Michał Woś został wezwany na przesłuchanie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Były minister sprawiedliwości miał przeznaczyć z niego 25 milionów złotych na zakup przez CBA szpiegowskiego systemu Pegasus. W związku z tym polityk Suwerennej Polski we wtorek 27 sierpnia stawił się w Prokuraturze Krajowej. Już wtedy pojawiły się doniesienia, że może on usłyszeć zarzuty, za które grozi mu do 10 lat więzienia.

Zobacz wideo Marcin Romanowski grozi Giertychowi, Bodnarowi i Myrsze

Michał Woś usłyszał zarzuty w Prokuraturze Krajowej. Twierdzi, że „nie ma statusu podejrzanego”

Michał Woś przed przesłuchaniem około godziny 11:00 zapowiadał, że nie złoży wyjaśnień, tylko wniosek o umorzenie postępowania. Po godzinie 17:00 były wiceminister sprawiedliwości wyszedł z budynku Prokuratury Krajowej. – Wysłuchałem, co prokurator miał do powiedzenia, oświadczyłem, że działa jako organ nieuprawniony – powiedział Michał Woś. – Prokurator Woźniak, kierownik zespołu śledczego numer dwa sporządził postanowienie o przedstawieniu zarzutów. Ja poinformowałem, idąc tokiem rozumowania Romana Giertycha, że nie uznaję działania przez organ nieuprawniony, w związku z tym nie mam statusu podejrzanego. Prokuratorzy uważają inaczej, ale to jest ich prawo, ja swoje prawo też zachowuję – stwierdził polityk.

Były wiceminister sprawiedliwości powiedział, że jego zdaniem działania prokuratury mają charakter „represji politycznych”. Jak zaznaczył, nie złożył on wyjaśnień, ale „bardzo obszerne stanowisko” w tej sprawie. – Moje stanowisko było bardzo obszerne, ponad 20 stron, w którym wykazałem jednoznacznie, że przyjęta przez prokuraturę interpretacja prawa nie może być podstawą prawną do jakichkolwiek zarzutów – wyjaśnił Michał Woś. Polityk zaznaczył, że złożył ze swoim prawnikiem wnioski o wyłączenie prokuratorów, którzy dokonywali czynności. 

Co będzie dalej w sprawie podejrzenia o przekazanie 25 milionów z Funduszu Sprawiedliwości na Pegasusa? – Było wielu takich rozgrzanych, którzy mówili, że trzeba zatrzymać, doprowadzać, aresztować. Wniosek o uchylenie immunitetu nie obejmował ani zatrzymania, ani aresztowania. Obejmował zgodę Sejmu jedynie na postawienie tych zarzutów i teraz sprawa będzie toczyć się dalej – poinformował Michał Woś. Przypomnijmy, że Sejm uchylił immunitet Michałowi Wosiowi pod koniec czerwca.

Niedługo później Prokuratura Krajowa poinformowała o podstawionych politykowi zarzutach. „Prokurator ogłosił dziś (27 sierpnia) Michałowi Wosiowi zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w okresie od września 2017 r. do listopada 2017 r. w związku z przekazaniem kwoty 25 000 000 zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości dla CBA na zakup oprogramowania 'Pegasus'” – poinformowano.

Wskazywać ma na to materiał dowodowy, z którego wynika, że środki Funduszu Sprawiedliwości „nie mogły zostać przekazane Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu z uwagi na treść art. 4 ust. 1 ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Przepis ten stanowi, iż działalność CBA jest finansowana ze środków budżetu państwa. Środki państwowego funduszu celowego (Funduszu Sprawiedliwości) nie są środkami tego rodzaju” – sprecyzowano. Jak wskazał rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, działanie wyrządziło szkodę majątkową w mieniu Skarbu Państwa oraz na szkodę interesu prywatnego, ograniczając dostępność środków z funduszu dla innych podmiotów.

„Wprawdzie art. 43 par. 8 pkt 1c kkw przewiduje możliwość finansowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości działalności jednostek sektora finansów publicznych, to jednak przepis ten nie może być traktowany jako norma szczególna, modyfikującą ogólną zasadę określoną w art. 4 ust. 1 ustawy o CBA. Gdyby ustawodawca zakładał możliwość finansowania zadań CBA ze środków funduszu celowego (Funduszu Sprawiedliwości), ustanowiłby taką zasadę bezpośrednio w ustawie o CBA, podobnie jak uczynił to w odniesieniu do Policji, SG czy PSP” – wyjaśniono.

Prokuratura zastosowała wobec Michała Wosia środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Ponadto polityk jest zobowiązany do stawiennictwa dwa razy w miesiącu w odpowiedniej komendzie Policji oraz do zawiadamiania o zamierzonym wyjeździe i o terminie powrotu. Były wiceszef resortu nie może również kontaktować się z kilkunastoma świadkami i osobami podejrzanymi w sprawie.

Michał Woś twierdzi, że jest niewinny ws. Funduszu Sprawiedliwości. „Chcą mnie wsadzić”

Przed przesłuchaniem Michał Woś pojawił się na konferencji prasowej przed Prokuraturą Krajową, podczas której przekonywał, że jest niewinny. – Chcę bardzo mocno podkreślić, ja nie miałem żadnych kompetencji do używania Pegasusa. To nie Woś, nie Ziobro kupili Pegasusa. Ja jestem ścigany i chcą mnie wsadzić do więzienia na 10 lat za to, że państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów. Za to, że zostało przekazane legalne dofinansowanie dla CBA – powiedział były wiceminister sprawiedliwości.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version