Składka zdrowotna podzieliła obóz władzy. Lewica razem z PiS-em byli przeciw, a ustawa przeszła wyłącznie dlatego, że część posłów nie głosowała. Co to oznacza dla przyszłości koalicji?
Na razie jest emocjonalnie i burzliwie. Lewica krytykuje Koalicję Obywatelską i Polskę 2050, KO pyta „gdzie był Mentzen”, Konfederacja krzyczy, że bez ich poprawki to oni ustawy nie chcą, a PiS atakuje ministrę zdrowia. Ale dla koalicji problem ze składką zdrowotną wygląda naprawdę poważnie, bo znów doszło do publicznej kłótni wśród partnerów. Niby nie po raz pierwszy, ale tym razem o konkretne rozwiązania ustawowe, a nie o poglądy. Czy to może skończyć się rozpadem rządu?
Odpowiedź brzmi: niemal na pewno nie. Z kilku powodów, ale jeden jest zdecydowanie najważniejszy.
Tym kluczowym powodem są sondaże. W tej chwili każde niemal badanie pokazuje, że w następnym rozdaniu może powstać rząd PiS-u z Konfederacją. O ile Koalicji Obywatelskiej poparcie rośnie, niewiele, bo niewiele, ale zawsze, to już koalicjanci mają bardzo poważny problem. I Nowa Lewica i Trzecia Droga (znowu badana w całości) zaliczają regularne spadki. Oba ugrupowania zaczynają chwiać się na progu wyborczym. Nie daje to specjalnego komfortu. W dodatku jest oczywiste, że Koalicja Obywatelska rośnie kosztem swoich koalicjantów. Nie przyciąga nowych wyborców z prawej strony, tylko zasysa tych, którzy do niedawna byli zwolennikami Lewicy czy Trzeciej Drogi. A zatem rozpad nikomu się nie opłaca.
Scenariusz, którego obawia się koalicja
Oczywiście sondaże nie dają władzy, daje ją wynik wyborczy. Wyobraźmy sobie jednak hipotetyczną sytuację, w której Koalicja 15 października się rozpada. Lewica (hipotetycznie) przestaje głosować z rządem. Nawet wygrana w wyborach prezydenckich (znów hipotetyczna) Rafała Trzaskowskiego nie sprawia, że rządowi udaje się uchwalić jakiekolwiek ustawy. W zasadzie zostaje sparaliżowany. Można tak trwać, ale raczej niezbyt długo.
Mamy więc nowe wybory, nowe rozdanie i koalicję PiS z Konfederacją. PiS dyszące rządzą zemsty i rozliczenia KO, Konfederacja podnosząca za tym rękę z pełną satysfakcją. Efekt będzie jeden – część obecnej koalicji znajdzie się za sejmową burtą, a część stanie się łatwym łupem dla PiS. Nawet mając swojego prezydenta, nie będzie mogła liczyć na bezpieczeństwo.
Jaki z tego wniosek? Składka zdrowotna nie podzieli koalicji tak, by mogła się ona rozpaść. Zwłaszcza że tak naprawdę nie ma żadnego powodu. Tusk spełnił obietnicę daną wyborcom, bo przeprowadził obniżenie składki przez Sejm, a Lewica obietnicę daną swoim, bo była przeciw. Wilk syty i owca cała.