W 2020 roku Angelika Zajączkowska wbiła nóż w plecy mężczyźnie, który zaatakował jej ówczesnego męża. Kobietę skazano na trzy lata więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. 27-latka spędziła w areszcie siedem miesięcy. Pani Angelika napisała list do Andrzeja Dudy, w którym poprosiła prezydenta o zastosowanie wobec niej prawa łaski. Kobieta dowiedziała się o decyzji Dudy 16 maja, w dniu swoich urodzin, we wrocławskim sądzie.

Zobacz wideo Bosak o napięciu między Dudą a Tuskiem: Powinni milczeć na swój temat

Andrzej Duda ułaskawił matkę czwórki dzieci. Prawnik jest „pozytywnie zaskoczony decyzją prezydenta”

Angelikę Zajączkowską poinformowano, że Andrzej Duda pozytywnie rozpatrzył wniosek o ułaskawienie, który został złożony w czerwcu 2023 roku. Pełnomocnik 27-latki powiedział Onetowi, że „jest pozytywnie zaskoczony decyzją prezydenta”. Przekazano, że podejmując decyzję o zastosowaniu prawa łaski wobec kobiety, Duda wziął pod uwagę jej szczególnie trudną sytuację rodzinną, odbycie części kary, wyrażenie przez panią Angelikę skruchy, pozytywną opinię środowiskową, jaką uzyskała, a także incydentalny charakter popełnionego czynu.

W liście do prezydenta Angelika Zajączkowska opisała swoją trudną sytuację. Kobieta samotnie wychowuje czwórkę dzieci, w tym dwóch synów w spektrum autyzmu. „Jestem mamą czwórki dzieci i wychowuję je sama. Wiem, że skrzywdziłam człowieka i nie uchylam się od kary. Jestem winna. Ale błagam o prawo łaski. Teraz mam przerwę w odbywaniu kary, ale za kilka miesięcy będę musiała wrócić do więzienia. Co wtedy stanie się z moimi dziećmi? Błagam jak rodzic rodzica, proszę o ułaskawienie” – napisała pani Angelika.

Angelika Zajączkowska o decyzji prezydenta: Otrzymałam coś, co jest niemożliwe

Po zapoznaniu się z decyzją Andrzeja Dudy 27-latka powiedziała, że musi minąć nieco czasu, zanim dotrze do niej wiadomość o ułaskawieniu. – Kamień spadł mi z serca. Czuję niesamowitą ulgę. Dostać ułaskawienie jest bardzo ciężko. Otrzymałam coś, co jest niemożliwe, co rzadko kto dostaje. Dziękuję za drugą szansę. Teraz zaczyna się spokojne, normalne życie, przede wszystkim dla moich dzieci. Zależy mi, żeby naprawić swoje błędy i nie popełniać ich ponownie – powiedziała kobieta.

Angelika Zajączkowska miała konflikt z sąsiadem. 13 stycznia 2020 roku do jej domu przyszedł znajomy sąsiada. Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, z relacji 27-latki wynika, że miał on „dać nauczkę” ówczesnemu mężowi pani Angeliki. Kobieta przekazała, że napastnik dusił mężczyznę i zrzucił go ze schodów.

– Leżał na półpiętrze i przez chwilę się nie ruszał. Wtedy wyszedł z mieszkania mój synek i zobaczył tatę. Zaczął płakać. Cofnęłam się do domu, nie myśląc, wzięłam w rękę nóż i wbiłam w plecy tego mężczyzny. To był moment. Pomyślałam, że skoro mąż leży, ja muszę zareagować, ratując dziecko – mówiła pani Angelika w programie „Uwaga” w TVN.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version