Byli pracownicy uczelni żartują, że każdy, kto ma zdjęcie z byłym rektorem Collegium Humanum, powinien się przygotować na kłopoty. Takich osób jest dużo.

Pytanie, które najczęściej słyszę od wczoraj, brzmi: czy spodziewałam się zatrzymania przez CBA prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka? Tak.

A czy czekałam na to, że zatrzymany zostanie były europoseł PiS Karol Karski? A wcześniej inny były europoseł Ryszard Czarnecki? Odpowiedź niezmiennie brzmi: tak.

Spodziewałam się, a wręcz czekałam, kiedy w końcu to nastąpi, bo przecież od wielu miesięcy pokazywałam powiązania wszystkich tych polityków z byłym rektorem Collegium Humanum. Paweł C. od wielu miesięcy siedzi w areszcie, a prokurator stawia mu aż 75 zarzutów, w tym tak poważne, jak kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Teraz ten sam prokurator postawił Jackowi Sutrykowi zarzut wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum w zamian za uzyskanie dyplomu tej uczelni. Prezydent Wrocławia miał się potem posługiwać tym nielegalnie uzyskanym dokumentem po to, by zasiadać w radach nadzorczych kilku spółek samorządowych. Miał wyłudzić w ten sposób 230 tys. zł.

Z kolei Karol Karski, jak podała prokuratura, usłyszał zarzut powoływania się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w celu uzyskania pozytywnych opinii na prowadzenie filii Collegium Humanum w Pradze, Bratysławie i Andiżanie.

Ryszard Czarnecki z kolei zobowiązał się wykorzystać swoje wpływy m.in. w MSZ, aby umożliwić Pawłowi C. otwarcie filii uczelni w Uzbekistanie. W zamian miał otrzymać 92 tys. zł łapówki. Jego żona usłyszała takie same zarzuty.

O takich sytuacjach opowiadali wiele razy moi informatorzy, głównie byli pracownicy tej prywatnej warszawskiej uczelni, która powstała w 2018 r. i błyskawicznie podbiła edukacyjny rynek. W ofercie miała nie tylko studia licencjackie i magisterskie, ale także tanie studia podyplomowe, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA uprawniające do zasiadania w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Wśród absolwentów CH byli m.in. politycy wszystkich opcji, samorządowcy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.

I niemal od początku te studia MBA były fikcją. O ile jeszcze w pierwszym roku zajęcia się odbywały, a studenci mogli mieć poczucie, że otrzymują solidną porcję wiedzy, która przygotuje ich do zarządzania dużymi spółkami, to szybko studia MBA zmieniły się w kilkumiesięczne kursy, które można było zaliczyć, siedząc w domu albo w pracy, a potem zakończyć je prymitywnie prostym kursem. I już, można było pochwalić się w mediach społecznościowych zdjęciem z uroczystej graduacji i dyplomem MBA.

Chwaliło się wiele osób, nie tylko te kojarzone z PiS. Absolwentami byli politycy Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi, prawnicy, żołnierze, pracownicy Poczty Polskiej i ZUS.

Po ujawnieniu afery większość szybko usuwała zdjęcia i wzmianki o dyplomie MBA ze swoich sociali. Zaczęły być obciążeniem, bo już było wiadomo, że spora część, wydawanych przez Collegium Humanum dokumentów, to nie tylko poświadczenie ukończenia studiów nieco na skróty, ale zwykłe poświadczenie nieprawdy.

To też opowiadali moi informatorzy: dyplomy MBA można było po prostu zamówić i kupić. A potem poprosić o przysłanie go kurierem. Albo przyjechać osobiście do Warszawy, by odebrać świeżutki dyplom.

Do dziś przechowuję takie SMS-y do byłych pracowników uczelni: „Czekam pod bramą CH, jest zamknięta. A przecież umówiliśmy się na odbiór!”. Kilka takich wiadomości dotyczy osób z Wrocławia. Mam też listę wrocławskich absolwentów Collegium Humanum, jest wyjątkowo długa. Są na niej pracownicy uczelni wyższych, a nawet rektorzy i prorektorzy. I teraz już nie wiadomo: zdobyli MBA na skróty czy jeszcze szybciej kupili?

A Jacek Sutryk? Prokurator uważa, że nie studiował. Dostał dyplom za łapówkę. To oczywiście tylko zarzut, dopóki prezydent Wrocławia nie usłyszy wyroku, jest niewinny. Tyle tylko, że wszystko, co wiem w tej sprawie, prowadzi mnie do wniosku, że prokurator ma rację.

Powiem więcej, w najbliższych tygodniach i miesiącach możemy się spodziewać kolejnych spektakularnych zatrzymań, przesłuchań i konfrontacji. Bo znanych nazwisk, jakie przewijają się w aferze Collegium Humanum, jest bardzo wiele. Z każdej opcji politycznej, z każdego środowiska, z każdego miejsca w Polsce. Bo, jak wiele razy mówił prokurator prowadzący śledztwo, skala oszustwa jest gigantyczna, a fałszywych dyplomów tysiące.

To samo mówią byli pracownicy uczelni, wymieniają nawet konkretne nazwiska. Śmieją się teraz, że właściwie każdy, kto ma zdjęcie z byłym rektorem, powinien się przygotować na kłopoty.

Prezydent Sutryk ma takich zdjęć sporo, podobnie jak były minister nauki Przemysław Czarnek i wielu polityków PiS, na przykład były rzecznik rządu Piotr Müller i posłowie Jacek Żalek i Grzegorz Woźniak. Ale także poseł Konfederacji Przemysław Wipler, była prezeska ZUS Gertruda Uścińska, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki i prezes Pracodawców RP Rafał Baniak.

Wszyscy oni uświetniali uczelniane uroczystości, ale też uwiarygodniali wszystko to, co się działo w Collegium Humanum. A ze wszystkich dotychczasowych ustaleń wynika, że działo się bardzo źle.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version