40-letni Marcin G. i 34-letnia Monika M. usłyszeli zarzuty znęcania się nad dziemi, ale nie przyznają się do winy. Najmłodszy z chłopców, który ma zaledwie 11 tygodni, przebywa w szpitalu. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Moniki M. oraz Marcina G. na okres trzech miesięcy – informuje portal miedziowe.pl. Grozi im do 20 lat więzienia.
Pod koniec lutego niemowlę trafiło do szpitala w Zielonej Górze, gdzie zauważono ślady pobicia. – Lekarze stwierdzili ciężkie obrażenia ciała skoncentrowane wokół głowy i klatki piersiowej – mówiła w rozmowie z portalem Katarzyna Kasperczak, prokuratorka rejonowa w Głogowie. Jak czytamy, obrażenia były widoczne na głowie i klatce piersiowej dziecka. O sprawie poinformowano prokuratur, która wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad dwójką chłopców.
Lubuskie. Śledczy twierdzą, że dwulatek był katowany od urodzenia
Rodzice dzieci usłyszeli zarzuty znęcania się nad niemowlęciem i jego starszym bratem. „Z ustaleń śledczych wynika, że dwulatek katowany był od urodzenia. Rodzice mieli go szarpać, bić rękoma, pięściami, a także kopać w okolice tułowia czy wyzywać. Dramat dziecka przerwano 4 marca, gdy przekazano je pod opiekę placówkom opiekuńczym” – czytamy w serwisie miedziowe.pl.
Stan niemowlęcia jest bardzo poważny. Dziecko przebywa na OIOM-ie
Prokuratura podkreśla, że znęcanie się nad niemowlęciem spowodowało u niego ciężkie obrażenia ciała, które poskutkowały powstaniem choroby realnie zagrażającej życiu dziecka. Chłopiec w dalszym ciągu przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego stan określony jest jako bardzo poważny. – Lekarze nie wypowiadają się w kwestii rokowań – przekazała serwisowi Katarzyna Kasperczak, prokuratorka rejonowa w Głogowie.
Monika M. oraz Marcin G. nie przyznają się do winy. Z ich relacji wynika, że 40-latek tylko raz miał uderzyć niemowlę, tłumacząc, że zrobił to przez przypadek, bo chciał uderzyć jego matkę.