– Powiedziałem premierowi, że odbyłem spotkanie z prokuratorami i odebrałem informacje, jak wygląda sytuacja w Prokuraturze Krajowej i jak wyglądają działania podjęte przez Adama Bodnara. Zapytałem, jakie działania podejmują w tej chwili prokuratorzy. Podkreśliłem, że nie odbyto ze mną żadnych konsultacji w kwestii zmian w Prokuraturze Krajowej – mówił w poniedziałkowym oświadczeniu po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem prezydent Andrzej Duda. Nawiązywał w ten sposób do powołania Jacka Bilewicza na funkcję p.o. prokuratora krajowego. Decyzję podjął minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar.
– Ustawa stanowi jasno, odwołanie prokuratora krajowego może nastąpić wyłącznie po konsultacji, która ma być przeprowadzona pomiędzy premierem a prezydentem – powiedział Andrzej Duda i dodał, że zgoda prezydenta powinna być przedstawiona na piśmie.
– Zwróciłem się do premiera, aby przywrócił porządek w tym zakresie i porozmawiał na ten temat z ministrem Bodnarem, bo to, co obserwujemy, jest po prostu niepoważne, a wzbudza ogromne niepokoje w kraju – powiedział prezydent. – Dla mnie sprawą oczywistą jest to, że Adam Bodnar powinien cofnąć się z tej drogi bezprawia, na którą wkroczył i zaprzestać tych żałosnych działań, bo tutaj powinna być zrealizowana normalna droga prawna – zaznaczył.
Ministerstwo podkreśla, że nie odwołało prokuratora Dariusza Barskiego, a stwierdziło, że przywrócenie go do służby czynnej ze stanu spoczynku zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów. Taką decyzję podjął Zbigniew Ziobro w lutym 2022 roku.
Wśród tematów poruszonych w rozmowie z Donaldem Tuskiem była też m.in. kwestia postępowania ułaskawieniowego wobec polityków PiS Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. – Oczekuję, że w związku z rozpoczętym postępowaniem ułaskawieniowym panowie posłowie zostaną na czas trwania tego postępowania uwolnieni z zakładu karnego – powiedział prezydent.
Komentarze po oświadczeniu Andrzeja Dudy. „Zgrzyt”
„6 minut. Sześć minut czekał Premier na Prezydenta. To nie było potrzebne. Być może chodziło nie tylko o pokazanie, kto jest gospodarzem, a kto gościem, ale też o zdenerwowanie gościa” – zauważył na portalu X ekspert ds. protokołu dyplomatycznego dr Janusz Sibora.
„Zadziwiło mnie to otwarte przyznanie, że prezydent domagał się nacisków premiera na prokuratora generalnego” – skomentował dziennikarz Wp.pl Patryk Michalski.
„Te oświadczenia prezydenta stają się coraz bardziej paradne. Prezydent wychodzi, mówi, odgrywa te swoje scenki 'a ja mu powiedziałem…’, straszy, eskaluje, nadużywając przymiotników. A pytań nie ma. A szkoda. Bo wtedy dopiero byłby egzamin dla niego, zmierzenie się z pytaniami” – stwierdziła dziennikarka Wp.pl Żaneta Gotowalska-Wróblewska.
„Zgrzyt podczas oświadczenia prezydenta. Dziennikarzom nie pozwolono zadawać pytań” – zauważył dziennikarz Bertold Kittel.
„Kiedy ostatni raz Andrzej Duda miał odwagę odpowiedzieć na pytania dziennikarzy? Kojarzycie konferencję prezydenta jakąś?” – napisał z kolei Szymon Jadczak.
„Prezydent powinien być strażnikiem Konstytucji i reprezentantem interesów wszystkich obywateli. Andrzej Duda jest strażnikiem przestępców, Kamińskiego i Wąsika i reprezentantem interesów PiS-u. Dzisiaj jest to widoczne jeszcze bardziej. Smutne, ale bez zaskoczenia” – napisał poseł Lewicy Tomasz Trela.
„Andrzej Duda zaapelował do premiera o uwolnienie skazańców z PiS i o zgodne z prawem zmiany w prokuraturze. Panie prezydencie, wystarczy, że podpisze pan akt łaski i uzna decyzje ministra Bodnara. Czuwaj!” – napisał poseł KO Mariusz Witczak.