Trzeba przyznać, że zarówno spotkanie Realu Madryt z Manchesterem City, jak i Arsenalu z Bayernem Monachium, można określić w kategoriach hitów ćwierćfinałowego etapu Ligi Mistrzów. Tak się złożyło, że oba spotkania zaplanowano na wtorkowy wieczór 9 kwietnia.
Arsenal świetnie otworzył mecz, błyskawiczna odpowiedź Bayernu
Od 20 lat na mistrzostwo Anglii czekają piłkarze londyńskiego Arsenalu. Kanonierzy z pewnością będą chcieli pokusić się o podwójną koronę, tym bardziej, kiedy poza świetną sytuacją w Premier League, po raz pierwszy od 14 lat londyńczycy są w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem Arsenalu jest jednak Bayern Monachium.
Monachijczycy niezależnie od problemów w Bundeslidze, z pewnością są groźni dla każdego w Champions League. Londyńczycy przekonali się o tym bardzo szybko, bo już w pierwszych 45. minutach spotkania w Londynie. Co prawda Arsenal zaczął bardzo mocno, a w 12. minucie gospodarze objęli prowadzenie po golu Bukayo Saki.
Okazało się jednak, że są to miłe złego początki dla liderów Premier League. W 18. minucie było już 1:1, a trafienie zaliczył Serge Gnabry. Nie da się ukryć, że to była konsekwencja błędów niemal całego bloku defensywnego klubu z Londynu.
Jakub Kiwior dał uciec rywalowi, Harry Kane z golem w Londynie
W 32. minucie zrobiło się już 2:1 dla przyjezdnych. Bayern trafił za sprawą swojego najgroźniejszego napastnika. Harry Kane, czyli przez wiele lat ikona Tottenhamu, wielkiego rywala Arsenalu, wykorzystał rzut karny.
Niestety, z perspektywy polskiego kibica w tej sytuacji jednym z głównych zamieszanych był Jakub Kiwior. Polak dał uciec przeciwnikowi, z czego rozpoczęło się zagrożenie dla gospodarzy wtorkowego spotkania. Leroy Sane wpadł w pole karne (wcześniej dystansując obrońcę reprezentacji Polski) i został w końcu zatrzymany, ale nieprzepisowo. A z tego konsekwencją był rzut karny.
Po pierwszych 45. minutach Bayern dosyć niespodziewanie prowadzi z Arsenalem 2:1. Jak się okazało, w przerwie trener gospodarzy dokonał jednej korekty… zmieniając właśnie Kiwiora. Jego miejsce na boisku zajął Oleksandr Zinczenko.