„Gazeta Wyborcza” 1 lipca poinformowała, że przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku Jarosław Kaczyński napisał list do Zbigniewa Ziobry. Przekazano, że Kaczyński domagał się zakazania kandydatom Solidarnej Polski, ówczesnej partii Ziobry, korzystania z Funduszu Sprawiedliwości podczas kampanii wyborczej. Doniesienia te wywołały liczne komentarze.

Zobacz wideo Michał Wawrykiewicz: Stopień zabetonowania państwa przez PiS jest ogromny

List Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry. „To złodziejstwo w czystej postaci”

Do informacji o liście Kaczyńskiego odniósł się m.in. poseł Lewicy Tomasz Trela. „Kaczyński już kilka lat temu wiedział, że chłopcy od Zbigniewa Ziobry z Funduszu Sprawiedliwości zrobili sobie fundusz wyborczy. Szef mafii wiedział, nie cieszył się, ale pozwalał im to robić dalej. Prawo i Sprawiedliwość, to złodziejstwo w czystej postaci” – stwierdził Trela na portalu X.

Sprawę skomentował również europoseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński. „Kaczyński, mając świadomość przekrętów w ramach Funduszu Sprawiedliwości, faktyczne je sankcjonował. Patologia polityki w obrzydliwej skali. Wicepremier ds. bezpieczeństwa…” – napisał Kierwiński na X. Jarosław Kaczyński pełnił funkcję wicepremiera do spraw bezpieczeństwa w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Fundusz Sprawiedliwości. Dworczyk: Polityczną odpowiedzialność na pewno ponosi Ziobro

Poseł KO Sławomir Nitras zabrał głos w sprawie ewentualnego cofnięcia dotacji dla Prawa i Sprawiedliwości. „Jeśli list Kaczyńskiego jest prawdziwy, to stanowi dowód, że Kaczyński wiedział, że komitet wyborczy PiS łamie przepisy ordynacji wyborczej i PKW musi cofnąć PiS dotacje dla partii politycznych” – napisał Nitras na X.

Doniesienia dotyczące listu Kaczyńskiego do Ziobry skomentował też europoseł PiS Michał Dworczyk. W „Rozmowach Piaseckiego” w TVN24 Dworczyk powiedział, że nie znał szczegółów działania Funduszu Sprawiedliwości, a o liście dowiedział się z mediów. – Polityczną odpowiedzialność na pewno ponosi Zbigniew Ziobro za to, co się działo w jego resorcie, natomiast jaką inną, to rozumiem, że są stosowne służby, które to oceniają – dodał Michał Dworczyk.

Poseł PiS Piotr Gliński w programie „Graffiti” w Polsat News również stwierdził, że nie znał wcześniej sprawy opisywanej przez „Gazetę Wyborczą”. – Jest prawdą, że politycy wszystkich opcji w trakcie kampanii wyborczych szukają różnych źródeł wsparcia. Poprzednie wybory zostały rozstrzygnięte przy ogromnym wsparciu biznesu zagranicznego (…). Nie mam pojęcia, czy w przypadku Suwerennej Polski standardy zostały przekroczone. Nie zajmowałem się tym nigdy – powiedział Gliński.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version