We wtorek (12 marca) Leonid Wołkow został zaatakowany w pobliżu swojego domu w Wilnie, o czym poinformowała Kira Jarmysz, rzeczniczka Aleksieja Nawalnego. Przekazała, że napastnicy wybili szybę w samochodzie opozycjonisty, a następnie spryskali mu oczy gazem łzawiącym i pobili go młotkiem. Sprawców napaści na Wołkowa zatrzymano ponad miesiąc później w Polsce. Informację te potwierdziło Centralne Biuro Śledcze Policji.
Współpracownik Aleksieja Nawalnego pobity w Wilnie. Media: Jednym ze sprawców jest kibol Legii
Donald Tusk potwierdził, że służby zatrzymały dwóch Polaków, którzy mieli brać udział w napadzie na Leonida Wołkowa. Dodał, że są oni „powiązani ze środowiskiem kibicowskich ultrasów”. Poza nimi zatrzymano także Białorusina, który miał być ich zleceniodawcą.
Inicjałów zatrzymanych nie podano do wiadomości publicznej, ale według ustaleń „Gazety Wyborczej” jednym z nich ma być kibol Legii Warszawa i zawodnik MMA. Informatorzy dziennika przekazali, że działa on w chuligańskiej grupie Teddy Boys, która bierze udział w ustawkach kiboli. Mężczyzna ma być w tej grupie ważną postacią. Prokuratura nie potwierdziła tych informacji, odmawiając udzielenia komentarza.
Dwóch Polaków zatrzymanych ws. pobicia Leonida Wołkowa. „Wpadli” przez jeden szczegół
Tożsamość sprawców ustalono dzięki temu, że podczas ataku użyli pojedynczych polskich słów. Ten trop poprowadził służby litewskie do nadajników – sprawdzono, czy w dniu napadu na Wołkowa w pobliżu miejsca zdarzenia nie logowały się telefony z Polski. I rzeczywiście tak było. Litwini zwrócili się z prośbą o pomoc do polskich służb, które dokonały zatrzymań po ustaleniu, kim są właściciele telefonów. – Zatrzymani są podejrzani o to, że działając w zorganizowanej grupie, wykonując polecenie służb specjalnych obcego państwa, zorganizowali na terytorium Republiki Litewskiej napad i spowodowali uszczerbek na zdrowiu obywatela Federacji Rosyjskiej L.W. – przekazała Joanny Adamowicz z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga cytowana przez „Rzeczpospolitą”.