”. „Tymczasem ustawy aborcyjne Lewicy leżą w niej już od 13 listopada” – napisano. Odwołano się także do słów wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego, który twierdził, że „jest propozycja, żeby na najbliższym posiedzeniu Sejmu przedstawić wszystkie projekty prawa aborcyjnego”. „Tymczasem marszałek Hołownia w rozmowie dla TVN24 mówi: 'Podjąłem decyzję, że projekty aborcyjne będą procedowane po pierwszej turze wyborów samorządowych 11 kwietnia'” – czytamy we wpisie.
Dość blokowania ustaw aborcyjnych! Prawa kobiet nie mogą leżeć w zamrażarce. W tej sprawie nie ma trzeciej drogi – albo jesteś za prawem kobiet do decydowania o własnym ciele, albo jesteś przeciw. Lewica od zawsze była, jest i będzie ZA. Mówimy to głośno i wyraźnie: o ciele kobiety nie powinni decydować politycy, nie kler, nie miliony nieznajomych w referendum, a tylko i wyłącznie ta kobieta!
– napisała Lewica.
Politycy Lewicy oburzeni słowami Szymona Hołowni. „Zamrażarka wyjechała i szybko wróciła”
Posłanka i wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Marcelina Zawisza napisała na platformie X, że „wszystko wskazuje na to, że Hołownia się boi, że jak Trzecia Droga zagłosuje przeciw europejskim standardom przerywania ciąży, to kobiety mniej chętnie zagłosują na nich w wyborach samorządowych”. „Swój interes wyborczy stawia ponad życie i zdrowie kobiet? W polityce bez zmian” – dodała.
Głos zabrał także poseł Lewicy Tomasz Trela. „Teraz jesteśmy przed samorządowymi, później będziemy przed europejskimi, później wakacje i prezydenckie. Zamrażarka wyjechała i szybko wróciła. Panie marszałku, ktoś tu chyba mija się z prawdą, żeby nie napisać mocniej, ktoś tu kłamie” – czytamy we wpisie.
Wiceprezydentka miasta Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka napisała z kolei: „Prawa kobiet mają czekać do 11 kwietnia? Chyba pan żarty sobie z nas robi panie Szymonie Hołownio! To rozumiem prezent dla nas na Dzień Kobiet – czekajcie sobie”.
Burza po słowach Szymona Hołowni o ustawach aborcyjnych. „Mydli oczy kobietom”
Z kolei Maja Herman, psychiatrka i prezeska Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych stwierdziła, że Szymon Hołownia „mydli oczy” kobietom. „Co to za tekst? Że jest taka ostra kampania, że mogłoby to zaszkodzić projektom ws. aborcji? To ja Panu coś powiem. Trzeciej Drogi kobiety już nie uratują” – napisała lekarka.
I dodała: „Myślę, że będziemy mocno uświadamiać wszystkich, że Trzecia Droga nie pomoże w Polsce kobietom. Przecież teraz to odraczanie tych projektów to celowe, żeby Pan marszałek wprost nie musiał powiedzieć, że jest za zakazem aborcji, bo wie, że politycznie go to pogrąży, więc woli Pan opowiadać, że to dla dobra projektów Pan to robi. Bo…robi Pan to dla dobra siebie. Ale został złapany Pan na tym czarowaniu. Nie ograniczy Pan praw kobiet. Nie pozwolę”.
„Jak tak dalej pójdzie, to za chwilę się okaże, że kwestią liberalizacji prawa antyaborcyjnego Sejm zajmie się dopiero po wyborach parlamentarnych” – skomentował sprawę dziennikarz TVN24 Radomir Wit.
„Aborcja przed wyborami samorządowymi? Po co zaogniać! Przed europejskimi? Za wcześnie! Przed prezydenckimi? Nie można wplatać sporu w kampanię! I tak koalicja dojedzie do połowy kadencji. A potem to wiadomo – w 100 dni po wyborach na 100% się to załatwi!” – w podobnym tonie komentował decyzję Hołowni Konrad Piasecki z TVN24.
W ostrych słowach słowa Hołowni skrytykował także Strajk Kobiet. „Dobrymi chęciami jest wybrukowane PIEKŁO KOBIET! Mamy po grdykę tego waszego dobra! 'DLA DOBRA KOBIET’ aborcyjny hamulcowy Hołownia przekłada procedowanie ustaw aborcyjnych, z początku marca, na 11 kwietnia. Duda też ogranicza nam dostęp do antykoncepcji awaryjnej, dla naszego dobra” – napisały w mediach społecznościowych aktywistki. Wezwały też do wzięcia udziału w proteście przed Pałacem Prezydenckim w piątek 8 marca o godzinie 18:00.
Prawo aborcyjne w Polsce
Obecnie aborcja w Polsce legalna jest w dwóch przypadkach: ciąży będącej następstwem gwałtu oraz zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Duże prawdopodobieństwo poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu Trybunał Konstytucyjny uznał w październiku ubiegłego roku za niezgodny z konstytucją powód do pozwolenia na przerwanie ciąży. Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie.