Być kolegą, szefem, matką czy robić karierę? Trudno połączyć wszystkie nasze życiowe role, bo ilość energii psychicznej, jaką dysponujemy, jest stała. Skąd mamy wiedzieć, którą z nich wypełnić z zaangażowaniem, a którą potraktować z minimalnym wkładem lub odrzucić? W takich decyzjach pomoże rozumienie swoich granic.
Role są częścią naszego życia. Bez nich nie funkcjonujemy, nie mamy swojego miejsca w społeczeństwie. Możemy istnieć oraz doświadczać siebie i innych tylko w ramach ról, w których oczywiście czujemy się raz lepiej, raz gorzej.
Misjonarz, rodzic, naukowiec – prawdziwą istotę naszego istnienia odnajdujemy właśnie w sposobie, w jakim takie role pełnimy. Czasem nazywamy to powołaniem, ale tak naprawę oznacza to tyle, że ktoś odrzucił większość innych ról i zajął się tą jedną wybraną.
Przyjęta rola to spójny system zbudowany z naszych postaw, uczuć, zachowań, spojrzenia na rzeczywistość i na towarzyszące jej relacje.
Jednak współcześnie, z uwagi na coraz bardziej skomplikowany świat, zdajemy się gubić w zarządzaniu sobą w rolach. Potrzebujemy w tym zakresie pewnych kompetencji.
Newsweek Psychologia
Foto: Materiały wydawcy
Być kolegą, szefem, matką czy robić karierę? Jak połączyć te wszystkie role? Ilość energii psychicznej, jaką dysponujemy, jest stała. Każdego dnia podejmujemy zatem decyzje (choć czasem są one nieświadome), którą z ról wypełnić z całym zaangażowaniem, a którą potraktować z minimalnym wkładem.
Decydowanie nie zawsze jest łatwe. Jak będziemy się czuć, wybierając jedno, a odrzucając drugie? Czy nasz wybór będzie zgodny z naszymi wartościami? Stawiając sobie te pytania, dochodzimy do tematu naszych granic psychologicznych.
Granice te są wyznaczone niewidoczną linią wokół nas. Definiują naszą tożsamość, to, kim jesteśmy, co lubimy, czego chcemy, czego potrzebujemy, co chcemy osiągnąć, jakie mamy opinie, zasady. Nasze granice psychologiczne mówią nam, które zachowania u siebie i u innych jesteśmy w stanie akceptować, pełniąc daną rolę.
Krzyki obcego dziecka w sklepie mogą nam nie przeszkadzać, z łatwością zajmiemy neutralną postawę. Kiedy jednak to samo zrobi nasze dziecko, nasza postawa może się zmienić o 180 stopni. Dlaczego? Bo dominująca rola, jaką w danym momencie pełnimy (klienta supermarketu czy rodzica), będzie inna i co innego ocenimy za właściwe działanie w tej sytuacji.
Główne role w naszym życiu
Zdarza się, że rezygnujemy z jakiejś pracy, ponieważ nie możemy poświęcić swoim dzieciom tyle czasu, ile byśmy chcieli. Mamy poczucie niespójności w tym, jakimi rodzicami chcielibyśmy być, a jakimi jesteśmy. Jednocześnie po długim okresie urlopu wychowawczego tęsknimy za doświadczaniem siebie w roli zawodowej.
Role są częściowo kształtowane przez społeczne wzorce, normy, ale też oczekiwania. Tu bardzo istotne okazuje się nasze doświadczenie siebie w danej roli oraz poczucie spójności również pomiędzy innymi pełnionymi przez nas rolami.
Bernd Schmid, amerykański psycholog, opisał model trzech światów, w jakich żyjemy: prywatny, organizacji i zawodowy, bo właśnie w nich nasza osobowość rozwija się i realizuje poprzez równe role, jakie przyjmujemy.
Każdy ze światów stanowi odrębny system. Na rozwój naszej osobowości mają wpływ związki i długoterminowe międzysystemowe relacje. Role pojawiają się więc w nakładającej się sferze systemów oraz jednostek. Każda rola wiąże się z pewną rzeczywistością, w której funkcjonujemy, i z tym, jak o danym świecie myślimy.
Otaczające nas na co dzień trzy światy powodują, że funkcjonujemy w trzech grupach ról – prywatnej, organizacji i zawodowej.
Pracując w firmie, znajdujemy się zarówno w roli prywatnej (jako koledzy z pracy, czasem znajomi ze studiów albo rodzice uczniów, którzy chodzą do tej samej klasy), ale i zawodowej (jako fachowcy w danym zawodzie) oraz organizacyjnej (jako członkowie zespołu/stowarzyszenia, przełożeni w projekcie czy właściciele firmy). Oczywiście ról może być więcej, jeśli dodamy inne systemy funkcjonujące w społeczeństwie (np. system religijny).
Rolami zajmujemy się, kiedy chcemy się przygotować do pełnienia jakiejś nowej roli, gdy nie wypełniamy ich zgodnie z oczekiwaniami lub kiedy zaczynają oddziaływać na inne nasze role. Takim przykładem może być konflikt pomiędzy rolą zawodową a religijną, z jakim mierzą się wierzący lekarze w sprawie rozporządzenia aborcyjnego. Albo konflikt pomiędzy rolami organizacyjną i prywatną (np. zwolnienie swojego szwagra, jedynego żywiciela rodziny, kiedy zupełnie nie nadaje się do zarządzania).
Problemy z rolami
Problemy związane z wypełnianiem ról wiążą się nie tylko z brakiem kompetencji (nie wiemy, jak być mamą czy jak być menedżerem), choć te stosunkowo łatwo rozwiązać.
Najtrudniej nam w sytuacjach, kiedy nie rozumiemy granic pomiędzy rolami, usztywniamy się, mieszamy je, mylimy (np. opiekujemy się naszymi pracownikami tak, jakby to były nasze dzieci, a nie dorośli ludzie i odwrotnie – nie zajmujemy się naszymi dziećmi lub traktujemy je jak naszych pracowników).
Posiadanie dobrych i osobistych relacji w pracy jest bardzo ważne. Wszystkie badania pokazują, że ma to przełożenie na zespołowe radzenie sobie w sytuacjach kryzysowych czy osiągane rezultaty. W zespołach, w których panują dobre relacje, nie ma dominacji roli prywatnej nad pozostałymi, czego często obawiają się menedżerowie.
Ludzie znają się prywatnie, lubią się, spędzają ze sobą wartościowy czas również poza firmą i dlatego sobie ufają. To właśnie zaufanie budowane w roli prywatnej powoduje, że mogą w roli zawodowej wypowiedzieć swoje zdanie otwarcie, udzielić feedbacku. Dobre relacje w roli prywatnej wręcz wzmacniają szacunek do struktury i zajmowanych w niej miejsc (zespół szanuje decyzje szefa, a szef słucha swoich specjalistów).
Zdarza się, że przestajemy być efektywni w swoich rolach. Dzieje się to z różnych powodów. Możemy np. pełnić zbyt wiele ról lub też jednej poświęcać zdecydowanie więcej energii psychicznej (np. bierzemy udział w jakimś firmowym projekcie i nie mamy już czasu na kontakty z klientami). Może brakować nam czasu na prywatne relacje z kolegami w ramach roli zawodowej czy organizacyjnej (np. przestajemy być kolegą z pracy, bo ciągle jesteśmy kierownikiem projektu). Być może nie mamy kompetencji (np. szef nie potrafi być liderem, więc częściej jest w roli specjalisty) albo zafiksowaliśmy się na roli (np. pełnimy rolę matki nie tylko w domu, ale i w swoim zespole czy na firmowych warsztatach integracyjnych, przez co nie jesteśmy w stanie wejść w rolę członka zespołu).
Te wszystkie przykłady można sprowadzić do jednego mianownika – przyczyną złego wypełniania roli jest brak świadomości potrzeby zarządzania własną energią i własnym czasem w odniesieniu do całego systemu pełnionych ról.
Rozwijanie się w roli
Nikt z nas nie wie, jakie role w życiu będzie pełnił. Jesteśmy do tego całkowicie nieprzygotowani. Uczymy się swoich ról poprzez formalną edukację, rozwój społeczny i interpersonalny. To długi proces, może trwać przez całe życie.
Uczenie się ról obejmuje sprawdzanie i wyznaczanie dla nich granic poprzez uczenie się. Musimy zdobyć m.in. konkretne umiejętności potrzebne do wypełniania roli. Po pierwsze pełnienia jej z zachowaniem swojego poczucia, że jestem OK oraz że inni ludzie również są w porządku. W praktyce oznacza to np., że w sytuacji, gdy popełnię błąd, jestem w stanie popatrzeć na siebie z adekwatną oceną, a nie nadmiernym obwinianiem, i tak samo potrafię zachować się wobec współpracowników.
Po drugie rozwijanie się w swojej roli to adekwatne korzystanie z kompetencji wykształconych w ramach jednej roli do wypełniania innych ról. Jeśli zarządzam porządkiem w domu i harmonogramem zajęć w sześcioosobowej rodzinie, mogę to zrobić z sukcesem również w pracy.
Po trzecie budowanie swoich granic to umiejętność odpowiedniego wchodzenia w rolę i wychodzenia z niej. W domu nie jestem szefem dla partnera, w pracy nie jestem matką dla swoich pracowników.
Kolejna kompetencja chronienia swoich granic to niepodejmowanie ról lub rezygnowanie z tych, które okażą się dla nas niemożliwe lub zbyt trudne do połączenia. Czasem robienie kariery stoi w sprzeczności z rolami prywatnymi bycia żoną, rodzicem, przyjacielem…
Rozwinięcie następnych kompetencji kierowania sobą w swoich rolach wymaga głębokiej samoświadomości. Jest to pełnienie swoich ról w zgodzie ze swoją osobowością, czyli odszukiwanie dla siebie ról pasujących do spostrzegania siebie i swojego „ja”. I tu na przykład jest miejsce dla wielu osób, które sprzedają, a przecież nie każdy jest typem stereotypowego amerykańskiego handlowca, co jak go się wyrzuca drzwiami, to wejdzie oknem.
Dla poczucia swojej tożsamości istotne jest odnajdywanie swojego osobistego sensu w pełnieniu każdej z ról.
No i na koniec, skoro nie żyjemy tylko w jednej roli, ale w wielu rolach jednocześnie w trzech światach: świecie organizacji, zawodowym i prywatnym, kluczowe staje się odnajdywanie się w siatce tych ról i łączenie różnych swoich przynależności do systemów w sposób adekwatny do swojego kontekstu, z szanowaniem swojej energii i swoich zasobów.
Odrzucenie roli
Niekiedy latami funkcjonujemy w rolach, które ktoś nam narzucił. Rodzina czasem typuje dziecko do roli np. zaradnej najstarszej córki, oczekując, że ta „wszystko za nich ogarnie”. Firma ciągle komuś daje rolę lidera w projektach, bo przecież ten ktoś tak świetnie sobie radzi z ludźmi. Znajomi z uśmiechem czekają, że znowu zorganizujemy wspólne wakacje, bo przecież nam to przychodzi „tak naturalnie”.
Jeśli role są narzucone, a nie zaakceptowane przez nas, to dzięki naszym granicom psychologicznym słyszymy w środku cichy głos: „Nie chcę tego”. Idąc za nim, możemy z jakiejś roli zrezygnować, nawet jeśli dobrze w niej funkcjonujemy.
Żyjąc wśród ludzi, zawsze będziemy funkcjonować w jakichś rolach. Jednak mamy wybór, jakie z tych ról świadomie przyjmiemy i jak je wypełnimy. Skorzystanie z tego wyboru mówi wiele o naszych granicach.
Katarzyna Balcerkiewicz — psycholog, konsultant biznesowy, coach w Grupie Spotkanie, rekomendowany trener I stopnia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, praktyk analizy transakcyjnej. Współtworzyła pierwszą w Polsce Szkołę Analizy Transakcyjnej. Jest członkiem European Association for Transactional Analysis, w latach 2020-2023 była prezesem Polskiego Towarzystwa Analizy Transakcyjnej