Nie miał w sobie niczego takiego, co mają — jak ja to określam — fajni księża, że jak już tę sutannę zdejmie, to troszeczkę jest tak, jak aktor zdejmuje kostium. Już on jest prywatny i on jest w ogóle super gościu — wspomina Joanna Szczepkowska, aktorka i przyjaciółka ks. Jerzego Popiełuszki. W sobotę mija 40 lat od śmierci kapelana Solidarności, organizatora mszy za ojczyznę.

— Co to jest za chłopak? Co to jest za facet? Trzydziestoparoletni ksiądz Jerzy Popiełuszko, z którym przechodzi pani na „ty”, który jest przyjacielem pani rodziny. To pierwsze wrażenie to co? Charyzmatyczny? Co on miał? — pyta Magdalena Rigamonti.

— Nic takiego. Pierwsze wrażenie — nic takiego. Właśnie chłopak to jest bardzo dobre określenie, bo on był bardzo chłopięcy. Nic takiego, co charakteryzuje jakichś przywódców duchowych. Co ja przez to rozumiem? Nic takiego, gdzie się czuje, że ten człowiek ma jakieś takie silne ego i gdzieś chce być tym przywódcą duchowym — odpowiada aktorka Joanna Szczepkowska w najnowszym odcinku podcastu „Rachunek sumienia”.

— Ani nic takiego, co by sugerowało, że on chce być postrzegany jako skromny, czyli krótko mówiąc — żadnej maski. Najbardziej naturalny człowiek, jakiego sobie można wyobrazić. Mało jest takich ludzi, którzy ogóle nie nakładają żadnej maski — dodaje.

Ks. Jerzy Popiełuszko był przyjacielem Szczepkowskiej i jej rodziny, częstym gościem w domu. Szczepkowska zdradza, że ani wcześniej, ani później nie spotkała takiego duchownego.

— Całkowita naturalność, ale jednocześnie też nie miał w sobie niczego takiego, co mają — jak ja to określam — fajni księża, że jak już tę sutannę zdejmie, to troszeczkę jest tak, jak aktor zdejmuje kostium. Już on jest prywatny i on jest w ogóle super gościu — mówi aktorka.

— Cały czas był księdzem, ale w tym sensie, że to człowiek bardzo głęboko wierzący, bardzo prosto wierzący.

Od bestialskiego morderstwa ks. Jerzego Popiełuszki mija właśnie 40 lat. Joanna Szczepkowska w podcaście „Rachunek sumienia” opowiada historie, które nie wszyscy znają. Rodzinna znajomość ze znienawidzonym przez władze komunistyczne duchownym oznaczała poważne kłopoty.

Mój ojciec miał zginąć w wypadku. Księdza planowali zabić wcześniej

Aktorka dostawała listy z groźbami. Straszyli, że jej ojciec zginie pod czerwonym samochodem. Żyła w ciągłym strachu o swoje dzieci. Kiedy Popiełuszko został zamordowany, dłonie jej matki zrobiły się białe, jakby z rozpaczy skóra straciła pigment.

O tym, że znaleziono zmasakrowane ciało księdza, dowiedziała się z komunikatu radiowego.

Szary PRL nie dawał spokoju. Jaką rolę odgrywał wtedy w społeczeństwie Kościół?

— Myśmy sobie wtedy w ogóle nie zdawali sprawy z tego, że to się kiedyś skończy. Jeszcze, kiedy ja byłam nastolatką, to o tym nie było mowy. Wydawało się, że to tak już będzie, że w tej schizofrenii będziemy żyć — przekonuje Szczepkowska.

— Czym był Kościół w PRL-u? Kościół był nie tylko miejscem religijnym. Był miejscem pewnego naszego odreagowania, był takim terenem wolności.

To jednak niepełny obraz ówczesnego Kościoła rzymskokatolickiego.

— Jeżeli wracamy do postaci księdza Popiełuszki, no w tej chwili się okazuje, że ogromnie dużo księży z jego najbliższego otoczenia było związanych z ubecją i byli to donosiciele. Ja tych ludzi znałam. To jest naprawdę coś przerażającego. To byli ludzie, którzy tam się pojawiali na Żoliborzu.

— W jakimś sensie dawał pewien przykład, co oczywiście powodowało głębszą jeszcze nienawiść do niego. Przecież kiedy milicja w tych samochodach otaczała kościół, to on szedł do nich z kawą. I to były takie gesty pozornie drobne, ale wiadomo było, jak silna jest nienawiść władz w stosunku do niego. A mimo wszystko on to robił w ten sposób, żeby nie nienawidzić. To jest jedna z wykładni chrześcijaństwa i on za tym szedł — podkreśla aktorka.

Kościół. Dla jednych skompromitowana instytucja cynicznie wykorzystująca religię jako narzędzie do zarabiania pieniędzy. Dla drugich opoka oraz źródło wszelkiego dobra i miłości. „Rachunek sumienia” to nie jest podcast tylko o Kościele. To podcast o ludziach, na których kariery, a czasem i na całe życie, wpływ miała (lub nadal ma) instytucja, jaką jest Kościół katolicki. Jeśli nie macie w sobie uczuć religijnych, koniecznie posłuchajcie. Jeśli je w sobie macie — posłuchajcie tym bardziej.

HtmlCode

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version